28 september 2012
budzik
jesień chodzi w skórkowych butach
widziałam ją wczoraj, dzisiaj
nawet w nocy, gdy wyciskam
ostatki atramentu z posiniaczonych chmur
żeby napisać o ludziach głodnych, jak przenośnie
ona otwiera parasol, nie pokazuje twarzy
całej w zmarszczkach
słyszę tylko jednostajne
stuk stuk
chlup chlup
tyk
tyk
tyk
ogląda się za siebie i rzuca pajęcze nitki
a ja na ślepo próbuję sznurować pourywane fragmenty
klęcząc w zimnej kałuży
28.09.2012r., Rz.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek