16 november 2011
Wreszcie
Wreszcie
I znów dzień
Gubisz w drodze do kuchni strzępki snu
Łazienka…szybki prysznic
Spojrzenie w lustro
Znów ten grymas
Kawa koniecznie dwie cukru
Papieros w popielniczce sam dokańcza palenie
A może to rzucić?-myślisz
Coraz mniej czasu..
A ty zbyt wolna w podejmowaniu decyzji
Ubierasz się ,wychodzisz
Lustro w przedpokoju akceptuje twój wygląd
Biegniesz...
Kierowca autobusu nie wie, że się spieszysz
On ma teraz przerwę
Zajezdnia.
Już wiesz ,że nie zdążysz
Ruszacie
Miasto jeszcze śpi
Opuszczone żaluzje na wielkich oknach sklepów
Niczym powieki oczu
Nie wpuszczają pierwszych promieni słońca
I twój budynek
To jeszcze nie cel
Gabinet szefa..
Korytarz ciągnie się przez twój strach i obawy
Niczym słowa rodzące się w twojej odwadze
Która umrze przy pierwszym naciśnięciu klamki
Było tak jak myślałaś
Żadne z twoich słów nie przebiłoby się przez mur arogancji
Ale nie trzasnęłaś drzwiami
Jeszcze 7 godzin
wytrzymasz…uzbroisz się
"we wszystko mi jedno"
Dom
Za chwilę goście...
sami się zaprosili, nie mogłaś odmówić..
Dlaczego?
Telefon-córka
Musi wyjść na godzinę
Ty spędzisz ją z wnuczką...
A chcesz być sama…odpocząć-nie możesz
Zawsze ktoś czegoś chce...
Uciekasz
Park pachnie soczystą zielenią.
Łabędzie leniwie przeciągają się skrzydłami zahaczając niebo
Wokół cisza....
Wreszcie...
z cyklu..słowa-klucze
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012.
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga