11 października 2011
Abibliofilia
Nocami przeczesuje życie szczotką z demobilu,
gdzieś za oknem mokną bezużyteczne kalendarze.
Zagubiony pomiędzy stolikiem do kawy, barkiem
a toaletą po omacku błądzę wycierając ściany
i fotografie.
Czasami nad uchem świśnie ostatnia aria kuranta,
czasami requiem. Ciemna strona księżyca zamarza
w lodówce, podobnie jak stuletnie jajka.
Jako prostak uprawiam rozpustę w skarpetach. Później,
wbrew przepisom przeciwpożarowym, palę w łóżku
skręty z kart starodruków.
Niekiedy chciałbym powiedzieć: ja już pani nie podglądam,
tylko nie mam do kogo.
8 lipca 2025
wiesiek
8 lipca 2025
sam53
8 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
7 lipca 2025
jeśli tylko
7 lipca 2025
Toya
6 lipca 2025
violetta
6 lipca 2025
Yaro
5 lipca 2025
dobrosław77
5 lipca 2025
violetta
5 lipca 2025
Belamonte/Senograsta