27 lutego 2025
Nosferatu
Stawiam hipotezę, ludzie są wierzący z natury.
Nie ma czegoś takiego jak niewiara, pogląd naukowy.
Jeśli nie jesteś dobrej myśli, to jesteś złej.
Wierzysz, że świat się skończy, że nic nie ma sensu,
albo tak naprawdę wierzysz w złego boga, tylko w rozkosz,
tylko w siebie, tylko w naukę, tylko w ducha, tylko w ciało
„w ostateczne wszystkich rzeczy zniszczenie“.
Ludzie zwyczajni wierzą w zdrowie, rodzinę i sport i naukę.
I chwała im za to. Wierzą, że będzie dobrze, że jak od wieków
utrzymają się przy życiu.
Różnią się od tych, co wierzą, że dzięki złu
utrzymają się przy życiu i że sami są źli,
albo od tych, którzy wierzą, że nic ich nie uratuje.
Wtedy nauka, rozkosz, wszystko nabiera demonizmu.
Jak u Ellen Eggersa, która uwierzyła w złego anioła.
„Niewierzący" są bardzo często nią, tylko o tym nie wiedzą.
Będą musieli pokochać zło, oddać mu się i zginąć z własnej ręki,
żeby nie zniszczyć wszystkiego, co jednak pokochali naprawdę.
Podsumowując - uwierzyli, że nie są dobrzy, nie są mądrzy,
że nie zasługują na miłość, że warto być złym,
że zawsze będą sami.
A anioł śmierci wybawia, pociesza w samotności.
Namiętnie pożąda życia.
We wszystkim jest jakaś odrobina jego przeciwieństwa.
To ona, Ellen Go sprowadziła.
Moim zdaniem świetna gra, głęboka psychologia, odnowiony w duchu Junga mit w Nosferatu Eggersa. Prawdziwy wampir z krwi i kości, jakiś z wyglądu Bohun albo Kmicic
27 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
26 lutego 2025
absynt
26 lutego 2025
Yaro
26 lutego 2025
wiesiek
26 lutego 2025
absynt
26 lutego 2025
Marek Jastrząb
26 lutego 2025
absynt
26 lutego 2025
ajw
26 lutego 2025
sam53
26 lutego 2025
sam53