19 september 2013

19 september 2013, thursday ( Chwała śledczym! )

Wchodzi para buców do jednej z dwóch redakcji prasowych w pewnym małym mieście. Fobian Siembaum spogląda na nich znad monitora i myśli sobie: ech, pewnie jestem niesprawiedliwy tak rozpoczynając tę opowieść, ale jest coś w tym jak wchodzą, jak wypełniają sobą przestrzeń, że dam sobie rękę uciąć, iż zaraz się okaże, że to naprawdę buce. I nikt mu ręki ucinać nie będzie, bo kobieta rozwiera usta i zaczyna mówić, o ile ten wrzaskliwy, prostacki i niezrozumiały bełkot można określić mianem jakiejkolwiek artykulacji:
- ABŁABRlaBłaGaRRRMendajakiś kierownik, czy sekretarka?
Buce, jako się rzekło.
Następuje chwila niezręcznej ciszy, jednak coś z tym zrobić trzeba:
- Przepraszam - mówi Siembaum niepewnie, acz wyraźnie - ale jeszcze raz, skąd państwo są i w jakiej sprawie?
- Z komendy miejskiej z pismem, o - kobieta podaje jakiś papier koleżance Siembauma, która jest równie oniemiała nagłym wtargnięciem pary buców - i podbić, że wpłynęło.
Stuka pieczątka. Buce, wyraźnie zadowoleni z siebie, wychodzą.
Siembaum myśli: a pewnie jakaś pijarowska bzdura, pewnie informacja, że policja odwiedziła jakieś przedszkole i w przebraniu psa maskotki uczyła dzieci, że nie wolno brać narkotyków i przechodzić na czerwonym świetle. Ale zerka koleżance przez ramię i już w nagłówku widzi, że to do tej drugiej redakcji adresowane. Ale przecież co tam, najwyżej tamci dostaną tę samą bzdurę z naszą nazwą w nagłówku. Kto by się bzdurami przejmował. Oba tytuły prasowe mają słowo "gazeta" w winiecie, obie redakcje mieszczą się przy Rynku w dodatku z numerem adresu w przedziale naście.
Ale nie, pismo nie dotyczy akcji promocyjno-prewencyjnych przeprowadzanych przez policję. To wezwanie do złożenia zeznań w sprawie włamania w dniu tym i tym do budynku, w którym się mieści tamta redakcja. Policja wzywa w charakterze świadków dwóch pracowników tamtej redakcji. Policja prowadzi śledztwo! Policja wysyła dwoje (dwoje! - cholera po co dwoje???) funkcjonariuszy w cywilu, by doręczyli wezwanie do budynku, w sprawie włamania do którego prowadzi śledztwo. I co? Śledczy nie są w stanie wyśledzić budynku do którego się włamano, i w którym siedzą na co dzień ludzie, których śledczy chcą przesłuchać! I to nie na ciągnących się po horyzont przedmieściach Mexico City, czy w innych fawelach, tylko w centrum małego śląskiego miasteczka. Koleżanka Fobiana pobiegła za bucami, by im to wyjaśnić. Fobian by nie pobiegł. Chwała wam - o tyle by sobie pomyślał.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1