magda p, 1 august 2013
Ich odejścia są lekkie
i niepotrzebne.
Tobołki pachną ziołami,
wiatrem i dziećmi.
Nasze kobiety odchodzą,
łąką stroją swoje głowy,
polami rosną ich cienie.
Nasze kobiety odchodzą
zgarbione, chudymi rękami
przeczesują włosy,
pozostawiają po sobie ugory.
Mają czyste twarze
i niewinne oczy,
jeszcze kuszą
rozchylonymi udami.
Nasze kobiety odeszły,
ich zastygłe na pościeli kształty
powoli zasypuje tynk.
magda p, 31 july 2013
Po okrzykach wojowniczych
i w obronie własnej
po chronicznych racjach
męczących monologach
o sprawach małych
jak zapałki słów
kapiące z policzka
kap klap
chciałabym żeby
zrobiło się trochę ciszej
magda p, 28 july 2013
byłam na wakacjach
w mieście z którego jak sen
wyłaniało się dawne miasteczko
rozparte na wzgórzach
jakbym goniła czas
biały obłok dymu nad dachami
gdy nogi nie odnajdują
znajomej przestrzeni
trzeba zaufać zapachom
trzepotom szpaków w gałęziach,
ochocie by wspiąć się na palce
zajrzeć do środka
i poczuć jak drży ziemia
magda p, 25 july 2013
Powietrze śpiewa od upału. Asfalt zakwita czerwienią
na nogach. Godziny umierają w twoich oczach
i uśmiech staje się za lekki, nawet wtedy
gdy patrzymy na jaskółki szalejące za oknem.
Lato kusi zapachami. Miedzy nami jest ostatnio
bardzo cicho. Rozdziawione bramy kamienic
rezonują, czekając na tajemnicę.
magda p, 3 july 2013
już nic się nie da zrobić
już jest uwikłany w swój czas
siedmioletni dorosły
poznaje smak pierwszych liter
algebrę marzeń pokonuje
szorstką powierzchnię mitów
splątanie barw
nabrzmiałe nasionko pęka
i kiełkuje w wyciągniętej dłoni
dotyk miłości teraz delikatny
ale on przeczuwa płomień
lśni ostrze dnia
samotność
czai się po kątach
już niczego nie można odwołać
już czeka
magda p, 3 july 2013
Chcę już zapomnieć
o mokrym śnie
w którym się chowasz
z którym się wiążesz
i zostajesz sam
coraz częściej sam
Przecież grzech
to tylko proteza sumienia
zawsze do odjęcia
zawsze do przebaczenia
Dlaczego więc odchodzisz
w ciemność
odczytujesz tajne kroniki
opadającą linię szczęścia
aż do bezradności
aż do szaleństwa
magda p, 3 july 2013
my też będziemy wracać
ulicami do których
będą przylepione witryny sklepowe
kuszące świeżym policzkiem
jakiś szyk jakiś styl
już nam obcy już tylko
zza szyby
ale teraz trzeba uciec
porzucić zastawione gościnnie stoły
(jakie to polskie)
zmienić kierunek lub krok
albo uczesanie
przyjaciela lub dom
miasto lub chociaż
ulicę
zwiać z tego świata
nieustających świąt
bohaterskich klęsk
karkołomnych zmagań
magda p, 3 july 2013
opuściłeś to miasto
o atmosferze gęstej
od wzlotów i upadków
gdzie gorset luterańskiej
surowości
rozpiera frywolna fantazja
czy tylko dlatego
że bałeś się żyć i umierać
na tym samym skrzyżowaniu dróg
dlaczego teraz
zamiast biec
i upadać ze zmęczenia
w zawsze rozwarte ramiona horyzontu
wracasz
kluczysz krętymi uliczkami
magda p, 1 july 2013
rozłożysta jabłonka
już całkiem zdziczała
kwaśne jabłka nie kuszą
rozpacz przychodzi za późno
śladem deszczu a z nimi
pojedyncze zapachy
do których nie można wrócić
udało mi się odłożyć
trochę ciepła
mogłabym cię w nim schować
tak że nikt by nie znalazł
wróć na dnie szuflady
wciąż jeszcze możemy łowić
stare tajemnice
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.