Grimdog, 27 november 2010
W drugą stronę
odwrócone
atydE
jak debil
od tyłu
matyzc
I znów się zachwycam
jakbym znalazł tam
jakąś wartość inną
niż zwykle tą do której
nie mogę przywyknąć
Że Cię kocham
to przykre
czytane od tyłu
na pewno będzie
inne niż zwykle
kiedy napiszę
Aj lof juł
Albo serce
sobie wyrwę
i wyślę
jako darowiznę
Komu ono potrzebne
jeśli miałby Ciebie?
i mógłby bezmyślnie
mieć w głowie ecres
Grimdog, 27 november 2010
A może przestać się okłamywać
i gdybać czy przyjdzie
i będzie i kiedy
odejdzie, co wtedy
będziemy robili
ze sobą czy będziemy
jeszcze tą samą osobą?
A może spotkać się
i przytulić bez słowa
a potem odejść
w przeciwną stronę
i nigdy już nie wrócić
czy byłoby to
za bardzo szalone?
Czy gdyby mieć to ciepło w sercu
wciąż trzymać w dłoniach
znamiona i przez sen
mówić kocham Cię
nie do tego z kim śpi się
i wierzyć że przyjdzie
czy byłoby to naiwne?
A może po prostu
spróbować kochać
i nie myśleć za mocno
po co i dokąd nas to zaprowadzi
i niepotrzebnie się tym nie martwić
by przez to gdybanie
tej szansy nie stracić
Grimdog, 27 november 2010
Nie powiedziałaś mi tylko tego
co chciałem wiedzieć.
jakby na przekór wszystkiemu
co chciałem dla Ciebie poświęcić.
Jakbym potrafił być kimś innym...
Muszę się otrząsnąć i żyć dalej
bo już mnie nie kochasz.
Jakby to było takie proste
kiedy się to umie...
Może Ciebie tu nigdy nie było?
Tak naprawdę, albo na niby...
mam jeszcze dwa życzenia
I za mało marzeń, żeby spełnić
wszystkie Twoje zachcianki.
Albo za mocno Cię pragnę.
Grimdog, 26 november 2010
Miłość nie musi być
zmyślona, żeby nie była
nudna
Miłość jest trudna
i dziwna zawsze
inna
Jest wszystkim
nie tylko znaczeniem
imienia
A my próbujemy
okaleczyć ją jednym
słowem
I tak pusto
brzmi nam w ustach
kocham
Kiedy nie jesteśmy
wszystkim i niczym
naraz
Tylko spragnieni bliskości
tym słowem karmimy
samotność
Jak posągi z popiołu
i rtęci zlepione
rozpaczą
Rzygamy ogniem i siarką
gdy ktoś nakarmi nas
prawdą
Grimdog, 26 november 2010
Nie chcę kupować
miłości z gwarancją
na dobre i na złe
bez odsetek
Chcę taką wykorzystaną
której się nie da naprawić
a można zaopiekować
i spróbować zrozumieć
Taka jest prawdziwa
a wy, nawet nie macie
pojęcia, co to znaczy
śmiać się i płakać
w tym samym czasie
Chcę taką, co potrafi
tęsknotą ból sprawić
i zabić poczuciem winy
gdy Ci to wszystko wybaczy
A może to mnie ktoś powinien
oddać do reklamacji...
i kilka części zamiennych
wziąć sobie na wszelki wypadek
Grimdog, 25 november 2010
Chciałbym płakać
i krzyczeć
i wierzyć
że znów tu przyjdziesz
byś mogła odejść
na chwilę
i wrócić
by odejść
Prościej już nie mogę
kłamać
że wszystko będzie
dobrze
Powiedz, że idziemy
w tą samą stronę
jeżeli nie, daj mi
swój krzyż na drogę
Twoje oczy zielone
w pamięci mam wypalone
i usta na ustach
zlepione pustką
Oddam Ci ją
gdy będę wracał
Grimdog, 25 november 2010
Nie mam już w sercu
miłości
wyrzygałem ją Bogu
pod nogi
I przypomniał sobie
dlaczego nam zabronił
patrzeć w otchłań
i na jej brzegu tańczyć
W horyzont nie spaść
i na końcu tęczy
odnaleźć wiarę
żeśmy nie przeklęci
Kocham Cię
i widzę to samo
w otchłani
Wszystko
czego pragniesz
chcę zabić
Grimdog, 22 november 2010
Co jeszcze mogę powiedzieć?
Co zrobić, tylko powiedz...
że tak naprawdę
wcale nie chciałaś
odejść
Potrafilibyśmy być
tak kurewsko banalni
tak łatwo szczęśliwi?
Nie mów, ja wiem...
nie czujesz już nic
tylko gniew i śmiech przez łzy
Tylko powiedz
czy jeszcze
choć trochę...
Nie chcę pisać o tym
jak jesteś szczęśliwa z kimkolwiek
i nie pamiętasz już o mnie
to chyba dobrze...
Chciałbym już odejść
dostać bilet w jedną stronę
sam nie potrafię, na gapę
za bardzo się boję
Bardzo Cię kocham i wybacz
że zawsze Ci to mówiłem
nie w porę, zamiast zrobić coś
żebyśmy mogli spróbować
razem przechodzić przez życie
Grimdog, 22 november 2010
Pokochałem Cię
choć nie chciałem
nie pytając nikogo
o drogę, wybrałem
nikomu nieznaną
Zabłądzisz, mówili
zapomnisz dlaczego
lecz ja się nie bałem
bo nie wiedziałem
dlaczego Cię kocham
Mijałem kwitnące krzyże
wrośnięte w głowę
i ciernie myśli
nieistotnych
wzdłuż torów
uwiędłych paproci
Nucąc wciąż tą melodię
nie chciałem jechać
pociągiem bez biletu
w jedną stronę
by za szybko nie odejść
Na następnej stacji
już wsiądę, powtarzam sobie
z bagażem wspomnień
nie wpuszczą mnie
dopóki nie porzucę nadziei
Więc w drodze powrotnej
ostrzegę innych
nucąc znów tą melodię
Pokochałem Cię
choć nie chciałem
nie pytając nikogo
o drogę, wybrałem
Drogę powrotną
Grimdog, 22 november 2010
Słów pourywanych w czasie
echo niesie świata skrajem
czy pamiętasz jeszcze nasze
wspólne chwile i marzenia?
to pytanie wciąż zadaje
wiary tlącej we wspomnieniach
myśl, że jeszcze się spotkamy
że nie znikniesz znów nad ranem
I zostaniesz już na zawsze
najpiękniejszym zmiłowaniem
Nie wiedziałem jak się kocha
musisz mi wybaczyć, miła
nie potrafiłem sprawić, abyś
szczęściem i rozkoszą była
w zimie wciąż pijana majem
w codzienności najjaśniejsza
wśród szarości tęczą pragnień
jedyna, moja, najpiękniejsza...
choć tak naprawdę Cię nie znałem
I zostanie pamięć chwili
miłość przecież nie umiera
choć tak z nas Bogowie drwili
świat na zawsze zapamięta
ile razy ktoś zapłacze
komu serce znów zabije
to powroty i rozstania
przez wieczność będą grać muzykę
Słów pourywanych w czasie
echo niesie świata skrajem
czy pamiętasz jeszcze nasze
wspólne chwile i marzenia?
to pytanie wciąż zadaje
wiary tlącej we wspomnieniach
myśl, że jeszcze się spotkamy
że nie znikniesz znów nad ranem
I zostaniesz już na zawsze
najpiękniejszym zmiłowaniem
Wciąż pijany zakochaniem
i niepomny słów goryczy
nadal kocham Cię bez granic
może teraz to usłyszysz?
Grimdog, 20 november 2010
Miłość jest łatwa
dopóki się nie kocha
i niewiele rozumie
choć wie wszystko
Można zgubić się w tłumie
znając drogę donikąd
płakać będąc szczęśliwym
lub marznąc w płomieniach
Zupełnie nieodpowiedzialnie
zawsze mówić prawdę
i przyznawać rację
nawet, jeśli jej nie ma
Mieć pretensje do siebie
za błędy które popełni
spełniając jej marzenia
za cenę własnych pragnień
Mieć nadzieję i wierzyć
że zawsze będzie
z nami szczęście
nasze jej szczęściem
(Nawet, gdy już jej nie będzie)
Grimdog, 20 november 2010
Nadzieja jest
jak ziarnko światła
skryte w cieniu
każdego z nas
Osobno zgaśnie
lecz razem
usypiemy z nich
plażę
Grimdog, 18 november 2010
Mogę tak w nieskończoność
na złość wieczności
pościć do przesady
łamiąc zasady
poprawnej pisowni
Nie trącać już
Twojej miłości
myślnikiem nie
przestałaś być
przymiotnikiem
w każdej innej
ewentualności
Grimdog, 16 november 2010
Chcesz czas prześcignąć
myślami
przebijasz obłoki
w poszukiwaniu miłości
poznajesz mądrość głupoty
A gdy ją w końcu znajdujesz
już nie masz na nią ochoty
Grimdog, 16 november 2010
Wciąż o tym samym
tym jesteś tylko Ty
wartym całej reszty
bezgranicznej głupoty
Wiesz przecież
że cię kocham
ale co potem
byłoby z nami?
O czym myślisz
skulona w jego ramionach
mnie nie ma
pomiędzy Twoimi myślami
(Ta miłość już Cię nigdy nie zrani)
Grimdog, 16 november 2010
Wciąż szukasz
daleko i blisko
siły tracisz tylko
aż siebie gubisz
a znajdujesz wszystko
Grimdog, 14 november 2010
Nie mam już
o czym pisać
nie słyszę tego
głosu w sercu
kłębowiska
pająków
I węży w ustach
nie mam
czym karmić
ich ogony
pożerają głowy
Kruk wpleciony
w neurony
w łbie dłubie
i nie dostanie
wilka
Miłość
Wiara
Nadzieja
Trzy głowy
i siostry
Przywiązane
do nogi
Grimdog, 14 november 2010
Kołatanie serca
i pukanie do drzwi
już nie jest takie
jak wtedy, gdy mogłaś
przyjść niespodziewanie
Nic się nie stało, nie
już nic się nie stanie
choćbym szedł ciemną
i krętą, cierniami usłaną
Wszystko popierdoliłem
w imię ojca i syna
widzę i słyszę Valkirie
Bo ciebie już nie ma
już nie ma Cię przy mnie
Bo wciąż jesteś ze mną
Grimdog, 14 november 2010
Jaki jesteś naprawdę
sama przecież nie zgadnę
powiedz, czy coś się zmieniło
gdy nas razem nie było?
[ref:]
Opowiedz mi wszystko
gdy Cię nie było, czy choć przez chwilę
przez chwilę za mną tęskniłeś?
Opowiedz, jak ma na imię
i czy znalazłeś w niej miłość
by przez chwilę o mnie zapomnieć
Jestem taka sama
jakiej nie chciałeś rozumieć
wciąż umiesz kochać mnie
i nie chcę wiedzieć dlaczego nie
[ref:]
Kiedyś znów sie spotkamy
na pewno, na pewno wiem
my właśnie tak się kochamy
zawsze, gdy się żegnamy
[ref:]
Czy bylibyśmy naprawdę
gdybyśmy zostali na zawsze?
sama przecież nie zgadnę
Grimdog, 12 november 2010
Smętnie rozwleka
na kartce smolista
zawiesina myśli
natrętnie mętna
z nad kartki wyparowuje
strasznie tandetne
bezczelnie skapują
Pomiędzy jeszcze
pragnę być
żeby scalić
brzegi - T...y
I nie upadać jak deszcz
w kałużę tylko rozlać
w ocean dźwięk Twego imienia
piorunem wypalić na skórze
Grimdog, 12 november 2010
To nie znak krzyża
mi Ciebie uczynił
ciężarem na piersi
i w ustach słodyczą
Żadna pokuta nie zdoła
przywrócić martwego do życia
a zakochania strawić
nienawiści goryczą
Czy potępienie doszczętne
oddać zmysłów na chwilę
bym w pełni władz umysłowych
zgodził się na to raz jeszcze
Grimdog, 12 november 2010
Herbata ma smak
tego lata, jak
Twoje usta słodko -
gorzka jest tylko pustka
która po Tobie została
Jesienią, gdy liście i deszcze
znów opadną mnie dreszcze
i ludzie nie zgadną, nie
pojmą, że jest ze mną
ktoś jeszcze, prócz cieni
Zimą, nic się nie zmieni
i będę wracał w to miejsce
gdzie jeszcze jesteś
wspomnieniem i tymi pocałunkami
będę tam tkwił godzinami
W pół przytomnymi oczami
tlił nadzieję i czekał
na ten przypadek, by znów
mógł spotkać nas
między wierszami
Grimdog, 11 november 2010
Na pełnym gazie
znów jadę
w krainę marzeń
Na zakręcie
wcale nie zwalniam
do rana
Już mnie nie
będzie, będzie
chciał wiele więcej
I zatrze
ślady, gdy sprzęgło
pęknie
Zatankuję wszystkie
a jeśli, a gdyby
upchnę w kieszenie
I dalej
już na piechotę
odprowadzę cię wzrokiem
Grimdog, 11 november 2010
Wszystko słyszy
pomimo, że smętnie
wisi, źle odłożony
Cholerny sukinsyn!
wciąż głuchy
wciska mi się do ręki
i każe wybierać
Od nowa
Nieposkromiony, sukinsyn!
łatwiej byłoby
węża oswoić lub odciąć
zasilanie
Można próbować
A jeżeli odbierze...
przecież, tylko przypadkiem!
rozpieprzyłem słuchawkę
Grimdog, 9 november 2010
Już nie czuję
smutku w sercu
hoduję pustkę
Jak pożera
kaleka nadzieja
ucieka
Spod palców
wiarą waruje
na kartce
I tylko czeka
aż wszystko
wyrzygasz uśmiechem
(Gdy wrócisz)
Jeżeli nie
byłaś
marzeniem
Grimdog, 9 november 2010
Usiadła na parapecie
smętnie zwieszając
światła latarni
zwinięte w kłębki
Nie chciała zostać.
Dałem jej więc tylko
wszystko. Kilka wspomnień
których nie było mi żal.
Płakała, gdy srebrny nóż
szarpał ją i dławił popiół
i kurz spychał z ulic w objęcia świtu.
Moimi oczami była.
Za dnia.
Grimdog, 9 november 2010
Zielona wstążka
i pukiel włosów
szeleści zapachem
Tamtych rozmów
chciałem zostać
na zawsze
Nie tylko
wspomnieniem
i strachem
Grimdog, 8 november 2010
Zginam się, wykrzywiając usta
przecieram oba "D", nim jeszcze wyciągnę
ręce w panoramę "Y", przeganiając sen
Wyczesuję z włosów za pomocą "E"
wszystkie bezładne myśli o tym
jak bardzo jestem - monotematyczny
Trochę asymetrycznie, jakoś
przymocuję "T" do kołnierzyka
narzekając, ale tylko do soboty
Będę się tak huśtał, jak
zardzewiała wskazówka w "A"
porządkując nieznośne odpowiedzi.
Co z tego, że są nie po kolei?
Że ślepa jest i ucieka od zmartwień
pragnę w pamięci, mieć cały
czas - alfabet objaśnień
ich treści. Wskazując drogę
rozhisteryzowanym literom
w niedzielę, muszę ją objawić
w kościele.
Grimdog, 8 november 2010
Między wierszami jest
przepaść, i rysa pod
powiekami zamknięta
Posąg nie ma tętna
Tylko droga do nieba
jest kręta, i złudzeniami
w miłość zaklęta
Grimdog, 8 november 2010
Zegar znowu zełgał
jak cisza, nie słyszał
nawet przez ten moment
Spadały mi na głowę
Słowo po słowie, nie
dowie się, na zdrowie
że wspominam o niej
Słowo po-słowie, nie
W czym jeszcze ją zmieszczę
czasem, poza nawiasem
będzie ze mną wszędzie
Niepotrzebne skreślę
Po-słowie, jeszcze więcej
nie, jest w Tobie
szczęściem - będę częściej
Grimdog, 7 november 2010
Kto chciałby wiedzieć
że jestem facetem
i płaczę prawie codziennie?
A każda z kobiet
którą kochałem
jest szczęśliwa beze mnie?
Kto by chciał wiedzieć
że nadwrażliwość, żal
i brak miłości maskuję
przez lata doskonalonym
pozorem obojętności?
Czy mam prawo
do bycia bezradnym
wobec ogromu życia?
I bezrozumności
wobec praw tego świata
i bycia martwym za życia?
Czy mogę beztrosko
schować się w Tobie
wyznając jak bardzo się boję
że nie zechcesz mnie
przede mną obronić
gdy tego wszystkiego się dowiesz?
Czy mogłabyś chociaż
niewinnie skłamać
że wszystko będzie dobrze?
A gdy już będę
tak bardzo szczęśliwy
na zawsze zamknąć mi oczy?
Grimdog, 7 november 2010
Długo kiedyś myślałem
ale bez Ciebie
to wszystko czego chciałem
jest nic nie warte
Ale nawet to nic
można stracić
Chcę dostać sptkanie z Tobą
nagłe, ale każde to za mało -
chcę dostać pocałunek
jeszcze raz Cię przytulić...
Nawet to nic można stracić
gdy codzienność osoby
na któej zależy nam najbardziej
należy do kogoś innego.
Chcę zapytać, czy czasem
myślisz o mnie - jakkolwiek
ale boję się poznać odpowiedź.
O co nie mogę już walczyć
nawet to nic można stracić
Tęsknota za Tobą mną gardzi
ubliża i szydzi bez mała
bo przecież nie można tęsknić
za czymś, co nie istnieje.
Tamtej Ciebie już nie ma
nie przy nim, przecież nie
można podzielić duszy na dwoje.
Do wszystkiego można przywyknąć
nawet to nic można stracić
i powtarzać nieustannie żeby
wszystko inne tak nie doskwierało.
Nie da się tego powiedzieć inaczej
Gdy mrok otwiera usta w ciemności
dostrzec pustki w pustce nicości
można żałować najbardziej
będącym cudzym wszechświatem
naszej straconej miłości
Grimdog, 5 november 2010
Potrafię kochać tylko
w ten niewłaściwy sposób
Tak myślałem jeszcze zanim
Ty mi to powiedziałaś
Ale to może znaczyć
że oboje się mylimy
skoro tyleze mną wytrzymałaś
może takiej miłości właśnie pragniesz
choć potrzebujesz wszystkich
jej rodzajów
i dlatego odeszłaś
Nawet jeśli bym poznał
wszystkie rodzaje miłości
to boję się że nie wiedziałbym
która z nich jest prawdziwa
a najbardziej tego
że wszystkie...
rodzaje miłości
są tymi niewłaściwymi
w stosunku do Twojej osoby
i dlatego nie już nie wracasz
by odchodzić
Kochałem Cię całym sercem
to było za mało - zupełnie
i dlatego nie już nie wracasz
by odchodzić
A teraz...
stojąc po zlej stronie prawdy
stoję po właściwej stronie życia
Tylko powinienem
przestać o tym pisać
Grimdog, 5 november 2010
Nie ma cię całkowicie i nagle
przychodzisz jak gdyby nigdy
nic się między nami nie wydarzyło
pytasz gdzie zwyczajowe "cześć"
mówię, że zostało na wycieraczce
razem ze śrowdkowym palcem
chcesz odejść znów ale nie mogę
na to pozwolić - przepraszam
A jednak mówisz, żę to tylko sentyment
chociaż nie wierzysz w to ani trochę
albo ja nie chcę wierzyć w to
że Ty w to wierzysz więc
zaprzeczasz sama sobie i uciekasz
kiedy nie mogłabyś skłamać
że już nic dla Ciebie nie znaczę
a Ty siebie nie rozpoznajesz
Tylko z sentymentu
Nie da się kochać
i wracać po to
by się za to ukarać
Jak zwykle, za dużo mówię
bo nie potrafię czytać ci w myślach
więc pytam dlaczego by nie
nazywać rzeczy po imieniu
choćby tylko z sentymentu...
Grimdog, 5 november 2010
Jak ja wyglądam
z tymi pryszczam
i podkrążonymi oczami
aż żal patrzeć!
na przetłuszczoną cerę
i burdel na głowie
ciężki oddech
żylasty tyłek
oraz krzywe nogi
Bez Ciebie jakoś nie mam
ochoty nic ze sobą robić...
Poeta powiedziałyby pewnie
że to blizny, co je los
okrutny zadał, kiedy
marzenia w czerstwe dłonie
próbowałem złapać
Na szczęście ja nim nie jestem
i mogę tylko powiedzieć
że czuję się zwyczajnie
upierdolony chujowo
i jeszcze do kurwy nędzy
się odnieść bezczelnie
Swobodnie gapić się w sufit
i myśleniem o Tobie
wyżłobić jeszcze kilka
zmarszczek na czole
albo przepisać na kartkę
i wyrzucić do kubła ale
nie chcę by i on cierpiał
Wolę jeszcze raz napisać
że Cię kocham nawet
jeśli tego nie przeczytasz
albo to nie ma dla ciebie znaczenia
Jestem dorosły i wiem co robię
to nawet chyba gorzej
być głupim na własne życzenie
i pisać na murach "I love U"
koniecznie czerwonym kolorem
mandaty tak bardzo nie bolą
jak to, że nie ma Cię obok
i dawno już z kimś innym
gapisz się w sufit kreśląc
na nim serca myślami
Wciąż jeszcze mi się wydaje
po trzeciej flaszce że
to jest nieprawdziwa nieprawda
i porwę Cię od niego na
długo i szczęśliwie ale
jak zwykle za mało wypiłem...
Grimdog, 4 november 2010
Kiedy przy mnie byłaś
myslałem, że mogę zmienić świat
Zbyt późno zrozumiałem
że właśnie dlatego odeszłaś
Grimdog, 4 november 2010
Ręce przeganiają bezwiednie
przebłyski tamtych spojrzeń
zaciśnięte w gniewie
usta mlą zawzięcie
jakby znajome kształty
wypluwają palcami
na bogu ducha winną kartkę
oczy pozostawiając martwe
Zbędne struktury emocji
budowane z elementów
nietrwałych i zmęczonych
próbują na mnie odcisnąć
piętno dobrego samopoczucia
KURWA Ty chuju jebany
nie czuję się dobrze!
dlaczego poruszasz tak samo ustami?
Próbujesz mi wmówić że jestem
normalny, kiedy próbuję
się Ciebie pozbyć. Rozmnażasz
moją nienawiść kawałkami
zbyt miękkich odłamków
by przerwać dopływ cierpienia.
Już dobrze, już dobrze, kochanie.
Znowu o niej myślałem, nic nie poradzę
że Cię tym ranię...
Wybaczysz mi, przecież
to ja Cię narysowałem
Grimdog, 3 november 2010
To nawet zabawne
że z maniakalnym uporem
boję się myśleć o Tobie
bo to jest myśleniem o Tobie
przynajmniej mogę kwestionować
mój wybór brakiem wyboru
czy jest oznaką psychozy
czy tez zdrowego rozsądku
Mogę błagać i przepraszać
żebyś ze mną została
ale to tylko tandetna
pisemna fatamorgana
Tobie już nie są potrzebne
moje błagania czy cierpienia
bo jesteś szczęśliwa beze mnie
już dawno w Tobie mnie nie ma
Powodem do istnienia
nie mogą być już cierpienia
wiara w nadzieję, że wrócisz
i wszystko na lepsze się zmieni
Grimdog, 3 november 2010
Za każdym razem
kiedy Cię widzę
wyrasta mi para
pluszowych, białych skrzydeł
I usta się uśmiechają
a myśli pstrokate
lecą przez głowę
że zmyśliłem to sobie
I wtedy się unoszę
lekko, niepewnie trochę
lecz nawet, jeśli spadnę
to wiem, że znów się podniosę
Bo wiem, że Ty mi pomożesz
uwierzyć w tą niedorzeczność
że szaleństwo z rozsądkiem
może stanowić jedność
Grimdog, 3 november 2010
Przepraszam, że mam głupi mózg!
Mówiłem, że trzeba go
całkiem inaczej zaprojektować
ale nikt mnie, kurwa, nie słuchał...
Nie musiałem być w kiblu
gdy rozdawali rozumy.
Bo dostałem bon o wartości
tylko kilku szarych komórek.
A to jest stanowczo za mało
by zrównoważyć zawiłość
mojego człowieczeństwa
i tego, jak postrzegam istotę
geniuszu.
Teraz, to wy nie jesteście
godni nawet tego
by pocałować mnie w dupę
za przeproszeniem.
Grimdog, 2 november 2010
Poezja łagodzi
czasem ból prozy
i przemijanie
z człowiekiem godzi
Bo czasem
przychodzą do głowy
wypalone jak kwasem
myśli tkwiące jak cierń
i przemijanie nie sprawia
że bolą cokolwiek mniej
I prostymi słowami
najprościej jest oddać
ich nieznośność bezwzględną
bo zbyt są skomplikowane
i milczeniem jak pleśnią
trującą się mnożą i lęgną
Chwilę wytchnienia daje
czasem takie pianie
kiedy nie jest najlepiej
człowiekowi z człowiekiem
Grimdog, 2 november 2010
Byle spróbować być
byle! Jak?
Byle! Czym?
Na chwilę
Tyle się starać
Być! Lepszym
z samym sobą się zmagać
Błędy popełniać
naprawiać...
i się do nich przyznawać
Kochać i tracić
pamiętać nadzieją
wiarę pętać
I nigdy się nie powtórzyć
aczkolwiek, tyle! O ile?
Być na tym świecie
na chwilę
Myślą przelotną
i płochym westchnieniem
cudzym pragnieniem
niespełnionym marzeniem
byle spróbować
nigdy się nie powtórzyć!
Byle nie istnieć
a żyć! Najpiękniej!
I tak próbować najdłużej
Grimdog, 2 november 2010
Być ciszą przesadnie
nabrzmiałą namiętnością
czy też żałosnym skowytem
nasączonym złością?
Upstrzonym białymi
plamami błękitem
czy też czernią ukłutą
gdzie-niegdzie srebrzystością
Może ogni dzikich
krwawym pióropuszem
albo śnieżnej bieli
zimnym, miękkim pluszem
Albo morza głębią
skłębioną, zawziętą
piaszczystych bezmiarów
otuloną wstęgą
W skrytości ducha
złożoną przysięgą
czy obietnicą
w zakłamanie wziętą
Być może, być może...
wszystkim tym po trochu
i uśmiechem cierpkim
i łzą słodką w oku
Ja już wiem, że jestem
wszystkim tym, czym zechcesz
i bólem w rozkoszy
i szczęściem w udręce
Tej pamięci piętnem
co w sercu się lęgnie
i ściska coraz mocniej
aż w końcu nie pęknie
Tej miłości wieńcem
co we mnie wciąż żywa
spojrzenie ku niebu
bez ustanku zrywa
I zamyślać każe
czy w Tobie też istnieje
ta jej drobna cząstka
która nie rdzewieje
Co ślepy los odwróci
gdy cudem wzrok przywróci
i co nas poróżniło
tak nas w ramiona rzuci
Modlę się, by było
to jedną z możliwości
która się dokona
przed przyjściem wieczności
Grimdog, 1 november 2010
Postać nad kartką
jest do mnie podobna
ani trochę jednak
do postaci na kartce
Markotnieje trochę
gdy ten zamęt przeżywa
w podmiocie autora
czy w autora podmiocie
Bawi się trochę istnieniem
żeby nie wykpić różnicy
pomiędzy myśleniem
a byciem
Grimdog, 1 november 2010
Plan gry
Trzy figury
w układzie
to za wiele
do pary
Wszystko albo nic
nie ma pomiędzy
tymi stanami własnymi
niczego więcej
Chociaż beze mnie
też nie ma dokładnej liczby
kto zna właściwe zasady
może ustalić plan gry
Problem w tym
że w tej grze
nie ma żadnych
zasad i reguł
wspólnych
więc każdy
ustala własne
W tej grze
po prostu się nie da
zdobyć wymaganej liczby
punktów
może tej wartości
w ogóle w niej nie ma
I zawsze jest
za mało
lub za dużo
o jedną kartę
Grimdog, 31 october 2010
Gdy znów mi przychodzisz
do głowy
to łatwiej jest znieść
myśl że
już nie ma Cię przy mnie
Bo jesteś przez chwilę
wszystkim
co w życiu zrobiłem
jak należy
Chociaż trudno uwierzyć
gdy deszcz omija mnie tęczą
a chodnik układa się równo
błękitem i mógłbym
być nawet śmietnikiem
do którego codziennie
wyrzucasz to wszystko
co jest Ci zbędne
ale nie mam nawet
tyle szczęścia
Gdy znów mi przychodzisz
do głowy
to trudniej jest znieść
myśl że
już nie ma Cię przy mnie
Bo jesteś przez chwilę
tym wszystkim
co w życiu doszczętnie
spieprzyłem
Chociaż trudno uwierzyć
gdy gwiazdy spadają mi na głowę
a bruk spod nóg się wymyka
czernią i mógłbym
być nawet kamieniem
którym rzucasz codziennie
w tą uporczywość pamięci
która wciąż Cię gnębi
Grimdog, 31 october 2010
Jest wiele rodzajów niewoli
ale który z nich
tak pięknie potrafi
kłamać
Jak miłość...
Mieć nadzieję
i wierzyć
że prawda nas wszystkich
wyzwoli
Jest wiele rodzajów
ludzi
ale kto chciałby być
wolnym?
I wiele rodzajów miłości
wolnych od zrozumienia
każdego rodzaju ludzkości
Grimdog, 31 october 2010
Zawsze mnie to dziwiło
jak ciało potrafi ustalić
położenie chodnika
oddalając się
od ciał niebieskich
o wiele szybciej
niż można poznać
definicję upadku
albo w rozbłysku
pomyśleć szybciej
że byłoby lepiej
zejść z drogi
pocisku nim rozedrze
myśli i wymaże
przyczynę powstania
naszych marzeń
Byłoby mniej
cierpień
gdyby ludzie
potrafili lepiej
latać niż spadać
A może źle rozumiemy
zasadę działania
siły ciążenia
i wszystko robimy
niepotrzebnie
odwrotnie
Grimdog, 29 october 2010
Cel może mieć gracz, a nie gra.
Cel jest wygodną wymówką
by gra w ogóle się odbyła
mniejsza z tym, po czyjej myśli.
Aby gracz mógł myśleć
że zwycięstwo jednej ze stron
jest konieczne i mógł próbować
mu zapobiec lub pomóc.
By mógł przekonać sam siebie
że liczą się tylko cele, a nie środki.
Sięgając po kolejną kartę, znów myśleć
i kłamać, co trudno jest odróżnić.
Choć staramy się, by wygladało,
że te dwa pojęcia, nie mają z nami nic wpsólnego.
Zwłaszcza, gdy mamy dobra kartę.
Ale to czy wygrasz, czy przegrasz
jest mało istotne.
Zawsze jest następna karta
i zawsze znajdą się inni gracze
którzy zajmą Twoje miejsce.
Jeśli to zrozumiesz, nie będziesz musiał
ani wygrywać, ani przegrywać.
Będziesz mógł zagrać lub nie grać
jeszcze raz.
Będziesz niekwestionowanym i znienawidzonym
zwycięzcą z którym nikt nie będzie chciał już grać.
ponieważ mając wybór
odbierasz go wszystkim innym.
Cel i zasady gry pozostają bez zmian.
Grimdog, 28 october 2010
Czyje usta, czyje
tak pięknie kłamały
gdy słów warkocze
splatały w tamte noce?
Te jesienne noce
dlaczego ni chciały
liści złotych kocem
ogrzać tej miłości?
To, co mi zostały
z tej niedorzeczności
że mnie zostawiłeś
bez cienia litości!
Drwiłeś ze mnie, drwiłeś
i nawet Ty nie wiesz
po co to robiłeś
po co ze mną byłeś...?
Grimdog, 28 october 2010
Zmienił mi się styl pisania
nagle bez pytania o powód
i tematyka ta sama niezmiennie
dennie tandetna nie da się siłą
przywrócić do społeczeństwa ani dobić
bardziej interesująca od treści
jest tylko historia mojej choroby
żeby pomieścić te wszystkie za i przeciw
w myślach bezmyślnie natrętnych
które was będą męczyć jeszcze
na długo po mojej śmierci
Grimdog, 28 october 2010
W umyśle jesteś
wolnością chociaż
masz na imię
całkiem inaczej
niż ta przez którą
wciąż płaczę
Niedorzecznością jest
myśleć
że mógłbym
się w Tobie zakochać
bezmyślnie
Ale nie chcę
odbierać nam wolności
dokonania wyboru
umyślnie wypróbowując
wszystkie rodzaje
miłości
Grimdog, 27 october 2010
W deszczu nie muszę
się bać, że zobaczysz
jak płaczę i będziesz
próbowała mi pomóc
Nawet nie wiesz, jak
bardzo Cię potrzebuję, jak
bardzo mi Ciebie brakuje
Kiedy codzienność wie
że nawet Ty jej nie zmienisz
Najbardziej Cię pragnę
Grimdog, 26 october 2010
Przeciskając się przez ulice
mam wiele powodów by nie wrócić
do domu tylko po to by usłyszeć
- wypierdalaj, bezużyteczny gnoju!
przystaję przy zgasłej latarni
pocieram aż rdza nie schodzi
płatami z zziębniętych dłoni
rozpala się znowu nadzieją
Może tym razem ożywi tego
którego nie powinnam pamiętać
przynajmniej żadnego jiina
nie stać na trzy życzenia
Czasem przemawia przeze mnie
dlatego jest więcej osób w pierwszej
łatwiej znieść milczenie narratora
i bezużyteczny dopisek technika
pewnie jutro wymienią żarówkę
na jakąś bezbarwną pigułkę
przynajmniej niczego więcej
przez sen już się nie dowiem
Grimdog, 26 october 2010
Jedenaście minut po dwunastej
w nocy wyprzedzam kolejny dzień
płaczę i nie śpię bo wiem
że już Cię nie będzie wczoraj wyszedłeś
ze mnie nawet trochę za wcześnie
ale nie mogę narzekać żeby nie było
mi dobrze o Tobie pamiętać powinnam
choć czasem na chwilę poczuć się winna
ale nie mogę przestać o Tobie pisać
i nie chce mi się nawet stawiać przecinków
Grimdog, 25 october 2010
Gdyby komory gazowe miały liczniki
wszelkiego rodzaju formalności
dotyczące aktów zgonu i aktów urodzenia
przeszłyby kwestią statystyczną
do porządku dziennego
Nie widzę żadnego powodu
dla którego dobra współczesne
miałyby być obarczone nalepkami
z napisem "Holokaust was wyzwoli"
Może i prawda minionych epok
wyzwoliła całą rzeszę konformistów
od przesadnego nasycenia nihilizmem.
Ale cały ten post-modernistyczny
rozkwit de ewolucyjnego suspensu
ujemnie wpływa na świadomość zachowań
prowadzących jaśnie oświeconych, do
niemal histerycznej obsesji w obawie
o wolność słowa komunistycznego
którego liberalizm nie pozwoliłby
na rozkwit imperializmu.
Na przykładzie powyższego
pseudo-akademickiego bełkotu
łatwo będzie wyjaśnić pojęcie utopii
kiedy jedni zaczną się oburzać i
sprzeciwiać, a drudzy gratulować i
afirmować nienazwaną teorię
której nie rozumieją - ani na jotę
Dlatego słowo "trąd", nieodparcie
kojarzy mi się ze słowem "nurt"
A społeczeństwo z myślącą
masą bezmyślnych jednostek
Grimdog, 25 october 2010
Wzdłuż torów można pójść
gdzie się chce bez biletu
żadnego bagażu i celu
ominąć następny peron
I ten spóźniony pociąg
z Tobą w przedziale
odjechał i nie ma po co
rzucać się za nim w pogoń
Może w drodze powrotnej
nie zauważy sylwetki
leżącej na torach
nie zdąży zahamować
Grimdog, 25 october 2010
Kiedy się uśmiechasz
jesteś jak motyl
zwiewny i ulotny
beztrosko bezbronny
Kiedy się wściekasz
jesteś jak pantera
dzika, niebezpieczna
zjadliwie bezczelna
Kiedy jesteś ze mną
po prostu jesteś piękna
choć ze mnie przecież
żaden znowu Eros
Kiedy jesteś sobą
lubię Cię najbardziej
bo jaką, jaką jesteś
kocham Cię i pragnę
Grimdog, 24 october 2010
Ty znasz całą prawdę
dlatego milczysz, lub kłamiesz
inne alternatywy
to obsceniczne obsesje
Prawdy, której nikt nie chce
strzeżesz jak cerber
głodujesz i prosisz o więcej
Tej prawdy nikt nie chce zrozumieć
i ja też znać jej nie chcę
Tylko weź mnie za rękę
Grimdog, 24 october 2010
Chciałbym komuś opowiedzieć
o tym jak kiwam się w przód i w tył
znacząc podłogę i sufit
bruzdami rozmyślań na zmianę
Ale za bardzo to nie ma
właściwie o czym rozmawiać
ani milczeć wymownie
udając, że to jest zbyt mądre
Kocha - nie kocha jest tylko
w przód i w tył i na zmianę
a kiedy się w końcu zatrzymam
to będzie znaczyło że nie wiem
Albo że już umarłem
i nadal bezmyślnie wierzę
że twoje imię nie jest
warte by je zapomnieć
Grimdog, 24 october 2010
Dobrze mi jest myśleć
że przy Tobie mógłbym
wiedzieć że nic nie wiem
bezczelnie z samozadowoleniem
Zachwycać się Twoją mądrością.
Mogłoby nam być dobrze razem
oczywiście tylko w postaci literackiej
nikt nie potrafiłby nas zignorować.
Uzupełnialibyśmy się wzajemnie
i nie znosili tak samo subtelnie
jak piękna i bestia - to pretekst
żeby Ci powiedzieć, że to Ty jesteś piękna.
Byłby z nas niezły bestseller
ale trzeba by dodać coś wiarygodnego
i jakieś elementy klasycyzmu
żeby nie mierzić pospólstwa dekadencją.
zobaczymy, co da się zrobić - powiem
sam do siebie, myśląc dziś o Tobie
jakby to było gdybyś znikła nad ranem
z objęć moich dłoni czułym pożegnaniem
Zamiast tkwić kształtem wyobrażenia
pod powiekami i palcami szarpać
szaro-siną zawiesinę mętnej pamięci
umyślną lekkomyślnością tkać pajęczynę
w aortach neuronów rozgotowanych
niemożnością opisana tego tak
jak lubisz i chciałabyś zrozumieć
godząc rozsądek z szaleństwem.
Ten wiersz napisany specjalnie dla Ciebie
jutro pewnie już będzie nieaktualny
jak wiadomości o końcu świata
mniej-więcej w połowie czternastego wieku
Grimdog, 22 october 2010
Co powiem o sobie
lub zrobię umyślnie
nie ma żadnego znaczenia
Znaczenie o mnie
ma tylko niedomówienie
i opinie bezmyślne
tych, którzy wiedzą
o mnie wszystko
i o wiele więcej
niż ja sam się dowiem
o sobie
przez całe życie
swoje lub nie swoje
To pocieszająca
jest myśl że
nikt nie żyje wiecznie
I chyba tylko Bóg wie
jakie to szczęście...
Grimdog, 22 october 2010
W niedzielne wieczory
sięgam po różdżkę
do wyjadania marzeń
z pękatych słoików
To tylko jebana łyżka
i dżem nisko słodzony!
a Ty się w tym doszukujesz
metafor i analogii
Pierdolonych w słoiku
jest więcej wartości odżywczych
niż dziur w głowie
na wtyczki od kablówki
Tylko słoik pozostał
nieznośnie przeźroczysty
w piwnicy na piętrze
wyjada ze mnie kontrast
Wszystkie kurwy i chuje
do niego wrzucam
jak drobne na czarną
bieliznę gdy ją wybielisz
Do cna już nie przyjdziesz
żeby mnie pieprzyć i milczeć
a szkoda bo w poniedziałek
miałam sie z Tobą rozstać
Grimdog, 22 october 2010
Nie-tak, nie-tak...
kapie ze wskazówek
czas na blat, jak
myśli na kartkę
z palców
ludzie się skarżą
że ich krew zalewa
ziewam... do zlewu
Nie wolno myśleć
bez pozwolenia
i toczyć kołem milowym
swojego istnienia
Mandat za zakłócanie spokoju
jestem w dobrym nastroju
w miękkim pokoju w miejscu
publicznym nie wolno
myśleć nieszablonowo
Wyrokiem sądu
zostałem uznany
za jedno osobową
organizację terrorystyczną
i komórkę uśpioną
pomalowałem w kratkę
bo szara była
zbyt chciwa
To-nie, to-nie
zabójstwo premedytacją
tylko egzekucję
na mnie wykonano
Grimdog, 21 october 2010
Przyszedłem zwolnić
się z pracy
- Dzień dobry…
Ty chuju jebany!
Znów jesteś chory?
Nie, proszę pana
nie jestem tym
razem jestem...
- Zwolniony!
Martwy
- Ha! To lepiej, lepiej...
Nadgodziny nie będą
Ci już przeszkadzały
Ale ja jestem...
- Marsz do roboty
cepie jebany!
***
Można byc tak chorym
że nikt nie chce nas leczyć
i uznaje nas zdrowym
a jak dowieść choroby
kiedy już nic nas nie boli?
Grimdog, 21 october 2010
Tabletki były lekkie
jak płatki kwiatów
tylko powieki ciężkie
i usta zsiniały pierwsze
Jakiś rozmaz ludzki
chyba w kształcie
karykatury powiedział
że mam szczęście
Odpowiedziało serce
mocno i równomiernie
powtarzając na próżno
że wcale się z tego nie cieszę
Na próżno szarpałem skrzydłami
które mi oderwali
za późno - na szczęście
one były pierwsze
_________________
Grimdog, 21 october 2010
Czasem jeszcze płaczę
po Tobie ogniem i kwasem
wzdycham, oczy zamykam
i nadmiernie się martwię
Bez przekleństw - tym razem
jak wiele znaczy dla mnie
to, że jesteś czymś więcej
Choć nie ma Cię nawet
mniej-więcej, ile dla niego
Jesteś warta - na szczęście?
Grimdog, 20 october 2010
Dnia piątego
dziesiątego miesiąca
roku dwutysięcznego
dziesiątego
Piszę to sprawozdanie
zdanie po zdaniu
jebane zadumanie
na zmarnowanie...
Październikowe gadanie
o naszej rocznicy
pocałunkach i przytulaniu
za sześć dni mi się to przyśni
równo rok minie wtedy
od naszego ostatniego spotkania
Wszystkim robiłaś loda
i dałaś się pieprzyć nawet
wiedząc że nie dostaniesz orgazmu
tylko ja Cię nie wyruchałem
I coraz bardziej żałuję
że się za to szanuję
Ja Cię tylko kochałem
za mało, za mało najwyraźniej
a teraz nie chcesz nawet
o tym pamiętać tylko
mi każesz sie dławić
tą mieszaniną cudzych
marzeń i kłamstw
które codziennie
Ci wlewa do gardła
Jak to jest, kiedy mówisz
mu że go kochasz?
Jak to jest, jak...
wiem przecież, wiem
że nic nie wiem
Grimdog, 20 october 2010
Na spacer ponoć
najlepiej iść nocą
wtedy niewiele widać
Tylko z witryn się szczerzą
w kształcie pok3monów
atrapy zbawienia
w asyście znoszonych kurew
Wszystko to idealnie
podświetlone i opisane
kup a pożałujesz
nie
Nawet nie chce mi się
czytać tego gówna
ale się ciska do oczu
i wylatuje z takim
chrzęstem rubasznym
jak zamek świniaka
Trata-ta-ta-rata
jak tartak robi
z głowy sito do połowu
połowy gąbki
w czaszce
sieje się nicość
Grimdog, 20 october 2010
Staram się myśleć
staram się nie być
głupi i wierzyć
że myślę właściwie
Rozumieć ciebie
mówić i milczeć
we właściwym czasie
i równych odstępach
Gdy pytasz mnie
co powinnaś zrobić
nie mogę być tak
sam bezradny jak Ty
Ale czasem nie wiem
co myśleć i mówię tylko
że nie wiem i nic
więcej nie odpowiadam
A wtedy Ty mówisz
że gdybym był taki
zawsze jak teraz
byłym cudowny
Aż mam ochotę
wybić Ci zęby
i przypierdolić
perwersją między oczy
Ale jeśli tanim kosztem
mogę się zabezpieczyć
przed Twoim kretynizmem
to warto się nawet uśmiechnąć
Może się w Tobie zakochać
nie wiem co gorsze czy
można znać definicję
słowa w obcym języku
Grimdog, 19 october 2010
Jakieś załomy, uliczki
pstrokate, zaszczane bramy
wychodzą na przeciw
moim krokom - ślepe
Prowadzące donikąd
i wszędzie zarazem
wezbrane bezłądem
bezmyślnych przemyśleń
Chociaż to wszystko
jest proste na pewno
da się to w jakiś sposób
skomplikować
Żebym już nie mógł
odnaleźć jej imienia
w arteriach neuronów
i nie cofał się w czasie
Bezradnie błądząc nocą
zbyt późną żeby zdążyć
przed świtem do domu
i wytrzeć z oczu popiół
Wszędzie widzę znaki
chociaż ani śladu jej śladów
zakaz postoju w miejscu
gdzie się spotkaliśmy
Zamykam oczy i wchodzę
w nadświetlną mógłbym
rozpocząć procedurę awaryjną
ale nie chcę wracać
Z niczym więc dalej
rozpędzam ten zamęt
tunelując autostopem
na gapę przez galaktykę
Jestem obcym elementem
wspomnienia mojego umysłu
przekraczająć masę krytyczną
w czasce sieje się nicość
***
Nie wykryto żadnych
nieprawidłowości -
beznamiętny komunikat
przywrócił mnie do życia
Wszystko sumuje się
do normalności -
oznajmił. Sięgnąłem po
kartkę i długopis
Nie wszystko - zdążyłem
jeszcze pomyśleć zanim
zapisałem na kartce imię
i wyszedłem w próżnię
Grimdog, 19 october 2010
Biała substancja odżywcza
uderza w móżg igłami przemyśleń.
