negra, 11 january 2015
wieczorem nie będę już wiedzieć skąd brać strach
szuflady zatrzasną się za mną ostatnimi drzwiami
i ścimnieję milczeniem zaniknę do nocy
do jutrzejszej anegdoty o dniu
ćmy zatrzepoczą świtem
zbudzą się stare domy skrzypieniem
zasmucą melodie
nie wiem czy ulice biegną czy ścieżki prowadzą
gdzie idę czy nawet dziś nastanie moment
by popatrzeć
więc odlatuj spokojnie bo nie widzę
odwracanie słów donosi że zbliża się mrok
czekam
negra, 15 january 2015
blednę od opływania wzrokiem ulic i reszty
nie chcę wejść nie chcę tonąć
nie chcę zostać
iść - nie umiem odwracać pleców na wysokość kolan
a stopy takie zwykle ciężkie
najprościej tracić barwy i najtrudniej
czekać
kiedy nie wiadomo jak dotykać przez szyby
lustrzane odbicia żyją inaczej
rozsypię się - wszystko z czasem
będzie mną
negra, 8 january 2015
dopalam
pod dachem płyną ulice i rzeki drzemią znudzone ciszą
nie ma herbaty stół drży jak w litanii powtarzam
(zamieszaj mnie tymi rękami co wczoraj)
powtarzam
zasypiajmy jak dzicy jak burza jak noc
pod dachem drzemią motyle i ptaki
one słyszały tę ciszę co dzisiaj stanowi hałas
nie mówię tym samym językiem
nie mówię i krzyczę aż zniknę
zawołam zaczekam
dopalam
niech suną autostrady niech zatańczą światła
powoli
wymyślę muzykę wymuskam cię z łupin
z procesów i starań
najświeższe milczenie okręcone w dym
dogasa
negra, 20 december 2016
kilka rozmiarów za duże dni ubierają mnie w onieśmielenie
owocuję irytacją
ogólnonarządowe drganie zakłóca czas
przemykam (tak daleko od spokojnie) opłotkami
podglądam jak przechodzą w zwyczajność
szarości nabierają barw
od krwi zaczyna się nieporozumienie
oddycham coraz płycej coraz wolniej
przechylam strach
duszkiem
negra, 14 january 2015
jakimś sposobem przechodzę między nami
niezauważona
zagadkowość ciszy przykleja się do ścian
jestem dziś bogiem i nie mów
wszystkie słowa - nawet te które czekają
z założenia i tak już są wczorajsze
wiemy wszystko
upijaj się odmówionym powietrzem aż pożółkną firanki
zabawne
jeszcze wczoraj miało być jutro
negra, 24 september 2016
pociemniałe ze zdumienia patrzą po sobie
lustrzane odbicia w taflach kałuż
podpływają papierowe łodzie
burty nasycone błotem zasłaniają dno
wszystkie cegiełki odłożone na potem
piętrzą nieforemny stos
czerwienieją podchodzą - wierzyć nie wierzyć - a właściwie w co
kto komu kiedy jak dlaczego skąd
za rogiem zmierzcha
czekały pod stołem na malarza światów
wziął pomalował - krzywe toto jakby niedokończone
a może to nie on
pisano w księgach inaczej
pora wstawać bo pęka podłoga
a za uszami brudno
negra, 21 april 2016
pogubiliśmy się w mgłach czasu
droga płynęła powoli ale skutecznie zbaczaliśmy z kursu
ciemniały strony
prosiłam cię o milczenie ale tak trudno było zastygać w odczytach światów
zniknęły krople oczu zaszklonych świtem
teraz zaszyję się za firanką i posłucham twoich kroków w inną stronę
jakże miło nam się szło
jak sennie
daj mi chwilę na wcale-nie-bycie
potem znowu poznajdujemy się w punktach wyjścia
negra, 16 february 2016
tego samego dnia opadły firanki
zaciągam się powietrzem-ostatnią chwilą
chłonę czas
stygnąc
topnieją ceglane klocki-domy
cichną
nieopowiedziane melodie opadają po kawałku
oddają się snom
słychać odpływanie
noc znowu przychodzi za wcześnie
negra, 23 july 2015
nastały noce nabrzmiałe milczeniem
bez ostrzeżenia - chcę krzyczeć
kiedy się nie da
odsuń się - powiedziałam panu bez imienia
poszedł najspokojniej jakby go nie było
a teraz mam zapach i ślady na dłoniach
zanikające odciski palców
owoce ciemnych drzew
tych samych co na wietrze głaskały ziemię
unosząc z wiatrem pylistość istnienia
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
0505wiesiek
5 may 2024
N2absynt
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek