Poetry

Elżbieta Trynkus
PROFILE About me Friends (1) Poetry (28)


Elżbieta Trynkus

Elżbieta Trynkus, 28 august 2010

JUŻ

 
Noc pochłania światło. Wściekłość i wrzask .
Żresz życie zachłannie Ze strachu kwiląc
dni motasz w lata, chcesz więcej. Grasz 
z czortem w karty, monetę świecącą dajesz .
Odchodzisz, skomlisz. Nie już. Tyle zrobić,
zobaczyć. Jeszcze. Stop. Memory clear.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Elżbieta Trynkus

Elżbieta Trynkus, 10 august 2010

***

 
Świat jest muzyką.
Arią na strunie G,
Popołudniem Fauna.
Leniwie płynie strumień.
Cień słońcem prześwietlony
plamkami złota pokrywa
rzeczy i twarze.
Ciepłe wiatru tchnienie
trąca strunę zapomnianą
i śpiewa, śpiewa
w konarach drzew.
Gwiazd koloratury.
Księżyca basowanie.
Człowiek głowę przechyla.
Smakuje muzykę.
Szuka harmonii.
Znajduje pękniętą strunę.
 


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Elżbieta Trynkus

Elżbieta Trynkus, 24 december 2011

BALLADA DZIADOWSKA


Noc to dziś niezwykła. Pan się nam narodził.
Jak roku każdego w noc na świat przychodził
w stajence maluśkiej sianeczkiem pachnącej.
Byś, człecze, mógł siąść do wieczerzy gorącej.
Nażreć się do syta,gorzałki pochlipać.
Owieczkom,bydlątkom ziareczka nasypać.
Toć bydlątka przecie w stajeneczce stały.
By przywitać Pana, przy żłóbku klękały.
Hej, to noc niezwykła,mówi Ksiądz Dobrodziej.
Kożuszysko grube od mrozu przyodziej
i na Pasterkę podążaj śniegami do kościoła, kościółka.
A tam już dzwonkami Ministranty dzwonią.
Kadzidło się snuje.Choina zielona światłami czaruje.
Cuda,cudowności,cacka, kosztowności.
Byś, człecze, wiedział,żeś Boga stworzenie,
że w Jego chwale twoje są korzenie.
Żeś lepszy od zwierza, ubogiej rośliny,
Że Dziecię kiedyś umrze z twej przyczyny.
Dziś śpiewasz kolędę o Dzieciątku w żłobie.
Anieli niebiescy przygrywają tobie
na dudach, na kobzach,na harfie, na basach.
Chłopy pijanice krzeszą skry z obcasa.
Baby cienkim głosem pastorałkę przędą.
Hej, cały kościół dygoce kolędą.
A Ty, Panie, patrzysz na to ludzkie granie
oczyma smutnymi jako dnia zmierzchanie.
Ty wiesz, co w sercach pieśnią prawdziwą,
co jeno błyskotką dziwnie urodziwą.
Oni do dom wrócą,za stołem zasiędą.
I wnet noc ciemna wybuchnie kolędą.
Dziś nie można jeszcze,bo to Pan się rodzi.
Jutro psa kopną,bo blisko przechodzi.
Sąsiada po ziobrze kłonicą pomaco.
Tak tradycja każe, chociaż nie ma za co.
Bydlątka od żłóbka do rzeźni zabrane.
Toć one na pożytek człowiekowi dane.
Zza martwego drzewka Kostucha się szczerzy.
Na Wiliję kolejną drzewko jak należy
znów się zetnie,by Panu błyszczało.
Jeno czemu ma błyszczeć, już się zapomniało.
 


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

Elżbieta Trynkus

Elżbieta Trynkus, 10 august 2010

KOŃski TARG

 

A cóż mi tu,Waśćka, prawisz?
Na co mi twoje amory?
Gdzie koń mój?Mój kary, bułany.
Dobry duch tych wzgórz.
Pola i lasy- o, te pamiętają grzmot kopyt,
oko błyszczące,grzywę jak warkocz Bereniki.
Niósł mnie mój konik przez wiatr.
 
Klaśnięcie dłoni o dłoń
SPRZEDANY!
Oszalałe oczy.Grzywa od potu splątana.

Panie, cóżem ci uczynił?
Nosiłem ciebie i dzieci twoje.
Panie, gdzie zabiera mnie ten człowiek?
 
Krew. Chrapy łopocą. Uciekaj.
 
Nogi połamane.
Skrzydła w strzępy porwane.
Zeżrą, przetrawią,
wydalą bieg i radość bycia.
 
I cóż mi tu, Waśćka, prawisz?
Na co mi twoje amory?
Jestem stary.Zachoruję,
sprzedasz mnie na rzeź.
W niebie spotkam konie moje.
Pobiegniemy przez wiatr.
 