Wypalając białę plamyu
w strukturze zbyt ociężałych
informacji o sobie samym
To i tak zdrowsze
niż medialna papka
którą karmią nas aby
zgładzić autonomiczne procedury
Wychodzę ze stanu wstępnego
oczyszczenia świadomości właściwej.
Pozostaje już tylko zaprogramować
podświadomość na kontemplację
bezużyteczności rozumowania.
Biały szum powoli wygasa.
Rozrzedzone mgławice neuronów
załamują do pozycji początkowych.
Powraca świadomość bytu.
Ty już tu nie wrócisz - nigdy.
Nawet, jako konstelacja
w panoramie pustki
która mnie otacza. Izolując
zewnętrzne załamania i interferencje.
Wywołuję panel sterowania.
Pośpiesznie wpisuję kilka procedur
instalując łańcuch poleceń na głównej
matrycy rozrządu. Ekrany blakną,
jeden po drugim, zmieniając...
Ciąg znaków, tworzących hasło dostępu
do głównego ośrodka decyzyjnego,
rozbiega się i koduje sygnał.
Problem nie przestaje istnieć, ale ja
przestaję o nim myśleć.
Teraz znam tylko imię
personifikujące pojęcie szczęścia.
Nie potrafię jednak przypisać mu
właściwości motywujących.
To musi wystarczyć do tego
aby uzyskać zgodę na przerwanie
procesu podtrzymywania życia.
A właściwie - jego imitacji.
Zamknij system - wpisuję polecenie ręcznie.
"Polecenie nie istnieje" - rozbłyska główny ekran.
Uśmiecham się, gdy terabajty kodu
ewoluują w procesie diagnostycznym
poszukując optymalnego rozwiązania.
"Brak danych" - przez chwilę ekran
rozbłyska komunikatem i gaśnie.
Nie przestaję się uśmiechać.
Przez wieczność.
Grimdog, 17 october 2010
Gdyby ktoś mnie zapytał
jak smakujesz
odpowiedziałbym
Że jak cytryna
umaczana w miodzie
i czekolada
z odrobiną chili.
Jak róże z cynamonem
i rosa poranna na kwiatach.
Trochę, jak fotografia
której nie ma w albumie.
Jak pomarańcze w popiele
i kostka lodu wrzucona do ognia.
A może prościej?
Jak codzienne zakupy
przytulanie i pocałunki.
Kłótnie i przeprosiny.
To zrozumieliby wszyscy.
Jednak pytają mnie tylko
jak się z tym czuję.
Nic wtedy nie mówię.
Bo jak mógłbym
odebrać imiona zwierzętom?
Grimdog, 15 october 2010
Można być pijanym
beznadziejnością
można być
można
I nie wiedzieć tego
że jest się
przegranym
Można szukać
szczęścia
nie wiedząc
że jest się
szczęściem
Kto powiedział
że wszystkie odpowiedzi
nie są na haju?
i w burdelu nie szukają
miłości?
Przecież dziwki też mają
marzenia i płacą za nie
kochają
Można być naćpanym
i nie wiedzieć
że jest się
miłością
Grimdog, 15 october 2010
Tą drogą, przed siebie
w wieczne zatracenie
gdzie przeznaczenie wzywa nas przewrotne
bez wahania ciskamy swe życie ulotne
nie trwalsze niż cienie
bez spojrzeń za siebie...
...by wszelkie tęsknoty przepadły bezpowrotnie!
Nie nam się kajać przed wątpliwościami
o jutro martwić, nad wczoraj się roztkliwiać
jeno co dają, brać trzeba - garściami!
a gdy wiatr zawieje, do lotu się zrywać
Rozniecać marzeń barwną panoramę
głosu rozsądku o drogę nie pytać
na wpisy w pamiętniku marnować atrament
których i tak nikt nigdy nie przeczyta
To nam pisane - rodzić się, umierać...
pełzać w gąszczu istnień pokrętną scieżyną
w pamięci imion kilka poniewierać
i iść... dalej iść, tą pustą krainą!
Bez chwili wytchnienia do bezkresu dążyć
za następnym zakrętem się zapaść w spiralę
jak ta kukiełka - wszystek wciąż krążyć
z wiarą w nadzieję, że dojdziem gdzieś dalej...
Grimdog, 14 october 2010
Coś jakby aneks
do dzisiejszych przemyśleń
znalazłem w gazecie wczorajszej
ewidentnie przypominający
nekrolog. Był ostatnim
bastionem zdrowego rozsądku
ktoś odszedł - chwilą ciszy
będzie trochę spokoju
Od jutra całodobowa
teatralna żałoba odciśnie
piętno międzynarodowego kryzysu
ustanawiając nowe święto
współczucia i pojednania
a później będzie
trzeba zapierdalać żeby
odrobić stracony czas
I zapłacić mandat za obrazę
socjalistyczno-ekonomicznej
propagandy urzędowego zidiocenia
w czasie i po pracy do
weekendu. Poczekać na
zrealizowanie zamówienia
i odpuszczenie się znajdzie
jeżeli zdążysz do kibla
Grimdog, 14 october 2010
Nigdy nie datowałem
tych myśli za wiersze
nie uznawałem po co
robić zamieszanie w historii
i wpadać w histerię
bez nas jest tak
samo tandetnie pięknie
jakby nie było potrzeby
otwierania oczu żeby
w cokolwiek wierzyć
zamiast być albo nie być
niepotrzebne skreślić
Grimdog, 14 october 2010
Takich panów bezpańskich
jest więcej niż trzeba
w schronisku garniturów
czarnych - rozdartych
marki "Cogito"
specjalistów od
wszystkiego co może
ich nie dotyczy
ta pierdologia?
Jest zaje-kurwa-biście
kiedy ktoś klepie mnie
po plecach nawet
daję mu w zęby zanim
powie że wszystko będzie
dobrze już wolę być
klepany po dupie
z nadzieją że mnie
rozgrzeszy jego męskość
Krawat jakoś nigdy
do mnie nie pasował
nawet nie dla tego
że nie umiem go wiązać
ale wiem teraz przynajmniej
że do niczego nie jest
potrzebny żeby udawać
że się dobrze wygląda
Myślę że warto być
chujem przynajmniej
można zrobić dobrze
i wlać trochę miłości
w życie tych kurew
którym przeszkadza
garść prochu pod łóżkiem
ale nie usta brudne
od spermy cudzej
Grimdog, 8 october 2010
Instynkt gry
[ref:]
Instynkt gry to Ty czy nie Ty?
a czy to ważne?
możesz być kimkolwiek, przecież mam wyobraźnię
jeśli masz jeszcze siłę, by się okłamać
spróbuj, raz jeszcze, może uda Ci się mnie złamać
Jestem tym czego się boisz
tym jednym słowem
chcesz cudów? Weź sobie tabletki psychotropowe
Chcesz czy nie, to istnieję przez Ciebie i dzięki Tobie
nie z Tobą, ale w Tobie, cokolwiek się stanie
zapomnij, że przestanę Cię kochać, na zawołanie
Słowo po słowie, cierpliwie tłumaczę znów sobie, że to zniknęło z mojej winy, że zabiłem to w Tobie!
Lecz nie bez przyczyny, chociaż tego nie planowałem, w tym ostatnim rozdaniu pomiędzy nami zremisowałem.
Chaos i pasja, gniew, afektanazja, zawiść, litość, perwersja i perswazja, to wszystko, z czego składa się miłość.
Jeśli zaprzeczysz, okłamiesz samą siebie
ile razy żałowałaś, myśląc że tak będzie lepiej?
potrafisz, ale czy chcesz, chcesz w to uwierzyć?
chcesz, ale czy potrafisz, odpowiedz sobie
jestem w Tobie, choć nie przy Tobie, milczenie, to też odpowiedź.
[ref:]
Za dobre chęci też czasem ponosi się konsekwencje,
nie łatwo jest kochać kogoś mając zatrute serce
nie chciałaś wierzyć, tak samo jak ja, a zaufałaś
miłość jest dokładnie tym, jak ją potraktowałaś
Nie będę się kajał, przepraszał, błagał o wybaczenie
z radością za nas oboje dźwigając to brzemię
tych dwóch słów, kiedy staje się zadość sprawiedliwości
i nie tak łatwo pozbyć się tak po prostu swojej przeszłości
[ref:]
Miłość, to przecież tylko kwestia interpretacji
oboje myślieliśmy że ją znamy, nie mając racji
udowadniając sobie że nie jest tylko złudzeniem
próbując od niej wykupić swoje sumienie
czyniąc ją bezwartościową mocno zaniżając cenę
okazało się to bardzo głupim myśleniem
Nie musisz tego słuchać jeśli nie chcesz, to nie jest spowiedź
tylko sugestia, byśmy na przyszłość odpowiedzi, szukali w sobie
nie korzystając z tandetnych frazesów, cudzej głupoty
i być sobą, zamiast zdychać ze strachu i tęsknoty
Rozmawiać, zamiast zamykać przed sobą oczy i usta
pozwalając, aby serce zeżarła pustka
[ref:]
Myślisz, że to wszystko nic dla mnie nie znaczy?
jest tego za dużo, by tak po prostu wytłumaczyć, że Cię kocham, tak do granic możliwości, zrozumienia że to miłość jest fundamentem rzeczywistości
myślisz że możesz to wszystko skreślić, sprzeniewierzyć?
powiedz mi to, śmiało, a może chociaż Ty w to uwierzysz
[ref:]
Zatem mogę Ci powiedzieć, że jesteś moją miłością
ale skłamałbym...
twierdząc, że jesteś tak banalną niedorzecznością.
Jesteś czymś, czego nie potrafiłem pojąć, ani ocalić
czymś więcej, niż ktokolwiek mógłby zrozumieć, lub o tym marzyć.
Grimdog, 8 october 2010
Po niewłaściwej stronie szyb, znów pada deszcz
lustra nie chcą mnie znać
szyderczo rozbiają się
Znów nie mogę spać...
taka zimna i nietrwała
na fotografii czarnobiałej
Twoja twarz, uśmiecha się
[ref]
A przecież miałeś być znamieniem
przyzwyczajeniem, codziennością, cieniem
smutkiem i goryczą, złością
nienawiścią i radością
miałeś być, na zawsze być...
i nigdy nie stać się przeszłością
bezpamiętną codziennością we mnie żyć...
Kolejny niepotrzebny dzień, z kalendarza wyrwę znów
kolejny raz wyrzucę klucz
do zrozumienia Twoich słów, choć niepotrzebny jesteś mi...
ja chyba nie potrafię już
bez Ciebie żyć
[ref]
A przecież...
Może kiedyś, może gdzieś
przypadkiem znów spotkamy się
znów, będzie padał deszcz
I wtedy będę potrafiła
powiedzieć Ci że...
[ref]
Grimdog, 8 october 2010
Deszcz przetrącił psu łapę.
Pognał do domu - piorunem
październikowych rozmyślań
że trzeba będzie znów skamleć
o kawałek nadziei...
i wierzyć, że te resztki
to nie ochłapy a dary
ze stołu ostatniej wieczerzy
wydane na święta
w promocyjnych cenach
nie po raz pierwszy...
Z chodnika wyrastają
uwiędłe pędy przechodniów
przylepione do witryn
drogich, sklepowych salonów
jak ćmy do lampionów
w rozbłyskach neonów
ich oczy tracą kolor
i piorun odrywa od sromu
atrapy najświętszej matki.
Nie czują nic, nawet gdy giną
wpadając pod miejski autobus
spiesząc się do domów.
Wyprzedani w promocji
po terminie ważności.
przyśpieszam kroku gdy
popiół wciska mi się do oczu.
Znowu mi się udało
uciec przed samym sobą.
Grimdog, 7 october 2010
Próbuję uporządkować myśli
aż czoło rozpala migreną
zdrętwiałe koniuszki palców
lodowatych nawet w lato
Czekam aż pojawią się na nim
wybroczyny pękając jak supernowe
wyleją cały ten bezład w stygnący
dopiero wszechświat za oknem
W zimie jestem bezpieczna pod
ciepłym kocem dymu nikotynowego
kawy mleka i cukru za kilka groszy
skutecznie zapominam o duszpasterskiej pomocy
Powinnam umyć włosy i ogolić nogi
pomalować paznokcie żeby twoje
zdjęcie nie mogło drwić ze mnie bezczelnie
patrząc mi w oczy z namaszczeniem
W nocy jest chyba najgorzej
może to dobrze nawet lepiej że nie wiem
którą mamy godzinę i porę roku
bez Ciebie nic mnie to nie obchodzi
Przestałam kupować owoce mające
cokolwiek wspólnego ze słońcem
w ogóle wychodzić gdziekolwiek
nawet codziennie się już nie kąpię
pod drzwiami czasem słyszę jak mówią
że mieszka tu wiedźma rzucają
kamieniami ale to nie prawda
ona już od dawna nie żyje
Może wyjdę na chwilę na balkon
znaleźć nienazwaną gwiazdę dla Ciebie
zniknie jak inne nad ranem ale
przynajmniej nie będzie miała mi za złe
Ludzie się nie przestraszą nawet
nie zauważą jak spadnę lekko
rozpływając się w gorzkim powietrzu
tylko zdjęcie zostanie na swoim miejscu
I list którego nie mogę wysłać na
adres nieznany wiedząc że nawet gdyby
trafił przypadkiem jakim się poznaliśmy
i tak byś go nie przeczytał
Grimdog, 6 october 2010
Miłość jest łatwa
dopóki się nie kocha
i niewiele rozumie
choć wie wszystko
Można zgubić się w tłumie
znając drogę donikąd
płakać będąc szczęśliwym
lub marznąc w płomieniach
Zupełnie nieodpowiedzialnie
zawsze mówić prawdę
i przyznawać rację
nawet, jeśli jej nie ma
Mieć pretensje do siebie
za błędy które popełni
spełniając jej marzenia
za cenę własnych pragnień
Mieć nadzieję i wierzyć
że zawsze będzie
z nami szczęście
nasze jej szczęściem
(Nawet, gdy już jej nie będzie)
Grimdog, 6 october 2010
Możemy tak w nieskończoność
dyskutować o wyższości
widelca nad nożem
lub odwrotnie
interpretować to zagadnienie
na wszystkie możliwe
i niemożliwe sposoby
aż zupa wystygnie
A wtedy pojawi się myśl
że lepiej było wcześniej
sięgnąć po łyżkę
A teraz nie wiesz nawet tego
czy była za słona
i liczba kwestii
na jakie moglibyśmy dyskutować
albo narzekać
jest drastycznie ograniczona
To może lepiej
pójdziemy na kawę
a potem na spacer
i będziemy się zastanawiać
czy nie lepiej było
zostać w domu i wypić herbatę
Grimdog, 4 october 2010
Smutno się robi
gdy nasz przyjaciel
na niby
okazuje się być prawdziwy
a wszyscy inni fałszywi
Gdy ludzie
których znasz całe życie
okazują się być
zupełnie kimś innym
I nie masz komu powiedzieć
że Ty też jesteś
człowiekiem
i masz swoją historię!
Lecz kto by chciał
o tym wiedzieć...
jaki naprawdę jesteś
skoro wszyscy wiedzą
o tym lepiej od Ciebie?
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
16 may 2024
1605wiesiek
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma