24 december 2011
BALLADA DZIADOWSKA
Noc to dziś niezwykła. Pan się nam narodził.
Jak roku każdego w noc na świat przychodził
w stajence maluśkiej sianeczkiem pachnącej.
Byś, człecze, mógł siąść do wieczerzy gorącej.
Nażreć się do syta,gorzałki pochlipać.
Owieczkom,bydlątkom ziareczka nasypać.
Toć bydlątka przecie w stajeneczce stały.
By przywitać Pana, przy żłóbku klękały.
Hej, to noc niezwykła,mówi Ksiądz Dobrodziej.
Kożuszysko grube od mrozu przyodziej
i na Pasterkę podążaj śniegami do kościoła, kościółka.
A tam już dzwonkami Ministranty dzwonią.
Kadzidło się snuje.Choina zielona światłami czaruje.
Cuda,cudowności,cacka, kosztowności.
Byś, człecze, wiedział,żeś Boga stworzenie,
że w Jego chwale twoje są korzenie.
Żeś lepszy od zwierza, ubogiej rośliny,
Że Dziecię kiedyś umrze z twej przyczyny.
Dziś śpiewasz kolędę o Dzieciątku w żłobie.
Anieli niebiescy przygrywają tobie
na dudach, na kobzach,na harfie, na basach.
Chłopy pijanice krzeszą skry z obcasa.
Baby cienkim głosem pastorałkę przędą.
Hej, cały kościół dygoce kolędą.
A Ty, Panie, patrzysz na to ludzkie granie
oczyma smutnymi jako dnia zmierzchanie.
Ty wiesz, co w sercach pieśnią prawdziwą,
co jeno błyskotką dziwnie urodziwą.
Oni do dom wrócą,za stołem zasiędą.
I wnet noc ciemna wybuchnie kolędą.
Dziś nie można jeszcze,bo to Pan się rodzi.
Jutro psa kopną,bo blisko przechodzi.
Sąsiada po ziobrze kłonicą pomaco.
Tak tradycja każe, chociaż nie ma za co.
Bydlątka od żłóbka do rzeźni zabrane.
Toć one na pożytek człowiekowi dane.
Zza martwego drzewka Kostucha się szczerzy.
Na Wiliję kolejną drzewko jak należy
znów się zetnie,by Panu błyszczało.
Jeno czemu ma błyszczeć, już się zapomniało.
2 november 2024
0211wiesiek
2 november 2024
Uczucia to kolory duszy.Eva T.
2 november 2024
This ViolenceSatish Verma
1 november 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 november 2024
Wpadła w pokrzywyJaga
1 november 2024
0111wiesiek
1 november 2024
Don't Sell You ThoughtsSatish Verma
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.