7 july 2011
Stałem na moście...
Stałem na moście. Plułem na wodę.
Na głupią starość i na przyrodę.
Na ten świat cały, na wiry, męty,
na niemożliwość, na argumenty.
Stałem na moście dla samobójców.
Czułem się jak nasz Jezus w Ogrójcu.
Czasami sobie westchnąłem - Boże,
całą te breję pochłonie morze.
Po co to walczy? Po co się burzy?
Marny jest mętów koniec podróży.
Na nic szum wielki, burzliwa piana.
Jedno je czeka - wielka przegrana.
A gdzieś daleko białe okręty
wznoszą się lekko ponad odmęty
i obojętne im po czym płyną.
Port na nie czeka - w końcu zawiną.
Stałem na moście jak na bocianim.
Nie byłem jeszcze całkiem przegrany,
a jednak plułem stale na wodę.
Na stare rany. Na życie młode.
Na "co nie wróci". Na "szkoda gadać".
Na to, że długo by opowiadać.
Na przemijanie i wartki prąd.
Na to, ze wkrótce zejść trzeba stąd.
Śnią mi się nadal białe okręty.
Wody nieznane, żagiel rozpięty.
Wielkie spotkania w dalekiej drodze.
Dlatego jeszcze na most przychodzę.
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma