25 march 2011
I kto teraz będzie chodził w moich butach
Pomyślałem, że jeśli będę grzeczny i położę
się pierwszy, to ten pan w ślicznym, granatowym
mundurze nie będzie się na nas gniewać. Ziemia
wcale nie była twarda, pachniało majem i kiełbasą.
Chyba ktoś strzelił z kapiszonów, wiem, bo kiedyś,
jak sąsiedzi wracali z pasterki, śmierdziało tak samo.
Zobaczyłem głowę mojego braciszka. Nie byłem pewien
czy to on, bo przecież nie miał z tyłu czerwonych włosów.
Lejzor i Lizor, roczne głuptasy, położyły się obok. Ula
nie chciała być grzeczna. Beksa jedna. Wincenty Miara,
ten, co rano kopał dół za naszym domem, złapał mnie za stopy.
Dziwne, zawsze bałem się łachotek, a dziś nic nie czułem.
Pamiętam twarze mame i tate, pewnie byli na mnie źli,
a ja chciałem być tylko grzeczny.
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)