30 april 2013
Przystań
Przystań
Żyją ciężarem cierpień zbici
Ze swojej drogi na bruk ulic
Bez rodzin domu jak banici
Bez tych kto chciałby ich przytulić
Znaleźli przystań małą stocznię
Pracę posiłek dach nad głową
Tu dusza biedy ciut odpocznie
A mięśnie złowią siłę nową
W jazgocie pił i szczęku nożyc
W rytmie uderzeń wzgardzonych serc
Znowu chcą żyć i przyszłość tworzyć
Choć świat ich dusze skazał na śmierć
Może zwodują kiedyś łódkę
I wyjdą morskie przetrwać szkwały
Zapomną jak się leje wódkę
I jak się pluje na świat cały
Jak Abramowicz płynąć będą
Chociaż kieszenie puste mają
I tylko myśl ta – jam przybłędą
Bo w porcie bliscy nie czekają
Wrócą do stoczni nie do domów
I nie zapomną nigdy swych wacht
Ma Abramowicz wiele domów
A oni znowu zbudują jacht
Fałszywych celów pełny jest świat
Buduje łodzie Bóg wie komu
Społeczny poklask gromkie wiwat
Próżność dziś sięga nieboskłonu
Nie burzcie domów lecz je budujcie a jachty
zostawcie Abramowiczom
29. 04. 13.
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012.
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga