Ustinja21 | |
PROFILE About me Friends (28) Poetry (211) Prose (9) Photography (22) Postcards (9) Diary (4) Handmade (68) |
Ustinja21, 14 june 2021
Kobiety po przejściach mają ciężkie twarze
Zaklęte w strach i spustoszenie
Puste oczy ludzi błądzących we śnie
Po pokojach bez klamek
Gdzie sufit jest czasem podłogą, a podłoga ścianą
Gdy je chcesz obudzić, tylko wyją dziko
Przerażone nocą, zaciskają oczy
By powrócić tam, skąd nie ma powrotów
Zimne dłonie z pasją wydzierają włosy
Jakby myśli żyły wciąż u ich nasady
Niepewne, czy żyją, czy to może nicość
Która jest pokutą, bo zawsze ich wina
Rz., 2021
Ustinja21, 30 december 2020
jestem w tym miejscu, w którym byłam już kiedyś
stoję jak żona Lota i już wiem, że ta sól wyszła ze łzami
oblepiła mnie i trzyma w uścisku
konserwuje rozpacz
a przecież lato ma być gorące
żaden deszcz nie przywróci mi życia
liczę w snach czarne barany
przeskakują, biegną dalej
tak bym chciała za nimi
5.05.2020
Ustinja21, 29 december 2020
od kiedy cię nie ma ściany w końcu umilkły
wystarczyło raz zamknąć drzwi
co za szczęście że wiosna zaczęła się w listopadzie
nie muszę współczuć że się przeziębisz
że śnieg zasypie ci drogę i zgubisz się w zadymce
wszystkie okna prowadzą na wschód
gdy słońce się budzi cienie rosną pośpiesznie
kołyszą się w tańcu jak zboże
wieczorami łapię je pod powieki
przynoszą sny ciężkie
dalekie
zatruta studnia z której czerpię wodę
zatruta woda którą piję w ciemności
zatruta
jak dobrze że nie wracasz
nie słyszę już pukania do drzwi
każdego ranka piję wodę
i gorzka
5.05.2020
Ustinja21, 12 november 2017
kiedy wybieramy drogę i wstyd nam podnieść oczy
z ziemi, bo upadek był tak niski
odlicza się do trzech razy sztuka
potem do dwóch
potem zostaje tylko jedna sztuka i to w dodatku tragedia
nie ma końca, więc szepczemy, że to niemożliwe
robimy znak krzyża, czekając na wiosnę
lato, później jesień i gdy zima, milczymy, bo strasznie
chce nam się umrzeć, bo już nie pamiętamy jak pachnie
deszcz i to jest ta myśl, gdy zamykamy za sobą drzwi
choć skłamaliśmy im, że kiosk i paczka fajek
9.02.2017, Rz.
Ustinja21, 12 november 2017
kiedyś byłam w twoich słowach tak jak słońce
gdy nadchodził świt płonęły nam oczy z bólu i wzruszenia
rzeki zamieszkiwały rusałki o zielonych włosach
mówiłaś że gdy nadejdzie południe zaśniemy z brzuchami
napełnionymi błękitem że za górami i lasami
będzie chatka a w chatce kominek który czeka na zimę
tylko trzeba wciąż iść na wschód siać łzy jak dzieci na pustych
grobach oczekujących naszego zmęczenia
obietnice burz z piorunami które kiedyś się skończą
że wyjdzie z nich słońce nie noc że słowa nie potrafią zapomnieć
i że jeśli gwiazdy to wszystkie
nawet te umarłe
15.04.2017, Rz.
Ustinja21, 12 november 2017
on zgubił kiedyś matkę
to widać w jego źrenicach
są zimne i zlęknione jak
księżyc, który zbyt szybko
schudł
boisz się podejść
choć wiesz, że nie będzie zadawać
pytań, wbije oczy w talerz, starając się
znaleźć coś innego, niż słowa
głowa za ciężka
nie podniesie oczu
zamknięte
nie szukaj go tam
28.02.2017, Rz.
Ustinja21, 9 august 2017
jesteś warty co najmniej trzydzieści srebrników
mój panie złoty
bo tyle waży moje sumienie
i słońce, gdy wschodzi nad golgotą
tyle ważą słowa, które powiedziałeś
do mnie, nie patrząc mi w oczy
że jeden z was mnie zdradzi
pamiętam to
wino miało bardzo kwaśny smak
choć wmawiałeś nam, że to
krew
4.05.2017, Rz.
Ustinja21, 4 march 2017
mówisz coraz niewyraźniej
jakby słowa sklejały ci się w przełyku i nie mogły
wyjść do mnie, posłusznie, jak zawsze
poczekaj - sylabizują twoje oczy -
poczekaj, aż się dobudzę
póki śnię, nie mogę ich z siebie wypluć
nie - mówię - już będzie za późno
do tej pory minie pora śniegu i deszczu
wiatr pożre chmury
- będzie słońce - litery łaskoczą w podniebienie -
akurat, gdy zadzwoni budzik
słońce w budziku
zliże mi z powiek sny, w których jestem uwięziona
nie, będzie za późno - powtarzam
ten zegar chodzi własnymi ścieżkami
i nie trafia z czasem
a słońce
odbiera wzrok
spóźnisz się
25.02.2017, Rz.
Ustinja21, 10 october 2016
noc pod okna się zakrada
zgarbiona jak smutna ćma
która marzy o wyprawach
do ciepłych, jasnych krain
marzy także o płomieniu
który ogrzeje ją
w popiół skrzydeł jej nie zmieni
tam odnajdzie swój dom
czasem chucha w zimną szybę
pocierając ją czułkami
by zaglądać choć przez chwilę
i pomarzyć o wyprawach
do płomieni, co nie parzą
do miejsc ciepłych, krain jasnych
gdzie ciemnościom się nie zdarza
być czymś smutnym i czymś strasznym
więc gdy znowu słońce zajdzie
i mrok przyjdzie na paluszkach
zamknij oczy, wyśnij dla niej
płomień jasny i wyprawy
żeby już nie była smutna
10.10.2016, Rz.
Ustinja21, 10 october 2016
mam cię dość - powiedziała ta w lustrze -
zrzucasz na mnie odpowiedzialność
emocje i rozgrzeszenia
upijasz mnie ostatnio zbyt często
złośliwe wyliczanie zmarszczek i poszukiwania
zmian w tęczówkach, pogódź się z tym
że nigdy nie będą niebieskie
kiedyś miałaś do mnie więcej szacunku
a teraz tak często wypadam ci z dłoni
i później się dziwisz
czemu mam wiele uśmiechów
a każdy krzywy
pewnego dnia cię opuszczę
wychodząc drzwiami z naprzeciwka
a ty pochylisz smętnie głowę
bo już nie będzie trzeba niczego zasłaniać
10.10.2016, Rz.
Ustinja21, 4 october 2016
na pustyniach wiele się dzieje
tam prorocy rozmawiają z bogiem
poszczą i hartują swoją słabą wolę
tam też mieszka połowa demonów świata
wiecznie głodne
wiecznie spragnione
wiecznie bezsenne
od czasu do czasu trafi mały książę
by szepnąć komuś na ucho
jakie te pustynie samotne
23.05.2013r., Rz.
Ustinja21, 19 september 2016
mam dla ciebie kwiaty
czerwone i żółte
mam dla ciebie kwiaty
nie zdążyły umrzeć
zabrałam je latu
zbierałam o świcie
mam dla ciebie kwiaty
i ich krótkie życie
nie pytaj mnie, po co
akurat senne maki
i czemu te nocą
sieją ciche sny
nie pytaj mnie, po co
ruta rośnie przy mnie
i czemu się boję
że zagłuszy ćmy
swym krzykiem
mam dla ciebie kwiaty
rutę żółtą, krwiste maki
mam dla ciebie kwiaty
zabrałam je latu
mam dla ciebie kwiaty
mam dla ciebie kwiaty
mam dla ciebie kwiaty
sieją sen
budzą krzyk
mam dla ciebie kwiaty
mam dla ciebie kwiaty
zabrałam je latu
więc mam
19,09.2016r., Rz.
Ustinja21, 25 august 2016
nie szukała śmierci
a mimo to dałeś jej rozgrzeszenie
stygmaty zaakceptowałeś dopiero
gdy się przedawniły kiedy łzy przerodziły się w blizny
jej oczy były moimi oczami
choć patrzyłyśmy w innych kierunkach
mówiłeś żeby ubierała rękawiczki
mówiłeś do ścian pozbawionych uszu
i do nocy za oknem schowanej pod granitową płytą
zimne dłonie wiele mówią o ludziach
ale to moje wciąż żyją
17.08.2016r., Rz.
Ustinja21, 17 august 2016
księżyc wyszedł zza chmur
zjadł tych parę słów, które zapisałam
śpij dziecinko
księżyc miał złe sny
nie chciał zabić twej mamy
9.09.2012r., Rz.
Ustinja21, 16 august 2016
szukamy domu
niebieskiego domu
zamarzły nam palce
u obu rąk
droga przez lasy
wiedzie, tymczasem
rozpalamy ogień
żeby przeżyć noc
drzewa szepcą między sobą
cienie się powydłużały
już nas nie ocali ogień -
nie jesteśmy sami
bo wicher wieje
zrywa czapki z głów
las wciąż ciemnieje
noc przynosi głód
czujemy chłód
nadchodzi leśny bóg, zły bóg
ręce skostniały
zamarznięte całe
szukamy w zadymce
śniegowych róż
leśny bóg się śmieje
sypie w oczy śniegiem
na odwrót za późno
a dom już tuż-tuż
wicher wciąż wieje
zrywa czapki z głów
nie nam przyjacielem
las i jego bóg
gubimy znów
jedną z wielu dróg
serca ogarnia chłód, nasz wróg
nie dajemy się pokonać
choć błądzimy lata całe
w tej zadymce, szukając domu
który nie chce nas ocalić
bo wicher wieje
zrywa czapki z głów
leśny król się śmieje
uwięził nas tu
szukamy znów
domu, lecz nie dom to a grób
niebieski, śnieżny grób
27.06.2016r., Rz.
Ustinja21, 5 august 2016
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Jakże ci zmarzło serduszko
Sama śnisz swoje sny
I w zaspach ludzi złych
Zakrywasz śnieżną poduszką
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Jakże ci zimno w paluszki
Nie ma kto ogrzać ich
Więc w serca ludzi złych
Nabijasz mróz jak w wydmuszki
Oj, Zimuszko-Zimnico
Ludzie na ciebie krzyczą
Że w oczach zamieć masz
Lecz zamarzniętą twarz
Każdy przegania palicą
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Śpiewaj nocą na uszko
O długim, ciemnym śnie
W którym wciąż wicher dmie
Gdy inni leżą w swych łóżkach
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Bądź ty mi dobrą wróżką
Śniegiem mi sypniesz raz
Znajdę miejsce i czas
Dojdę zdeptaną dróżką
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Jakże wyziębły ci nóżki
Chodź, to ukocham cię
Wychucham każdy dzień
Aż odtają ci różki
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Jakże ci zimno w serduszko
Nikt cię nie kocha, jak
Ja, gdy odczuwam strach
Pod śniegu srebrną poduszką
Nikt cię nie kocha, jak
Ja, gdy odczuwam strach
Pod śniegu martwą poduszką
9/10.07.14r.,Rz. [piosenka na folkową modłę]
Ustinja21, 26 july 2016
cóż robisz w tej ciemności lipcowej
grzebiesz mi w snach i straszysz koty
paprotki usychają nieszczęśliwe, myślałaś
że podlewają się same
nie mogę trafić chusteczką do kosza
bo myśl o tobie zasłania mi księżyc
myśl to prozaiczna, wędrowna i przedawniona
pokryta kurzem drogi, którą odeszłyśmy
każda z nas w swoją
bardziej wiarygodną przyszłość
jutro będę myśleć o burzy
o deszczu
i wilgotnej trawie
o ładnym cytacie z książki
będę w tej burzy i deszczu
będę w tej trawie i książce
a gdy noc przyczłapie za mną do łóżka
obrócę się w stronę ściany
licząc na nów
26.07.2016r., Rz.
Ustinja21, 8 june 2016
niczego nie powinnaś sobie ułatwiać
koniec z żaldupieniem
zostaw go na masce samochodu
pokazał ci przecież, że nie lubi samotnych pieszych
rano wypijesz kawę
rzucasz palenie, więc ręce precz od tytoniu
poszukasz pracy
pieniędzy
perspektyw
jak co dzień właściwie
jesteś tak bardzo przewidywalna
wieczorem
ach, wieczorem ulegniesz nałogowi
zaśmiecasz płuca, idiotko
bracia karamazow czytani po raz kolejny nie wypełnią tej pustki
mąż wysechł jak smutna pisanka
myśli rozpuściły się w alkoholu
to twoja wina, że przestał rozumieć kim dla niego jesteś
święta, lato, pusty fotel u dentysty, bo wciąż się boisz, głupia
i coraz więcej zmarszczek
i coraz mniej czasu
6.06.2016r., Rz.
Ustinja21, 26 october 2015
nie zmieściło się w kołysce
ani w moim życiu
musiałam
musiałam
musiałamusiałamusiałam
ale twoje oczy nie musiały patrzeć
jak umiera zmarznięte na śmietniku
bardzo szybko wróciłaś do domu
do butelki wina
ciepłego kaloryfera
papierosów
kota
i stosu brudnych ubrań
bardzo szybko zasnęłaś
bez ani jednego krzyku
który chciałby rozedrzeć piersi.
bez ani jednego pożaru w sercu.
bez ani jednej rundy do spowiednika
nieczystości by wyrzucić z siebie cały grzech.
zasnęłaś.
po prostu zasnęłaś.
26.10.15r., noc, Rz.
Ustinja21, 21 september 2015
utopiła się w deszczu
tak przeczytałam
spojrzała w niebo
krzykiem
chciała wskrzesić pioruny
lecz nabrała wody w usta
nie dane jej było zakląć
siły pierwotnej
utopiła się w ciszy
w biały dzień
pomiędzy przechodniami
na skrzyżowaniu ulic
jej cień odrysowali na asfalcie
cień pływał sennie w kałużach
nie chciał dać się złapać
wolny
spłynął do ścieku
i tak znikła bez śladu
wciąż czytam
o deszczu
wiatr błądzi po ścianach
słyszę krople wody za oknem
one też próbują mnie zabić
23.07.2015r., Rz.
Ustinja21, 14 august 2015
miałam ci tego nie mówić
ale nić się urwała
nie pamiętam jak wrócić
do domu
kotów
i mamy
łzy niczym nasiona
sadzę w twardej ziemi
bo - łudzę się - wyrosną
głuche asfodele
25.07.2015r., Rz.
Ustinja21, 19 december 2014
nie pukaj do tamtych drzwi
stoję przy nich po drugiej stronie
patrzę przez dziurkę od klucza na twoje palce
skubiesz nimi swoje piękne warkocze
nie pukaj do tamtych drzwi
stoję przy nich po drugiej stronie
w ręku trzymam młotek który wyciśnie z ciebie krzyk
niepokoją mnie
mówią
uderz prosto w czoło
tam gdzie stygną myśli
wydłub oczy
tam gdzie stykają się myśli
wybij zęby
przez które się przeciskają
nie pukaj do tamtych drzwi
nie przestępuj progu
tam jestem ja
chcę je wydostać
chcę się wydostać
2.09.2014r., Rz.
inspiracja Dostojewskim
Ustinja21, 19 december 2014
wypłakałam już z siebie wszystkie wiersze o tobie
czas zamknąć zardzewiałą furtkę
zaspawać czasem miejsca przez które
cień mógłby się jeszcze prześlizgnąć
albo sklecić z paru kłótni koktajl Mołotowa
i patrzeć jak dogorywasz
w miejscu gdzie miałaś swój nędzny nagrobek
a kiedy będę odchodzić w stronę wschodzącego słońca
nie mów że się oparzę
albo że nie dojdę i umrę w połowie drogi
wypłakałam z siebie wszystkie wiersze o tobie
wszystkie sny o tobie wydrapałam z oczu
oparzę się i umrę z uśmiechem na ustach
3.03.2014r., Rz.
Ustinja21, 19 december 2014
niosłam na ustach twój pocałunek
cięższy od syzyfowego kamienia
wracając do świata żywych
wśród których uczyłam się na nowo języka
mimo że go nie rozumiałam
niosłam go na ustach niczym świętą hostię
czarna noc wtuliła swój koci łebek pod brodę
jestem zbyt daleko bym mogła cię usłyszeć
zbyt daleko by usłyszeć jak mnie nawołujesz
czarna noc mruczała sennie na moich rękach
szukam cię w każdym śnie
burzę mury krzykiem
szukam cię w każdym śnie
bezsenna
zdarłam buty do krwi
szukam cię w każdym śnie
szukam wciąż szukam
6.03.2014r., Rz., nad ranem
Ustinja21, 19 december 2014
wczoraj wasze życzliwe słowa próbowały mnie ukamienować
dzisiaj jestem silniejsza nie krzyczę już z bólu
wyobrażam sobie że tonę w paprociach
słońce leniwie sapie mi do ucha
wyciągam ręce po więcej
i dostaję na bułkę na dziecko na leki
słoneczne złotówki palą dłonie lecz biorę
nie krzyczę już z bólu
paprocie
moje włosy w paprociach
a pod paprociami zaduszki
2.11.2014r., Rz., noc
Ustinja21, 19 december 2014
nie jesteśmy tacy sami
żyjemy w różnych światach
jednego ciała
ja jestem tym który wyjada mu od środka
wszystkie słowa
marzenia obrazy jesieni słoneczniki
zerwane tęcze po pierwszym marcowym deszczu
ja jestem tym który milczy najgłośniej
sam ustalam tempo
czuję na sobie blask północnej gwiazdy
gdy noc się wdziera do łóżka przez otwarte okno
nienawidzimy się
miłosiernie
bo inaczej przecież nie można
9.10.2014r., Rz.
Ustinja21, 7 october 2014
chciałam zaludnić nieco swoje życie
długopis się jednak wypisał
mama zaś mówiła
nie wymyślaj sobie przyjaciół
poszukaj serc które biją równie głośno jak twoje
tak oto wypluło mnie morze
mrucząc pod nosem przekleństwa
miałam przecież tak smacznie nie przeżyć
bo gdzieś nad taflą wyrosło drzewo
a z drzewa słońce
i słońce pękło
z pęknięć tych wylały się słodkie sny
o lepszym życiu
na tyle piękne bym im uwierzyła
22.05.2014r.,Rz.
Ustinja21, 5 october 2014
jestem ptakiem, który wykluł się w twojej skórze
nie umiem latać, ani śpiewać
jesteś tym ptakiem we mnie
nie latasz
nie śpiewasz
wydziobujesz od środka
moje koszmary, żywiąc się nimi
żywiąc się wspomnieniami
które zatkały krwiobieg
jestem ptakiem
głodnym ptakim
zmęczonym ptakiem
twoje sny nie pozwalają mi spać
nie myśl że tak łatwo na nich żerować
ciężko się nasycić
jesteś ptakiem
martwym ptakiem
we mnie
1.06.14r., Rz.
Ustinja21, 5 october 2014
nie mam już twarzy, która przyjmuje każdy cios
odgania się przed zezwierzęconymi gzami
nie mam już twarzy, która potrafi się rozszlochać z bólu
nie mam już twarzy
skryta za wodorostami włosów
uważnie meandruję wśród ławic ryb i wodnych wirów
nucę zdziczałe melodie
o różnych stadiach piekła
nie mam już twarzy, która potrafiłaby mnie obronić
krzyknąć za mnie
dać się znów oswoić
nie mam
30.08.2014r., Rz.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
31 may 2024
3205wiesiek
30 may 2024
3005wiesiek
30 may 2024
Over Your DreamSatish Verma
29 may 2024
2905wiesiek
28 may 2024
2805wiesiek
28 may 2024
Watching A MiracleSatish Verma
27 may 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 may 2024
No ComplaintsSatish Verma
26 may 2024
Between Whips And TetherSatish Verma
25 may 2024
Travesty Of TruthSatish Verma