kamyczek (Chinita), 20 november 2012
Dla dzieci
Zuzia spotkała dzisiaj tęczę
na wrzosowisku tuż przy lesie
jak się wdrapałaś tak wysoko
skoro drabiny nie masz przecież?
no dobrze - rzekła tęcza - z miłą
chęcią to powiem wytłumaczę
po każdej burzy wprawną ręką
kreśli mnie słońce – mój przyjaciel
zamknięta w kroplach deszczu tańczę
walca walczyka w pstrej sukience
figlarka ze mnie igram z chmurką
popatrz Zuzanko - o tu jestem!
zamigotała tęcza pięknie
czerwienią ugrem i granatem
żółty z niebieskim przeszedł w zieleń
aż się uśmiechnął wrzos pod lasem
kamyczek (Chinita), 13 january 2016
zatopieni w rzece wspomnień jak ośliczki na mulistych
dnach. absurdalnie, niedorzecznie, na przekór. wiem, że
cieszysz się jak ja - przecież jutro idziemy na pierwszy
bal. zaspy? do pokonania. zlekceważymy mróz; od czego
ciepła czapa, szalik i płaszcz. założę suknię z krynoliną,
a ty frak. w ręku będę trzymała karnecik, brakuje jedynie
masek. spójrz, są! bauta, moretta*. i już bawimy się, jak
dzieci. no widzisz, jak łatwo oszukać czas? chodź, pokażę
ci podwodny świat. tu z pewnością zapomnimy o śmierci.
________
* bauta, moretta - weneckie maski karnawałowe
kamyczek (Chinita), 14 september 2015
jak dobrze jest latem pojechać na działkę
tu zawsze wiatr włosy pogłaszcze
i świeżą mam marchew brokuły sałatę
rabarbar i śliwki na placek
ogórki ogórki ogórki
obieram z babunią ze skórki
i kroję w plasterki we wzorek
a później upycham je w słoje
jak szybko czas płynie na działce za miastem
niedługo się skończą wakacje
co będzie to będzie nie martwię się wcale
słoneczko przygrzewa tymczasem
ogórki ogórki ogórki
obieram z babunią ze skórki
i kroję w plasterki we wzorek
a później upycham je w słoje
Dla dzieci
kamyczek (Chinita), 27 february 2016
jej dusza mieszkała
w oczach Vłada księcia
ciemności co z piekła był rodem
krwiopijca i brutal
jak głosi legenda
pan z zamku gdzieś tam w Siedmiogrodzie
chodź do mnie a zaznasz
rozkoszy tak kusił
tak mamił niewinną duszyczkę
rozpinając z wprawą
ostatni już guzik
chodź - szeptał wpijając się w szyję
i wyniósł pięknotkę
wysoko na szczyty
by zaraz ją strącić do piekieł
- ot takie bajanie
odrzekłabym gdyby
nie zaduch i lepkie powietrze
kamyczek (Chinita), 24 october 2015
w snach jest coś wyjątkowego, zwłaszcza kiedy wyławiają
z pamięci chwile, niczym ciepłolubne gupiki z wodorostów
- śnię kroplę, a w jej wnętrzu tyle szczęścia: wstążek, spinek
i kokardek. aż się boję dotknąć, żeby nie uronić. są takie
kruche jak babciny placek z owocami – rozpływają się
kruszonką, gwizdem kosów, dziobiących okruchy
strzepywane z małych rączek. i pachną: wiatrem,
rosą, stokrotkami, zrywanymi niegdyś na łące.
a później już razem – chlebem i solą. ja – w sukni
z koronki, a ty – ugrzeczniony, podajesz mi ramię.
kwiecień-plecień i mżenie. i tak się mnoży,
by dzielić, ujmuje, dodając
- śnię kroplę, a w niej tyle szczęścia: pewność.
kamyczek (Chinita), 1 november 2015
jeszcze dzwon dżwięczy na do widzenia
zmarzniętą grudkę ktoś kruszy w dłoni
w alejce obok już drzemie spokój
jak małe kocię wtulone w kocyk
kamienne krzyże mijam w milczeniu
próbując wyrwać twarze z pamięci
jako wspomnienie żyć mogą znowu
przecież to było całkiem niedawno...
przy głównej furcie tłoczą się ludzie
każdy chce zniczny rozpalić ogień
gdzieś chlipie dziecko - ja chcę do mamy
jeszcze dzwon dżwięczy na do widzenia
kamyczek (Chinita), 9 february 2013
gdzieś na Czarodziejskiej a może na Hożej
Smyczkowej czy Słodkiej – nikt nie wie dokładnie
żył sobie Myszorek w pudełku po butach
Łaciatka – co łatki nie miała już żadnej
różowa tasiemka niebieska kokardka
(lubiły się chować w kieszonce Antosi)
i wreszcie na półce tuż obok zajezdni
Tupotek – co lalę za uszy tarmosił
to są przyjaciele Antosi i Piotrka
rzekł księżyc do dzieci – poznajcie się proszę
opowiem wam dzisiaj o Piotrku co czasem
ze złości się robił zielony jak groszek
zieleniał czerwieniał – łobuziak ancymon
do tego niegrzecznie odpowiadał mamie:
bałagan na biurku niech Tosia posprząta
oj nie chcę się uczyć wierszyka na pamięć
co z niego wyrośnie zamartwia się ciotka
hełm srebrny założę pojadę na akcję
ja będę strażakiem – jak tata Marcina
i pognał nad stawek nim mama zdążyła
ochłonąć – nie sposób go było zatrzymać
a cóż to się dzieje – tak głośno nad stawem
to trzmiele biedronki komary i ważki
liczą: raz dwa… ucząc się poprzez zabawę
policzysz źdźbła z nami – spytała stokrotka
…
nie wystarczą dobre chęci lecz wytrwałość
i nawyki – nawet gdy nie mam ochoty
kiedy mi się nie chce też odrabiam lekcje
bo nauka służy – odrzekł skromnie motyl
*
za oknem noc ziewa wtulona w obłoczki
zmęczony Myszorek do norki by poszedł
lecz czeka by kocur w sen zapadł kamienny
cii... do ust paluszek przyłożył Tupotek
Dla dzieci
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
30 may 2024
3005wiesiek
30 may 2024
Over Your DreamSatish Verma
29 may 2024
2905wiesiek
28 may 2024
2805wiesiek
28 may 2024
Watching A MiracleSatish Verma
27 may 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 may 2024
No ComplaintsSatish Verma
26 may 2024
Between Whips And TetherSatish Verma
25 may 2024
Travesty Of TruthSatish Verma
24 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma