23 listopada 2011
Na Niskich Łąkach
Pomiędzy jednym a drugim zachodem
słowa kalendarze zatarte w deszczu.
Szkliste obrazy w załamaniu światła.
Skuleni obserwujemy nieboskłon, nieczuły
jak zawsze.
Ziemia się wtula oddechem w ławkę, z wyrytą
przysięgą wieczności. Są takie miejsca gdzie cisza
zdaję się bluźnierstwem. W lustrach oszronionych
policzków odbicia minionych rozmów po zmroku.
Kikuty zeszłej wiosny straszą czarnoskrzydłymi stadami,
alejka niknie w perspektywie słońca rozbijającego dachy.
Strzępy obietnic wirują nad rzeką, filary mostów spętane
przedwczesną odwilżą.
Miasto drwi ze wszystkich uniesień i zimowych spacerów.
Wrocław 22 I 2011
16 września 2025
wiesiek
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt
16 września 2025
sam53
16 września 2025
smokjerzy
15 września 2025
Bezka
15 września 2025
wiesiek
15 września 2025
AS
15 września 2025
Atanazy Pernat