 


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

Elżbieta Trynkus

Elżbieta Trynkus, 23 august 2010

ŚWIĄTYNIE

Nienaganna harmonia kamienia.
Spokój twarzy. Piękno rąk
uniesionych w błogosławieństwie.
 
Sziwo Tańczący,Buddo Amida,
Jezu wykuty w skale.
Małe duszyczki sączą błagania.
Przesuwają paciorki różańca.
Piękno zaklinają w kamień,
by choć cząstka została.
Ścieżka mędrców zasypana.
 
Nasze kruche życie. Tęsknota za niebem.
Zzuj sandały. W ciemności omijaj skały.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Elżbieta Trynkus

Elżbieta Trynkus, 2 september 2010

WZORZEC

Rozumiesz przyczynę,dotyka cię skutek.
Życie ułożone w matematyczny ciąg.
Mozolnie odkrywasz. Karlejesz w żalu.
Nie dotkniesz serca gwiazd.
Ludzie biegnący szybciej niż bije serce.
Sekwencja przyczyn i skutków.
Wzorzec rzeczywistości.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Elżbieta Trynkus

Elżbieta Trynkus, 26 august 2010

SEN

 
Przez las błękitem okryty wyszłam na polanę.
Wstąpiłam na stopnie. Biel ścian
marmur na myśl przywiodła.
Iście, marmur rzeźbił liście akantu,
łanie gibkie w ścian bieli.
Dźwięki skrzypiec złociste.
Krągłość kopuły rozświetlonej.
Miejsce instrumentów pełne.
Harfy dwie. Jasna, zwyczajna.
Struny tańczą jeszcze. Palce grajków
wyczesały lśniące pasma muzyki.
Ciemna w czarnym drewnie rzeźbiona.
Uśpione struny czekają ciche,
cierpliwe w ciepłym powietrzu.
 
Starzec pojawił się znikąd.
Dłonie z czułością gładziły dźwięki.
Łowiły motyle nut w sieć zmarszczek.
Czyjeż to instrumenty,Panie?
Lud mój muzykuje. Napełnia umysły
mądrością piękna piękno przynoszącą.
Harfa uśpiona ożywa śpiewem świata,
gdy dłonie Mistrza Muzyki wplotą się w jej struny.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Elżbieta Trynkus

Elżbieta Trynkus, 9 august 2010

***

 
Łagodne oczy Buddy z czułością obserwują świat.
Obojętność dawno opuściła Nauczyciela.
Można było marzyć pod drzewem banjan,
gdy świat był młody,spokoju pełen.
Tak urodziwy jak panna spłoniona męża czekająca.
Dnie i noce szukałeś prawdy.
A ta kryła twarz za zasłoną ułud.
Zdarłeś jedną. I jeszcze jedną.
Okruchami prawdy karmiłeś lud swój,
aż odszedłeś w sen i oczekiwanie.

Spod przymkniętych powiek spoglądasz na inny świat.
Okruchy prawdy rozsypane,rozproszone myśli,rozbiegane oczy.
Wyczekujesz. Szukasz spojrzenia Nauczyciela z Nazaretu, łagodności Kriszny, miłosierdzia Kuan-in. W ich oczach
nie ma już gniewu,jeno litość niezmierzona.
Żal za świata urodą.Żałość przed nadejściem nocy.
Sznur Nazarejczyka wysunął się z dłoni zmęczonej.
W świątyni Pana szalbierze kupczą życiem.
A On oniemiały szuka pocieszenia w łagodnych oczach Buddy.

Rama, Rama! Kriszna, Kriszna!
Bębenków dźwięk pusty tradycją rozbrzmiewa,
lecz nie ma miłości w śpiewie.
Ciągle wyczekuje Miłosierdzia Bogini na powtórne narodzenie.
Na peonie rozkwitłe płatków pachnących dywan ścielące.
Na chryzantem blask złoty i wiśni kwiatu rumieniec,
by Dzieciątko zmęczone w kwiat lotosu otulić,
ukołysać radością. A podnosząc je w ramionach
światu życie darować na wieczne trwanie.
 
 
 
 


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Elżbieta Trynkus

Elżbieta Trynkus, 5 september 2010

MARZENIA TERRORYSTY

wybuchnąć świat posklejać postawić
nowe góry napełnić morza zabrać nas
nie pozwolić  być oddychać
powietrzem tych co byli przed nami
lepszy może chciałoby się patrzeć
 


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Elżbieta Trynkus

Elżbieta Trynkus, 10 september 2010

HEAD & SHOULDERS

Dwa w jednym – wash and go.
Skutecznie usuwa myślenie.
Zapobiega powstawaniu łupieżu.
Niektórzy wash, inni go.
Wybór szamponu to poważna sprawa.
 


number of comments: 36 | rating: 5 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1