8 october 2011
8 october 2011, saturday ( bez słów )
zanika sens życia
z oczami w sufit
jak niemowlę leżysz
mimika zastępuje mowę
i to cholernie niemrawe życie
poczekaj zanim narysujesz
grób u ojca w bielsku
nie ma to jak przywoziłeś wozem na wieś
całą ferainę
z bielska warszawy poznania łodzi choszczna
i innych tobie wiadomych miejsc
pamiętasz numer z krzywym stogiem i polką
który się na was przewrócił
mama była cholernie zazdrosna
jak o grubą maryśkę w redlinach buraków
albo żniwa z bańką kwaśnego mleka
pod stygami na podwieczorek
a po fajrancie koszyk jedzenia
do dzisiaj nie wiem czemu po wypiciu
śpiewałeś zawsze to samo
od cieszyna sypana dróżeczka
sypała ją moja kochaneczka
sypała ją a ja ją miłował
w ten czas się z mą lubą zapoznał
siadłem do niej na łóżeczko
i proszę ją o jedno słóweczko
nie tylem ja kawalerów miała
i żadnemu słóweczka nie dała ..
pamiętam rzemień co wyleczył mnie
z robienia w majtki w kilka sekund
później pocierałem godzinami tyłkiem o podłogę
mama nie była tak dobrą nauczycielką
posprzątałem kuchnię i suszę tytoń
jak wrócisz to go pokroisz
lubię patrzeć jak palisz
te swoje robione cygara
nie pójdziesz jutro na wybory
i tak nie miałeś czasu na kościół i politykę
wolałeś zdrzemnąć się na krzesełku z radiem maryja
jak ozdrowiejesz to wybierzemy się na polowanie
z manią i chłopakami
a potem rozpalimy ognisko
i będziemy opychać się mięsem
popijając czystą
nadzieja odeszła wraz z tobą ( o 2 .45 dnia 23 .10.2011)
nie tak się umawialiśmy
tato ...
31 july 2025
absynt
31 july 2025
absynt
30 july 2025
absynt
29 july 2025
wiesiek
28 july 2025
Jaga
28 july 2025
absynt
27 july 2025
wiesiek
26 july 2025
wiesiek
21 july 2025
ajw
21 july 2025
wiesiek