VikZ., 17 july 2014
„Ersatz ,cholera nie zycie „ .. Agnieszka Osiecka.
Ciezkie otwieram drzwi co tak juz dawno
sie za mna zapadly . Spozieram ostroznie
na to co znane a juz takie obce....
Czy pamietam ?...
Myslami biegalem bosymi po trawie
natchnienia ,
nie umiejac powiedziec , ktora jest godzina,
jaka pora roku .
Tracilem oddech ciegle odkrywajac ,
ze zycie ma tyle znaczen,celow,
drog
ktore tam prowadza ,
gdzie moje mysli sie prze de mna schowaly
zanim je na nowo znalazlem i rozpoznalem
Myslalem ze zasnely na zawsze.
Nie umialem jednak za nimi rozpaczac,
otoczony slodycza dostatku.
Zapomnialem o chwilach w ktorych glodna dusza
swoich sie praw dopominala ,
goracym wiatrem swiezych slow oczyszczajac cialo
Nagle zobaczylem obrazy
tak proste,tak piekne ...
Obudzila sie dusza , zada znowu tego
co jej sie nalezy
Mysle teraz sluchajac starej piosenki
Agnieszki Osieckiej ze miala racje....
To tylko byl „Ersatz“ ....
A teraz jest zycie prawdziwe.
VikZ., 17 july 2014
popatrz pierwsze promienie słońca
budzą nas lagodnie
dobrego dnia życzac
kazdemu z nas
otwórz oczy
spójrz
mrok odszedl już dawno
spokojny oddech twój
zdradza że jeszcze w świecie
innym jesteś
patrzę na ciebie
jak na Wenus jak na Afrodyta
leżysz tak spokojnie
koło mnie
budzisz się powoli
ciepły powiew twoich pocałunków
dotyka moje rozgrzane spragnione usta
jak nie wiele potrzeba
zeby poczatek dnia
w dzielo sztuki zmienic
VikZ., 24 february 2014
Ciemnosci cisza, beztroski wypoczynek.
Marzen niespelnionych retrospektywa
wlacza kino w glowie czasami filmem
niemym, czarno bialym
czasami w Techikolorze i HD.
Moja nocna pokuta to ciagla
walka z samym soba i swoimi fobiami
ktore jak monstrum w moich myslach zyja.
Chcialem tak malo, moje oczekiwania
do zycia sa takie mizerne.
Chcialem slow mnostwo poznac
by nimi sens zycia wypelnic.
Zamiast sobie samemu spelnic
to co tak latwo jest osiagalne
pracuje z cala odpowiedzialnoscia
przeciwko jednemu roztropnemu celu.
Nocny spokuj nie daje ukojenia,
zmeczony snem do pracy wstaje,
slowa ktorych nie napisalem
gorycza leza na suchym jezyku.
Nie spelnione noce cisza nie wykorzystana
zamykam znowu nie zapisane strony
naiwnych pamietnikow.
VikZ., 24 february 2014
na zle i na dobre
na dni bez sensu
godziny ktore sie chce zapomniec
nie przyzeklas mi tego?
Twoje slowa bola
chociaz nie pokaze tego.
Twarz odwracam zabijam uczucia
na przeciag sluch moj przelaczam
nie chcac byc tak raniony.
Twoje slowa mordercze
spojrzenia tak okrutne
czy dalas mi szanse sie bronic
przed zarzutami ktorych nie rozumiem?
Zakladam znowu maske clowna
zamykajac sie coraz bardziej
kamizelka humoru broniac sie
przed slowami ktore dla mnie masz.
VikZ., 24 february 2014
zle samopoczucie owija mnie niepokojem
ciezkie czarne zaslony
na slepe szczelnie zamkniete okna opuszczam
odcinajac sie od otaczajacego mnie
bezbarwnego zawistnego swiata
zakwitla beznadzieja nieporzadanym chwastem
zatruwajac duszacymi korzeniami
piekne laki moich marzen
jablko niepowodzen w przelyku stanelo
duszac moja do tej pory tak radosna dusze
przestalam byc optymistka
wszystko co do dzisiaj bylo
jeszcze do polowy pelne
jest na prawde puste
jak te moje bezsensowne darzenia
kogos na dobra droge skierowac
za moje proby uratownia czyjegos losu
laki moich marzen piekniejsze nie beda
VikZ., 10 february 2013
Strozkami lez przez coraz
bardziej nieporadne rece
zycie bezbarwne powoli
bezglosnie przecieka.
Nie ogladasz sie juz
tak czesto za siebie
nie oczekujac zadnych
niespodzianek.
Stare nogi nie chca
Cie dalej prowadzic.
Pare schodow sa niepokonana
gora kalwaryjskiego cierpienia.
Tylko serce gorace
bije jeszcze dalej
opowiadajac dobrze Ci
znana historie.
W Twoim pokoju zdjecia
mojego dziecinstwa drwia
z moich jakze posiwialych
wlosow.
Nie umiem Mamo powiedziec
jaki jestem wdzieczny
za to ze jestes.
VikZ., 10 february 2013
nie jestem stalym ladem
na drugiej stronie nie znanej rzeki
kontynentam za horyzontem
wielkiego morza naszych marzen
z goracych otchlani
wulkanicznego serca
wylewam kawe
parzacych Twoje usta,
nie dajacych sie zapomniec
pocalunkow.
Kocham Cie !
Te slowa jak kolec
tkwia w sercu
dajac blogie uczucie
ogromnego szczescia .
VikZ., 24 august 2012
Zgarbione staroscia szare szczyty gor
lyse glowy unosza w bezglosnej
modlitwie , do dalekiego nieba .
Pomiedzy niebem i ziemia ,
na krawedzi przepasci stojac
odkrywam nowy kat spojrzenia
na jakze codzienne , banalne troski .
Odplywaja chmurami ciezkimi bole
i zmartwienia,
kiedy na dol spogladam w sloneczne doliny.
Z tej wysokosci nie widac w dole zadnego ruchu
oprocz wstegi rwacej rzeki
Surowe sciany wawozow
wyzlobionych cierpliwie wiekami
przez krople przezroczystej wody
przypominaja mi czasy ,
kiedy tak wasko na zycie patrzylem.
Spiewa moja dusza przebijajac sie
przez pierwszy snieg tego roku....
......sortuje mysli , wybieram slowa
sensu ich szukam ciagle od nowa.....
VikZ., 24 august 2012
Myslami oddalasz sie od celu
ktory sobie sama wyznaczylas.
Oczekujac pomocy
nie wiesz gdzie kroki Twe wioda.
Rozrywana pytaniami
na ktore Ty tylko odpowiedz dac mozesz
mijasz nastepne skrzyzowanie zycia.
Codziennosc nie daje juz zadnej radosci ,
nie jest lekiem , jakiego szukasz dla duszy.
Uciekasz od dnia powszedniego
w nauki ktore sa madre
ale nieprzenikalne.
Uwierzyc musisz w siebie
i to czego chcesz .
Powrocic z tej drogi ciernistej
zawsze mozna jeszcze.
Musisz tylko chciec......
i nowa , moze lepsza droge znalesc .
VikZ., 24 august 2012
W ostatnich promieniach slonca
w dojrzewajacych winnicach szukam
dni minionych.
Sam nie wiem czego naprawde szukac
chce, czy moze musze.
Chodzac po sciezkach
ktore juz tysiac razy przemierzylem
odkrywam ciagle nowe
natchnienia.....
........patrzac na stare pozolkle fotografie
chce otworzyc drzwi
ktore sam kiedys za soba zatrzasnalem .
gdybym tylko wiedzial
gdzie jest klucz do mojej przeszlosci.
Stojac pod jej zamknietymi drzwiami
oczekuje nowego lata.....
VikZ., 24 june 2012
Plon chcialbym z pol mysli zbierac ,
ktore kiedys w mlodosci zasialem .
Pielegnowalem tak czule
kielki slow rosnacych powoli .
Ziemie ta jalowa zostawilem,
w obcym jeszcze ciagle mi jezyku
nie umialem odtworzyc tego
starego , dobrze znanego horyzontu
w ktorym zatapialem moje odwazne marzenia .
Odnalazlem drogi ktore sam zamknalem ,
mosty naprawilem przez rzeki wezbrane
codziennego lenistwa ,
az do pol marzen dotarlem
ktore kiedys na pastwe losu
zostawilem .
VikZ., 1 june 2012
Z gory spogladam na te katy stare
w ktorych me mysli zagubione
tylko na to czekaja kiedy je odwiedze.
Z perspektywy ktora sie przede mna roztacza
widze wszystko to co myslalem
ze dawno minelo.
Natchniony przestrzenia,zauroczony obrazem tym
przejzalem na oczy co tak slepe byly.
Dlaczego nie widzialem TEGO jeszcze do dnia dzisiejszego ?
VikZ., 29 may 2012
Wtopiony w miekkie , bezpieczne oparcie
mojego starego fotela na biegunach,
wpatruje sie w stary kominek.
Z szarych katow cieni biegna
do mnie moje sny zapomniane,
przestraszone trzaskaniem
palacych sie powoli polan.
Leniwe plomienie z reki mi nowe ,
pachnace zywica kawalki drzewa
jedza
wdziecznie dziekujac goracym oddechem.
Zamykam oczy aby gleboka
cisze tego wieczoru w sobie
na zawsze zamknac.
Na zewnatrz zmierzch powoli
jak drapiezny jastrzab
rozposciera ciemne skrzydla
otulajac zmrokiem coraz bardziej
wyludniale, senne miasto .
VikZ., 3 march 2012
Na pajeczynie przyczepione krople
rosy
odbijaly moj swiat , w swym krzywym
zwierciadle .
Zobaczylem nagle , co bylo ...
...o czym myslalem ze nie bedzie
wiecej...
...Chcialem wiecej wiedziec , wiecej
przezyc...
A teraz ? Co zostalo jeszcze z
tamtej
w retrospektywie kalejdoskopowych
kolorow widzianej przeszlosci ?
...Slonce zamienia w pare te krople
wspomnien
ktore mocniej bola , niz najciezszy
grzech .
.....zbieram spragnionymi rekami
kropelki slow z pajeczyny wspomnien,
chce je w jeziora zdan poskladac jak
puzzle.
Ile czasu , ile cierpliwosci
potrzebne jest ,
zanim z mysli zdanie sie urodzi
ktorego nie wstyd mi bedzie
napisac..
......krople desczu na pajeczynach
ucza mnie odwiecznej cierpliwosci..
VikZ., 23 february 2012
Otulona cieplym plaszczem
bialego , w sloncu blyszczacego
jak gorski krysztal sniegu
jeszcze drzemie sczesliwa
takim pieszczotliwym dotykiem
ziemia.
Odpoczywajac w tym nieskalanym
welonie
po swojej jakze ciezkiej pracy.
Tylko ciemne slady ptakow i
zwierzece tropy tkaja
nowe , najpiekniejsze wzory
codziennie zmieniajac jej
wieczne oblicze .
Zima dotknela rozdzka mrozu
jeziora,
przegladajac sie w zamarznietych
taflach
swiezo wypolerowanych luster
nieruchomych wod .
Bezsilne ,zimne slonce
lamie sie w diamentach
oszronionych galezi drzew ,
zachwytujac sie spokojem,
jaki z pol w gronostajowych
bialych , dostojnych futrach
tego poranka tak basniowo go wita .
VikZ., 20 february 2012
Na hustawce marzen
bujam sie jak dziecko beztroskie ,
nad wypalona ziemia mojej
rzeczywistosci .
Zapominam bawiac sie
nowymi myslami ,
o tym
co wazne jest tutaj naprawde .
Drzwi codziennosci za soba
glosno zatrzaskujac zamykam
ukrywajac za nimi cala prawde ,
co tak mocno boli.
Nie bede chyba
tak dorosly
aby kare przyjac za bledy mlodosci .
Zapomnialem ze sam
zadnym nie jestem aniolem
w chmurach moich marzen
hustajac sie ciagle .
VikZ., 19 february 2012
W krajach snow zagubionych
za panoramami mglistymi
budze sie ,z nienacka otwierajac
oczy ,
ambrozji oczekujac ktora mnie
z amnezji zycia mego by wyrwala .
Nie otrzymam daru raz jeszcze
zobaczenia ulic ktorymi mlodosc moja
szla mi tylko znanymi skrotami .
Stare drzewa na odrzanskim deptaku
nie schyla sie juz do mmnie
podszeptujac slowa z ktorych wiersz
nowy moglby moze powstac .
Dzwony katedry nie obudza mnie
spizowym spiewem z lat juz dawno
zapomnianych .
Nie poznam znowu mego miasta
ktore mi tak bliskie bylo .
Noca po opolskiej wenecji
w piastowska baszte zapatrzony
spacerowac byc moze juz nigdy nie
bede .
Inne miejsce na tym swiecie
znalazlem ,
inne ulice przemierzam zamaszystym
krokiem .
.......wiem....
to nie jest moje miasto...
Ale tutaj znowu odnalazlem slowa
szeptane czule platanami
w parku nad rzeka Kocher
i stukane obcasami
na znanych schodach
Kosciola St.Michael .
VikZ., 19 february 2012
Snuje sie za swoim cieniem ,
scianom uszy malujac ,
zapominam dopiero co wypowiedziane
slowa .
Zatrzymuje niebo i ziemie
na czas tak nie okreslony,
by nakreslic szybkim pismem
swoje wlasne horyzonty
zycie malujac na nowo
wyblaklymi ze starosci farbami.
Czas przeszly warczy z pod stolu
dawno zbutwiale ogryzajac kosci ,
przypominajac mi znowu
czasy ktore przed
w moim poczuciu
wiekami juz ,
w niepamiec odeszly.
VikZ., 18 february 2012
Stoisz przed schodami do nieba ,
czekajac na ten pierwszy , a zarazem
ostatni krok.
Zostawiles to , co tak kochales za
soba....
...Kto teraz usiadzie ze mna pod
stara lipa
i o Bogu i swiecie ze mna bedzie
nocami pustymi rozmawiac ?
Kto oczy i uszy moje otworzy ?
Z kim bede sie mogl jeszcze piwa
napic ?
Nie umiem zrozumiec dlaczego wiedzac
ze cos jest nie tak ,nie starales
sie nic przeciwko
losowi ktory Ciebie gonil robic.
Jak mogles sie poddac ?
Jak mogles rzucic wszystko za siebie
co najwieksza dla Ciebie wage mialo?
Czy Twoj wyimaginowany honor
nie pozwolil Ci walczyc ze
slaboscia
Twojego Ciala?
Stojac przed krzyzem
na ktorym Twoje imie wypisane bylo ,
czulem sie stary i nie potrzebny.
Nie wiem dlaczego szukales tej
jakze dalekiej , ostatniej drogi .
Dalej z Toba isc nie moge....
Tu sie nasze drogi rozchodza.
W moich myslach zostaniesz na
zawsze.....przyjacielu.
Ja wiem ,ze nie umialem Ci wczesniej
tego powiedziec.
Zrozum , ja tego slowa nigdy
jeszcze nie uzylem .
VikZ., 17 february 2012
Zachodzace slonce pochyla sie ku ziemi
calujac ja czule na dobranoc .
Niebo ,krojone smugami kondensacyjnymi samolotow
zarumienilo sie niesmiale
widzac ta pieszczote.
Ustami chmur w roznych odcieniach czerwieni
dotyka lekko feeria barw wspanialych
dusze moja....
....taki zmierzch obiecuje szczescie
ktore gdzies , tam za horyzontem
w miejscu
gdzie odbite sa ostatnie pocalunki
odchodzacego dnia
znalezc mozna .
Zarzucam stary plecak moich codziennych trosk
i na wedrowke sie udaje
szukajac przy drodze mojego szczescia
ktore moze w rowie przydroznym
jak lekkodusznie wyrzucony smiec
bezuzytecznie lezy.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga