26 stycznia 2011
Sepia
Ta historia zaczyna się jak Listopad, nagłym bólem
w miejscu po starym złamaniu. Chrobotaniem zamków.
W zatęchłych szafach. Pośród kartonowych pudełek,
wyblakłych fotografii i spłowiałych listów
o dawno nieaktualnym zapachu.
Babcia Bronka przędzie na drutach długie pacierze.
Opowiada jak wracał w śnie: tak jak wyszedł,
w spodniach i samej koszuli. Jest tamta izba i lampa,
przy której czytała do światła. Wszystkie drogi
były zasypane, nawet ścieżka do studni i wieko,
okrągłe jak ten Księżyc
- dryfował w wiadrze, aż zamarzł.
Został po niej kredens o smaku owocowych landrynek,
stara szafa z zardzewiałymi zawiasami,
które skrzypiąc otwierały dziwne historie.
To w szafie kiedyś mieszkały wilki
i dumny płaszcz dziadka pełen odłamków z wojny
na śnieżki.
Na dnie szuflady rozsypane ziarenka różańca,
podobno karmiła nimi gołębie
26 kwietnia 2025
sam53
26 kwietnia 2025
Eva T.
26 kwietnia 2025
dobrosław77
26 kwietnia 2025
Marcin Olszewski
25 kwietnia 2025
wiesiek
25 kwietnia 2025
Yaro
25 kwietnia 2025
Yaro
25 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
25 kwietnia 2025
violetta
25 kwietnia 2025
sam53