stani, 5 march 2012
na tej górze
skąd widać płonące drzewo
skulony z zimna
z kocem jak ostatnią deską
czekam na pierwsze słońce
oniemiały
żaden bóg
nie zrzucił mnie z wielbłąda
nie spadła gwiazda
a zdradliwy stopień
nie podłożył nogi
w nocnej drodze na szczyt
tutaj cuda na kamieniach
roznoszą beduini i osły
wystawiony
na widok samego siebie
szukam oczu by zobaczyć
stani, 29 december 2011
zgubiłem
gdzieś duszę
zapomniałem zabrać
zobacz czy nie leży
w pobliżu paproci
na dywanie przed lustrem
w wieczornym pokoju
przy kominku
ścielą się ręce i myśli
w dotyk i w pięść
lecz czyje one są
i ucieczka dokąd
niedomawiam bojaźnie
ale krążę wokół
świecy
rozpalony zimnym ogniem
w płonący lód
.
stani, 18 december 2011
tak pięknie wierzyłem w żłóbeczek w stajenkę
gdy pierwsze rodziłem na kolanach słowa
roraty pasterki na choince świeczki
wanilia i drożdże w świątecznych ozdobach
a dziś się kolędą rozbijam o duszę
ukradkiem chowając żal niezrozumiały
i modlitwy łamię w niezdarny okruszek
składając w ofierze na obrusie białym
nie rozumiem boskich planów rozrzutności
z kartezjuszem włażąc w wątpienia odmęty
bo mi się kolęda nie klei w miłości
a ja w tangu życia w połowie zaklęty
stanę o północy gdzieś przy szopce z boku
wpisany w rozgrzaną do nieba pasterkę
a ty mi łzę zdejmij zakręconą w oku
i bez słów się przytul i weź mnie za rękę
stani, 12 april 2011
.
bezbronny po wielosłowiach
i walkach o sens
odpływa wierną rzeką
w bezwład zaklęcia bogów
wciąż niepokorny
syntezy jak widmo
rozbestwione z bieli w myśl
nie zatrzymuje na siłę
choć kocha ich złośliwy ślad
asymetria pewności przedwiośnia
zamiera kaczeńcem w sens
i rodzi sie innym porankiem
nad brzegiem pochylonego słońca
zbyt wcześnie na dytyramb
zbyt późno na pewność siebie
choć pozwoliła mu na bezwstyd
nie , to nie jego łzy
nie ma tego w rejestrze
spojówki do naprawy
i kokardki duszy
zapętlone na szafot
on chyba już wie
.
stani, 13 february 2011
wyrywam cię z serca
po kawałku
bo nie mogłem poronić
bez bólu
kazałaś zabić tę miłość
bo jej nie chcesz
więc wypalam ją z duszy
i nie wiem już
dlaczego na brzegu tkanki
czytam żal i nienawiść
nie nie chcę i ja
ale dlaczego
odrastasz tęsknotą
bez rozsądku
głupi abelardzie
już czas na ciebie
to serce jest nijakie
przebarwione jej imieniem
brak dawcy
zejdź ze stołu
następny proszę
stani, 12 february 2011
rozkląskała się dorożka
przy sławkowskiej
lecz przy szewskiej
koń się potknął
o czyjś żal
i zadrżało w stuk kopyta
moje serce
stopytajnie
co to skąd to
zerwał lejce charon w koźle
wybaczając świstem bata
kasztanowe roztargnienie
i popłynął klipoklapiąc
gdzieś przez grodzką
do wawelu
w klapopląsie kopytstuku
w mej dorożce jak panisko
jadę stępem
do hadesu
przez krakowską
stani, 1 february 2011
spójrz
śnieżnymi płatkami
spadają z nieba marzenia
i płyną bez słów
białym oczekiwaniem
kładąc kryształy wyobraźni
na zmrużone powieki
wczoraj w ciszy
całowałem twoje łzy
a teraz bez słów
przytulam wilgotną twarz
stani, 31 january 2011
ślubowałaś
że mnie nie opuścisz
aż do śmierci
a po trzecim dziecku
opuściłaś
już był dom i pies
chociaż bez trawnika
lecz mnie nie widziałaś
a teraz
kręci się stara płyta
czkawką do miłości
groźbą i tuleniem
w próbie powrotu
i nawróceniu bo boga
za późno
tamtych nas z deptaku
już nie ma
stani, 22 may 2010
nie mów ostatniego słowa
że zawsze że nigdy
nie budź zaspanego dżina
by nie pomylił życzeń
już tyle wiem do zamarcia
słowa zazbrojone w trzask
rakiety racji odpalone
serca w czujnych palisadach
zakute w bezsilność
szczerozłotych pierścieni
nie mów ostatniego słowa
by nie zamknąć
ostatniego serca
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga