waska, 13 november 2014
Przez 6 lat budowali mi przed oknem
nowe osiedle.
Jego mieszkańcy postawili
szlaban,
budkę z wartownikiem
i niczym średniowieczni
Anglicy,
od razu się odgrodzili.
Sprytnie wstawili furtkę,
aby mieć bliżej
na tramwaj i wyrzucać odpady do naszych
PRYWATNYCH śmietników!
Ale ci z mojego osiedla
zaspawali bramkę
i mieszkańcy getta
gonią na przystanek
dookoła dwa kilometry.
Tylko siedząc w pokoju
muszę mieć spuszczoną żaluzję,
bo CHUJE zaglądają mi
wciąż do środka.
waska, 10 november 2014
W niedzielny poranek,
zaraz po tym,
jak Szpilka sprał Adamka
wyszedłem z psami na spacer.
Od razu natknąłem się
na uroczego młodzieńca,
od którego z dwóch metrów
biło wódą.
Ale,ale panie!
- zagaił -
przecież to są Yorki!
Moja mama ma dwa takie...
A pan wie ile to trzeba strzyc?
Ano trzeba
- odpowiedziałem uprzejmie-
inaczej łatwo je pomylić z ręcznikiem
albo wycieraczką.
Gdy skręciłem za blok
usłyszałem ryk odbijający się
od elewacji budynków:
YORKI SĄ THE BEST!
waska, 16 april 2013
Poumieram sobie na raty,
bez patosu i form literackich.
Będę robił to samo co zawsze,
by dni poprzednie
nie straciły znaczenia.
waska, 6 september 2012
Odchrząknięcie, charkniecie,
zgrzyt miażdżonej nogą puszki.
W podartym śnie osiedla
wyklinane niedomknięte okna.
Wyczekując świtu
martwię się tylko o trzy zdania prozy,
podzielone na strofy.
waska, 14 february 2012
Moja łódź bezszelestnie dotarła do brzegu,
Charon bez słowa wskazał mi ląd.
Poszedłem wzdłuż plaży bez wiary,bez Boga,
obojętny na cienie i trupi swąd.
Wsłuchany w śpiew syren dotarłem do grobli
i przypomniałem sobie wnet,
o nieznanym uczuciu, co przez przypadek
za życie nie chciało przygarnąć mnie.
Stoję na skraju ostatniego brzegu,
skupionym wzrokiem lustruję dal.
Może ma miłość tu mnie odnajdzie
i już nie będzie tak bardzo żal.
waska, 9 february 2012
Nie rozróżniam już kłamstawa i zła.
Relatywizm szarpie nerwy.
Głaskam resztki przeszłości,
nasłuchując szeptów przeznaczenia.
Nowy dzień wstaje,
jeszcze raz wyjdę w świat dziurawy.
waska, 7 february 2012
W przedsmutku jesieni
wpatruję się w swoje dłonie.
Pomiędzy wiarą, a niewiarą – cisza,
której nie można wziąć do ręki.
Świat odpływa.
Czarny Wilk wraca do swojej nory,
jęczy głucho, leży bez ruchu -
jest bardzo zmęczony.
Kaftan lęku ogarnia jego ciało,
mur dzielący światy dziurawi mu duszę.
Ale zaraz,dlaczego ja się duszę?
Szukam luki w czasoprzestrzeni,
może się mieści w jednej dłoni?
A może jest zaklęta w nieuchwytnej ciszy?
Muszę się spieszyć – Czarny Wilk już ledwo dyszy.
waska, 17 march 2011
(Tytuł oraz metafory zaczerpnięte z książki Krzysztofa Vargi- zachęcam do jej przeczytania)
Lawiruję pomiędzy słowami, a ciszą
i jestem trochę martwy.
Żyję pośród niemych płyt, książek i zdjęć
w świecie, gdzie dobro i piękno poszły na złom
jako pierwsze.
Podejmuję decyzje bez przekonania i radości,
czasami kontaktując się z internetową rodziną zastępczą.
Niekiedy głupie myśli stroję w metafory.
Muszę uciec z własnego departamentu koszmaru.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 december 2024
2212wiesiek
21 december 2024
2112wiesiek
21 december 2024
Wesołych ŚwiątJaga
20 december 2024
2012wiesiek
19 december 2024
18,12wiesiek
18 december 2024
1812wiesiek
17 december 2024
tarcza zegara "miasteczkojeśli tylko
17 december 2024
3 zegary ceramiczne - środkowyjeśli tylko
17 december 2024
1712wiesiek
16 december 2024
1612wiesiek