elunia, 27 july 2012
Polazłam na betki musiołam po nie cząpać
a łon mi je wywalił
i do tegu się kuloł zes śmichu
zło jak diachy na niegu że barzy nie możno
świgłam się w lompach na wyro
a łen mi na to
mela ty mie nie drzaźni
ino butersznyty dowej
bo zaro do Ceglorza ide
bez te wrzoski biber mu spot
i łypoł bez te bryle
jakbym mu śniodanie zjodła
tak se myśle jak chce to niech mo
ino niech brawędzić przestanie
bo spiłować nie można
a jak se lebiega polezie to podłoge umyje
bo stale tymi kulasami brechto
całki chochoł mnie boloł
zes tegu cząpania ale podłoga na cacy
tero mogę iść na klejdry
a i klemy se lajsne
bo bez niegu to ino gorycz mom w gębie
do następnegu -mela zes Poznanio
elunia, 29 february 2012
rozmawiałam z wczoraj
ale w twarzy schowanej w starych zdjęciach
nie znajduję czasów
gdy codziennością było
zaplatanie warkoczy
i bose wędrówki po ścieżkach
dzieciństwo umknęło zbyt prędko
chyba od zawsze wplątana jestem w dorosłość
herbaciany zapach zwiesza głowę w wazonie
pamiętam
każdą rozmowę zamykam w notesie
staram się wykrzyczeć
wszystkie daty
elunia, 25 july 2012
ustawił je Pan w szeregu
bo okrąg był zajęty patrzeniem
na wschody i zachody
a one upadłe malują witraże dla mnie
muzyka pogardza zwątpieniem organów
w przestrzeni pokornego jutra
gdy światło przenika między dotykaniem
zagarniam wszystkie westchnienia
co rozsiadły się i słuchają metalicznego snu
jeszcze tylko wzbiją się kamyki
by gradem opaść
i głowę skłonić dla cichej aprobaty
już za ciężkimi drzwiami zamknięte w całość
ciepłem swojej delikatności
pójdą ze mną do domu
- dedykowany Szel - imieninowo
elunia, 24 july 2013
Krysia, Kryśka, Krysieńka
wielka osobowość choć wzrostem niewielka
kocha morze, wolność i maki
nikt nie jest drugi taki
mam dla niej wirtualne kwiaty
rymowankę i z Poznania buziaki
z serca gorące życzenia ślę imieninowo
by nam żyła w szczęściu
i zdrowo
elunia, 7 march 2012
Zgubiłam wczoraj parasol
a dzisiaj pada deszcz
zapomniałam kupić lakieru do włosów
ale o piwie dla ciebie pamiętałam
spaceruję bez psa i nogi mnie bolą
leśne ścieżki są
zaczarowane
łąki pachną inaczej
gdy zrywasz dla mnie
kwiaty
każdego dnia szukam poprzedniego odbicia
porównuję z lalką na wystawie
ubraną w zachwyt zdobytych uśmiechów
i nie wiem po co
zbieram te wszystkie korale
elunia, 17 january 2012
wgłębienia i grymasy wiatr wygładzi
znowu ogrom stanie kamieniem
nic nie mówiącym
sen wkrada się w spękania
resztki ziarenek zostają
kleją do bosych myśli
tylko po co
pakt z diabłem nie doda odwagi
ani nie zakończy systemu odpalania
w przestrzeń
brudem smutnieje każdy kolejny
zapach pamiętania
tylko nie nazywaj mnie poetą
tylko nie nazywaj mnie poetą
elunia, 23 march 2011
pusta ławka wcale nie pomaga
konieczność zbierania
wspomnień
wkładam do szuflady
krzyczysz przecinkami
a ja z nich kręcę papiloty
nie potrzebuję
resztek po zimie
dla wypełnienia tła
z morałami w doniczkach
elunia, 31 october 2011
lubię usiąść i mieć przed sobą przestrzeń
horyzont jest wtedy tylko tłem
rozmawiam z Nim o dokładnościach
raczej jest to monolog
czasem płacz
niczym nieuzasadnione skargi
czy jest to moja zachłanność
na dotykanie
przyzwyczajanie się do tego
czego nie zabiorę ze sobą
czy mogę jeszcze zostać tu
gdzie drzewa są na tyle twarde
by zapamiętać siłę
z jaką zdobywam każdy dzień
i nie chcę wiedzieć
kiedy ostatni zachód słońca
elunia, 17 september 2012
zawładnięta paryskim klimatem
zapachem kawy
unoszącym się w maleńkiej kawiarence
i ciepłem bijącym od ciebie
przenikam w delikatny dotyk dłoni
pamiętam jeszcze twój przyspieszony oddech
i ciepło warg
nie przeszkadza mi zgiełk
który otacza pędzące myśli
uliczny grajek
pozwala upajać się
więc chwilo trwaj
elunia, 28 march 2011
mam swoją studnię w którą zaglądam
jak do pustej butelki
zdziwiona że znowu ma dno
wieczorem pytam
dlaczego tynk sypie się ze ścian
rankiem próbuję zbudować
na nowo
nie wiedzieć dla kogo
ten mistyczny świat firanek
pozbawiony wzorów
tylko
jak długo wytrzyma naciągnięta struna
na moim grzbiecie
elunia, 15 august 2011
nie spieszno mi do kolejnego zakrętu
mijam go bez specjalnego podniecenia
stawiam kroki a obcasy stukają i straszą gołębie
przecież nie będę chodzić na palcach
to moje miasto
ulice tak samo przyciągają wczorajszym rytmem
parki mają stare maniery
koniecznie trzeba przysiąść na ławce
posłuchać śpiewu ptaków
skwerki uśmiechają się jak twoje oczy
tylko ich tutaj nie ma
może poszły na spacer po moście
liczą zakochanych
jeszcze poszwendam się
zawsze warto poczekać na zachód słońca
albo zapalone neony i latarnie
Podziel się|
elunia, 24 march 2011
wrzucam wszystkie słowa do kąta
zbyteczne doznanie wyproszonego spokoju
odliczam zera
potem szukam kolorów
na tym kamieniu co milczy od zawsze
ale usiąść mogę
poczekam na długość zastanowienia
dla kogo wisi obraz w środkowym pokoju
i lustro w które nikt nie zagląda
ścieram makijaż z twarzy
brak barwy
przeważnie znika jak otwieram oczy
piszę list
tylko kartek już nie mam
elunia, 11 october 2011
pluszowe uszy
nie trzeba zawijać na papiloty
głupawe nakręcane kółka
brzęczą i nigdy ich nie pokocham
a skórzaną piłkę
można po prostu wykopnąć z podwórka
albo zostawić gdzieś w trawie
niech leży i zapomina o mnie
rude włosy nie pasują
do potłuczonej porcelany
jeśli nie jest moja to niczyja
elunia, 6 april 2011
Zaprzeczenia
wybieram
nie zastanawiam się czy dobrze
każda wyciągnięta nuta brzmi
nie tylko dla mnie
podszewka uczuć nie wystarcza
zwyczajnie poddaję się
przecież wygodnie w tych kapciach
a ty pachniesz tęsknotą za jutrem
pozbawiam się emocji w kolorze niepokoju
będę je sprzedawać w sklepiku z lodami
zacznę rzeźbić powietrze krokami do studni
_________________
elunia, 14 april 2011
Nieśmiało stawiam kroki
po delikatnej jeszcze trawie
stokrotki uśmiechają się
wystawiając główki
jakby chciały dosięgnąć słońca
zapach fiołków przyciąga
czasem wiatr zatańczy
na wiotkich gałązkach wierzby
zaśpiewa budząc wiosnę
miło usiąść na ławce w ogrodzie
razem z kotem
który wygrzewa swoje futerko
dla kilku chwil
zatrzymać swoje myśli
elunia, 3 august 2012
pozbieraj mnie Panie z kawałków rozlanych
przecież potrafisz
bym mogła zasiąść pod sklepieniem
spokojna
każda kolejna myśl dotyka trwale
przenika przez pryzmat światła
otoczką jest lub wnętrzem snu
jak mimoza zamyka w przedziale czasu
pochłania
cichnie gdzieś na horyzoncie
niczym resztka błyskawicy pod powieką
co po gniewie została
pozbieraj mnie z tych kawałów Panie
w kamieniu zachowaj
elunia, 19 january 2013
szarość przytłacza mnie powolnie
mijam kałuże
te niechciane zakamarki
krok przypomina o sterczących kamieniach
idę jakbym zwiedzała nowe
niedzisiejsze przypadki pustosłowia
pod kapeluszem schowana
nim porowatość spojrzeń dogoni
ulice zdobione neonami
złudzeniom się pokłonię
wraz z wierzbą płacząca i starym platanem
wybieram chwile
jak jabłka w koszyku dorodne
uśmiechem rumianych muśnięć
elunia, 1 november 2011
zbiegałam właśnie z górki
gdy listopad przyniósł mi
kolejne zastanowienia
przy zapalonych świeczkach
to przecież nie takie zwyczajne
zamykanie cieni
pod marmurem
dla spokoju
może powinnam przynieść kwiaty
zostawić kilka chwil
z różańca
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik