2 february 2011
Krajobraz nadreński [Landscape]
Ren wylał w styczniu tego roku zapachem smutku popielatym, drżą drzewa pomazane szronem sennie i smętnie, uwięzione w kałużach rzeki. Na niebie chmury wprost z fabryki, ciężkie od pracy robotników, pozasłaniały nowe słońce, to obiecane na dwa tysiące jedenaście. Cicha, jak dziecko, nos do szyby, by mgły nie spłoszyć, kropel deszczu, chodź ze mną, słyszę, załóż czapkę, a dłonie takie masz gorące - zresztą jak zawsze. I nic nie musisz więcej mówić, wystarczy, że otulasz płaszczem, oddechem włosy moje głaszczesz, topię się w myśli twej spokojnej, w myśli dobrej. Mijamy twarze mokre z deszczu, szepczesz, że to ich dusze płaczą, spływają ciepłem po policzkach, bo takie wszystkie są różowe, jak płatki bratków. Nie wiem, jak mogłam przetrwać zimy, żyć pośród ludzi i przestrzeni, której nie można wzruszyć gestem, chyba tam wcale mnie nie było, a teraz jestem.
technical information: Nikon coolpix s5 zdjęcie bez przeróbek
31 may 2025
wiesiek
30 may 2025
wiesiek
29 may 2025
wiesiek
28 may 2025
wiesiek
27 may 2025
wiesiek
25 may 2025
wiesiek
24 may 2025
wiesiek
20 may 2025
wiesiek
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka