Poetry

Sasza
PROFILE About me Friends (1) Poetry (42)


Sasza

Sasza, 15 september 2015

breakdance

Porwałeś do tańca - ja oporna dałam się namówić
A potem tylko

Stopy podeptane i podpieranie ściany,
Taniec Twój z Inną przez łzę oglądany
Solą serce krystalizuje
I zamienia w kamień.

Przywiążę go do szyi i skoczę do studni
Gdzie wódka ze łzami się miesza


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

Sasza

Sasza, 28 may 2015

Równowaga

Z radości i wiary sklecona moja beznadzieja
Co im bardziej pragnie, tym szybciej ucieka
Im śmielej marzy, tym więcej ma obaw
Rozrzutna w ascezie
Po szerokim wdechu cichutki tylko dźwięk wydaje
A przecież miłość


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Sasza

Sasza, 6 december 2014

Opanowanie

Siniaki na przedramionach
Sama sobie zrobiłam
Nieświadomie jak się okazało
Stałeś obok
A ja musiałam tak stać w obliczu żądzy
Z założonymi rękami


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sasza

Sasza, 22 october 2014

Prawie

Niezrozumienie
Tak mam na imię
Nie ma to znaczenia
Tak łatwo zanegować
Że prawie nic nie zostaje.
Wypalone miejsce w przestrzeni
Jakaś mała niezgodność w jesiennych kolorach.
To znacznie gorzej niż po prostu nie być.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sasza

Sasza, 11 october 2014

Ty

Proszę o niebo -
Dajesz mi chleb.
Błagam o zrozumienie -
Kupujesz mi kwiaty
(Bo kobiety lubią kwiaty).
Proszę, żebyś mnie wysłuchał -
Z czułością pytasz, czy mi nie zimno.
Mówię, że brak mi przyjaciół -
Z radością włączasz wieczorem kolejny film.
Ty o nic nie prosisz, masz przecież wszystko -
Siebie.


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

Sasza

Sasza, 26 september 2014

***

Wybudź mnie ze snu powinności
Z dziecięcych  gier i dźwięków
Z wszystkich kuchennych zaległości
 Z myśli pełnych grząskich lęków
 
Polej zimnym pożądania prysznicem
Aż do ocknięcia bij mnie po twarzy
Niech rzeczywistość przeszyje miednicę
Zamknięte jej drzwi niech wyważy
 
Spowolnij czas, aby prawdziwie płynął
Nie senny, zegarem regulowany
Odnajdź gdzieś klucz, który zginął
Do trzeciej duszy mojej bramy
 
Reanimuj mnie proszę, chcę wrócić do żywych
Ze snu zbyt głębokiego, by mógł być prawdziwy


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sasza

Sasza, 5 september 2014

Albo nigdy

Zracjonalizowana żądza:
Moment jest przecież zawsze odpowiedni
 
Ryzyko ze strachu drżące
 
Siedzimy w kolejowym przedziale
Przedzieleni powietrzem życiowej sytuacji
Mimo wszystko rodzi się dyskretny dotyk
 
Oddechy coraz szybsze zapełniają przestrzeń między nami
Chrapanie innych podróżników zagłuszane waleniem serc
 
Szkoda, że nie widzisz barwy wstydu mojej twarzy
Widzą ją tylko moje ramiona i dłonie, w które wtulam głowę.
Może kiedyś Ci to opowiedzą.


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

Sasza

Sasza, 25 august 2014

Różnica temperatur

Śnieg o moje ociera się podeszwy
Lód czeka na jeden krok niezdarny
Mróz planuje w żyłach zmrozić krew
Lecz w środku na przekór wszystkiemu wrze
 
Cała powoli parować zaczynam
Ciężko coś dostrzec, więc ciało przecieram
Jak na zaparowanej szybie
Wypisane mam na twarzy twoje imię
 
Wrzenie moje przed sobą ukrywam
Do czerwoności rozgrzana
Zimne sople do twarzy przykładam
Wachluję ciało, w zaspach się tarzam
 
Na próżno wszystkie te moje zabiegi przywoływania do porządku
Bo gorąc ze środka wyłazi, topiąc wszelki lód zdrowego rozsądku


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Sasza

Sasza, 12 december 2013

Niebo


 
Masa plastiku do wyrobu grzebieni
Z trudem między blokami brnie
Nadęta, aż brak jej przestrzeni
Cały horyzont zająć chce!
 
Napiera na domy, ociera się
Pęcznieje, barwami różu się mieni
Przez bloki nieokiełznana, wrze
Barwami ruskich grzebieni
 
Nagle wybuch, nieludzki hałas
Poranna eksplozja słonecznych promieni
Rozlało się światło, jasność nastała
Z poświaty koloru ruskich grzebieni
 
Wschody słońca każdego dnia nowe
Raz papierowe, raz plastikowe


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Sasza

Sasza, 29 november 2013

Zapowiedź zimy

Można tak móc nie żyć każdego dnia
Widmo wypadku
Ciężar przypadku
Spadający liść ze swoim cieniem łączy się dopiero na chodniku


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

Sasza

Sasza, 28 november 2013

*




Bez możliwości śnienia człowiek nie byłby nigdy szczęśliwy.
Sen wieczny to zapowiedź wielkiego szczęścia.


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Sasza

Sasza, 27 november 2013

Sekcja pierwsza

Oko z uchem nie stroi
Ręka rękę bije
Kropla cieknie po skroni
Jelito się wije
Włosy bolą niemiłosiernie
Łokieć spocony
A ja trzymam dzielnie
Mój szkielet zwęglony


number of comments: 4 | rating: 7 | detail


  10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1