19 października 2018
Teraz albo nigdy
Nieśli coś - jedni za drugich,
ale był to marsz za długi.
Ciążyły im słupów drzewce.
Jeden chce iść - drugi nie chce.
Żeby przestrzec przed powrotem,
obrzucono wszystkich błotem,
by spojrzeli prawdzie w oczy.
Jeśli staną - kraj się stoczy!
Szli razem w ruchu taśmowym.
W marszu po rozum do głowy.
Przewodników mieli dwóch.
I ktoś nagle wstrzymał ruch.
Jeden człowiek w demokracji
nie dał zmienić ordynacji...
i jeszcze dopowiem wam:
Sądy obronił ten sam!
Obroniła system sitwa.
Bez zasad - totalna bitwa
na każdej lokalnej scenie
powoduje zaślepienie.
Jeśli chcecie - wiarę dajcie!
Jeśli chcecie - zaufajcie!
Ale kto na zmianę liczył,
może z marszu wrócić z niczym.
To już nasza stara bieda -
Chcemy zmienić... lecz się nie da.
Stało się... nikt nie ma krzywdy.
Może teraz? Albo nigdy!!!
4 maja 2024
0405wiesiek
4 maja 2024
WładcyMarek Gajowniczek
4 maja 2024
WartośćMarcin Olszewski
3 maja 2024
M1absynt
3 maja 2024
można możnasam53
3 maja 2024
0305wiesiek
3 maja 2024
źródło wiarysam53
3 maja 2024
o świciesam53
3 maja 2024
Ciscollo!Arsis
3 maja 2024
Co wiesz o bólu?Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky