Grimdog, 4 november 2010
Kiedy przy mnie byłaś
myslałem, że mogę zmienić świat
Zbyt późno zrozumiałem
że właśnie dlatego odeszłaś
Grimdog, 4 november 2010
Ręce przeganiają bezwiednie
przebłyski tamtych spojrzeń
zaciśnięte w gniewie
usta mlą zawzięcie
jakby znajome kształty
wypluwają palcami
na bogu ducha winną kartkę
oczy pozostawiając martwe
Zbędne struktury emocji
budowane z elementów
nietrwałych i zmęczonych
próbują na mnie odcisnąć
piętno dobrego samopoczucia
KURWA Ty chuju jebany
nie czuję się dobrze!
dlaczego poruszasz tak samo ustami?
Próbujesz mi wmówić że jestem
normalny, kiedy próbuję
się Ciebie pozbyć. Rozmnażasz
moją nienawiść kawałkami
zbyt miękkich odłamków
by przerwać dopływ cierpienia.
Już dobrze, już dobrze, kochanie.
Znowu o niej myślałem, nic nie poradzę
że Cię tym ranię...
Wybaczysz mi, przecież
to ja Cię narysowałem
Grimdog, 3 november 2010
To nawet zabawne
że z maniakalnym uporem
boję się myśleć o Tobie
bo to jest myśleniem o Tobie
przynajmniej mogę kwestionować
mój wybór brakiem wyboru
czy jest oznaką psychozy
czy tez zdrowego rozsądku
Mogę błagać i przepraszać
żebyś ze mną została
ale to tylko tandetna
pisemna fatamorgana
Tobie już nie są potrzebne
moje błagania czy cierpienia
bo jesteś szczęśliwa beze mnie
już dawno w Tobie mnie nie ma
Powodem do istnienia
nie mogą być już cierpienia
wiara w nadzieję, że wrócisz
i wszystko na lepsze się zmieni
Grimdog, 3 november 2010
Za każdym razem
kiedy Cię widzę
wyrasta mi para
pluszowych, białych skrzydeł
I usta się uśmiechają
a myśli pstrokate
lecą przez głowę
że zmyśliłem to sobie
I wtedy się unoszę
lekko, niepewnie trochę
lecz nawet, jeśli spadnę
to wiem, że znów się podniosę
Bo wiem, że Ty mi pomożesz
uwierzyć w tą niedorzeczność
że szaleństwo z rozsądkiem
może stanowić jedność
Grimdog, 3 november 2010
Przepraszam, że mam głupi mózg!
Mówiłem, że trzeba go
całkiem inaczej zaprojektować
ale nikt mnie, kurwa, nie słuchał...
Nie musiałem być w kiblu
gdy rozdawali rozumy.
Bo dostałem bon o wartości
tylko kilku szarych komórek.
A to jest stanowczo za mało
by zrównoważyć zawiłość
mojego człowieczeństwa
i tego, jak postrzegam istotę
geniuszu.
Teraz, to wy nie jesteście
godni nawet tego
by pocałować mnie w dupę
za przeproszeniem.
Grimdog, 2 november 2010
Poezja łagodzi
czasem ból prozy
i przemijanie
z człowiekiem godzi
Bo czasem
przychodzą do głowy
wypalone jak kwasem
myśli tkwiące jak cierń
i przemijanie nie sprawia
że bolą cokolwiek mniej
I prostymi słowami
najprościej jest oddać
ich nieznośność bezwzględną
bo zbyt są skomplikowane
i milczeniem jak pleśnią
trującą się mnożą i lęgną
Chwilę wytchnienia daje
czasem takie pianie
kiedy nie jest najlepiej
człowiekowi z człowiekiem
Grimdog, 2 november 2010
Byle spróbować być
byle! Jak?
Byle! Czym?
Na chwilę
Tyle się starać
Być! Lepszym
z samym sobą się zmagać
Błędy popełniać
naprawiać...
i się do nich przyznawać
Kochać i tracić
pamiętać nadzieją
wiarę pętać
I nigdy się nie powtórzyć
aczkolwiek, tyle! O ile?
Być na tym świecie
na chwilę
Myślą przelotną
i płochym westchnieniem
cudzym pragnieniem
niespełnionym marzeniem
byle spróbować
nigdy się nie powtórzyć!
Byle nie istnieć
a żyć! Najpiękniej!
I tak próbować najdłużej
Grimdog, 2 november 2010
Być ciszą przesadnie
nabrzmiałą namiętnością
czy też żałosnym skowytem
nasączonym złością?
Upstrzonym białymi
plamami błękitem
czy też czernią ukłutą
gdzie-niegdzie srebrzystością
Może ogni dzikich
krwawym pióropuszem
albo śnieżnej bieli
zimnym, miękkim pluszem
Albo morza głębią
skłębioną, zawziętą
piaszczystych bezmiarów
otuloną wstęgą
W skrytości ducha
złożoną przysięgą
czy obietnicą
w zakłamanie wziętą
Być może, być może...
wszystkim tym po trochu
i uśmiechem cierpkim
i łzą słodką w oku
Ja już wiem, że jestem
wszystkim tym, czym zechcesz
i bólem w rozkoszy
i szczęściem w udręce
Tej pamięci piętnem
co w sercu się lęgnie
i ściska coraz mocniej
aż w końcu nie pęknie
Tej miłości wieńcem
co we mnie wciąż żywa
spojrzenie ku niebu
bez ustanku zrywa
I zamyślać każe
czy w Tobie też istnieje
ta jej drobna cząstka
która nie rdzewieje
Co ślepy los odwróci
gdy cudem wzrok przywróci
i co nas poróżniło
tak nas w ramiona rzuci
Modlę się, by było
to jedną z możliwości
która się dokona
przed przyjściem wieczności
Grimdog, 1 november 2010
Postać nad kartką
jest do mnie podobna
ani trochę jednak
do postaci na kartce
Markotnieje trochę
gdy ten zamęt przeżywa
w podmiocie autora
czy w autora podmiocie
Bawi się trochę istnieniem
żeby nie wykpić różnicy
pomiędzy myśleniem
a byciem
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek