14 listopada 2018
Aleją Waszyngtona
Ma historia takie dni
o jakich się długo śni,
potem do nich myślą wracasz,
gdy masz moralnego kaca,
a za szybą wieczór mży.
Uśmiech szybko zabrał czas.
Nie my ich... a oni nas...
Listopady takie są.
Pomarudzą. Długo śpią,
a wspomnienie w duszy drży.
Zamilkł entuzjastów chór.
To nie most, a raczej mur.
Na autobusie - Janda.
Na minusie - propaganda.
W reflektorach smugi dżdży.
Narodowy - wielki kosz.
Uciekły myśli pod klosz.
Smutek niczego nie uczy.
Asfalt błyszczy. Silnik mruczy.
Radio "La Bohème" gra.
Jesień to do siebie ma.
Oczy szybko kryje mgła.
Dzień na chwilę pożyczony.
To nie twoje są miliony...
Wczoraj partia tędy szła.
Chociaż naród wiele mógł.
Waszyngtona - jedna z dróg...
perłą Marii Antoniny
rozświetla jezdnię i szyny.
Na niebie - sufitów szkła.
8 maja 2024
0805wiesiek
8 maja 2024
Światełka dla zbłąkanychSztelak Marcin
8 maja 2024
Pamięć silniejsza jestMisiek
8 maja 2024
Pamięć silniejsza jestMisiek
7 maja 2024
Gdzie coś się kończy -Marek Gajowniczek
7 maja 2024
Menukb
7 maja 2024
0708wiesiek
7 maja 2024
Requiescat in paceMarek Gajowniczek
7 maja 2024
DrzwiYaro
7 maja 2024
nieśmiertelnisam53