Jarosław Gryzoń, 1 january 2011
napisałem dzisiaj do ciebie list
śladami butów na śniegu
ogrzaną w dłoni tramwajową poręczą
kółkami papierosowego dymu
zaschniętą pianą w szklance piwa
strasznie się napracowałem
mogłabyś chociaż dopisać post scriptum
Jarosław Gryzoń, 4 august 2010
WIELCY POECI i poloniści
zawsze mówią prawdę
że słowacki przewróciłby się w grobie
gdyby przeczytał moje gnioty
ja mam nadzieję że z przerażenia
zrobiłby salto
Jarosław Gryzoń, 12 july 2010
raz nawet płakał klaszcząc pasem
sprawdzony sposób na niesubordynację
czasem z braku kreatywności ciskał głową o ścianę
w piwnicy zawsze miał zapas białej farby
po prostu fachowiec
córka często przed nim klękała
składając ręce jakby do modlitwy
chyba był bogiem
Jarosław Gryzoń, 26 august 2010
leje
wieczory coraz chłodniejsze
pogoda rozpoczęła
dostrajanie do nastroju
herbata nie grzeje
po innych płynach jutro jest
jeszcze zimniejsze
Jarosław Gryzoń, 7 september 2010
ranki mają ten sam zapach jak wtedy
za każdym wdechem płuca
wypełnia wspomnienie
nawet słońce chowa się tak samo
za płaczliwymi chmurami
obgryzając pazury
przeczuwa co się wydarzy
wieczory też takie same
księżyc zjadły nerwy
i prawie nie świeci
cofnął się czas lub
czas na mnie
Jarosław Gryzoń, 15 october 2010
cieszę się że jesteś ze mnie dumna mamuś
i proszę żebyś nadal się za mnie modliła
walczę przecież dla ojczyzny
podoba mi się tutaj chociaż żarcie jest do dupy
piasek dostaje się do wszystkich otworów ciała
i ktoś morduje nam dziwki za to
że puszczają się z wrogiem
wczoraj jeden żółtodziób zmarnował pół magazynka
a przecież każdy żołnierz wie doskonale
że należy strzelać krótkimi seriami
żeby trafić celnie do dziecka
Jarosław Gryzoń, 13 september 2010
nie jestem przemądrzały
jestem tylko geniuszem
arystoteles głaszcze mnie po pupci
nie wpuszczają do swoich domów
bo zdrapuję z sufitu farbę
pisząc kinolem WIELKI
nie obwiniaj mnie
to genetyka
babka musiała puścić się
z leśmianem
Jarosław Gryzoń, 31 december 2012
przybyłem do lata zaraz po jesieni
przez Londyn i Singapur
na czterech szklankach piwa sześciu whisky i jednym papierosie
dalej już nie mogłem
polecieć
bez ciebie
para wodna skropliła się na zimnej szklance
smutek pod powieką
Jarosław Gryzoń, 23 september 2010
nie udało mi się spotkać kobiety
która po przeczytaniu moich wierszy
chciałaby jeszcze ze mną rozmawiać
matka mówiła że nie można o sobie mówić
na pewno nie to że czasem upijam się na umór
mam dni kiedy nie chcę z nikim gadać
boję się mieć dzieci bo pewnie
będę dla nich taki jak mój ojciec
i że z dnia na dzień gorzknieję
są takie myśli które siedzą jak gołębie
przyczepione pazurami do zwojów i srają
zwłaszcza na mnie
gdy je spisuję odlatują na chwilę
zaraz potem pikując by wbić się w jaźń
rozdziobując resztki dobrego samopoczucia
więc proszę nie każ mi się uśmiechać
nie dzisiaj
obiecuję że od jutra nie będę pisał
Jarosław Gryzoń, 25 july 2010
narysowana na piachu ryba
popsuła się od głowy
jak barany
zrób to sam:
zbij deski pod kątem prostym
reszta pójdzie z górki
odciski na kolanach
błagania o dziury w dłoniach
w butach kopyta
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma