6 november 2012
W autobusie
W autobusie
Autobus był żółto-brudny choć numer miał prosty
Jechał dziś mocno-ludny ponad siły i mosty
Jakby noga za nogą tak niezwykle zdumiony
Ciężarem ludzkich myśli zgniatających opony
Autobus grzał ku radości prosto z miasta soli
Mróz wlókł się z nim do Krakowa wraz z bagażem doli
Więcej było niedoli bo kryzys miał kierowca
Bez domu na zielonej wyspie przeklinał bankowca
Przeklęła go też babcia bo szarpał na zakrętach
I panienka w kozaczkach gdyż jej deptał po piętach
Każdy chciałby dziś puścić w skarpetkach bankiera
Ale przecież są mrozy głupi drzwi dziś otwiera
Jednak trochę się cieszą w złoto-brudnym zbawieniu
Patrząc na świat za oknem chowający się w cieniu
Zimnych świateł i mrozów skuwających ich mienie...
Nikt nie przegna lichwiarza by mu zmiękło sumienie
14.02.12
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012.
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga