| Belamonte/Senograsta |
PROFIL O autorze Przyjaciele (10) Poezja (226) Proza (12) Fotografia (7) |
Belamonte/Senograsta, 17 czerwca 2025
1. jaszczurka natury
2. natura jaszczurki
1. to jest całość, życie, które ma w sobie lwa kota pierwotniaka kleszcza
człowieka - określiłem je jako mające cechę jaszczurki, boi się i czai
ale to moja fiksacja
bo ona ma tatuaże, jest szczupła, ma dużo otworów w skórze na ozdoby
albo szuka nowych zmysłów
jest delikatna i silna
chłodna i bliska
ale ktoś może powiedzieć
kleszcz natury
koń
nie muszę odnosić natury do własnej natury
bo ona mnie zawiera,
żaden ze mnie alfa i omega
to ona-on jest nimi wszystkimi
patrząc w lustro widzę konie...
2. natura jaszczurki to już wejście boga w jaszczurkę
konkretny objaw
a więc spójrzmy na górę, na dwa pierwsze zdania
na ukos, od lewej do prawej
od jaszczurki do jaszczurki
od lwa do lwa, ale może i być
od jaszczurki do niej
od boga do jaszczurki
od lwa do jaszczurki
od pszczoły do kota
jej kota, zostańmy przy niej
zostańmy przy niej
przy mojej psychoterapeutce
bo czujś że inaczej nie będzie ze mnie ludzi
Norma, twarze aktorek oscylują
wokół jej twarzy...
Amanda Seyfried jest jej najbliższa
Dobrze znaleźć swoją Niacynę
Belamonte/Senograsta, 16 czerwca 2025
miłość się śmieje. prawo radości.
nowe przykazanie daję wam.
abyście się wzajemnie rozśmieszali.
wyprowadzali z kryjówek leśnych na plaże
i z pustych plaż w gąszcza zaludnionych.
zapajęczonych roześmianych. zaśmieconych.
beztroskich żartów. plaż. lasów.
chaosów
pierwsze L Miłość. Drugie Śmiech. Trzecie Prawo.
I tak ukryta w lasach i na plażach których się boi
wychodzi na plaże i do lasów
którymi rządzą te trzy elfy elle
emanuelle.
co wewnątrz to i na zewnątrz.
ale nie może zapanować nad sobą i
nastaje koniec świata.
zagłada śmieci.
jaszczurka natury.
natura jaszczurki.
na plaży był samotny
pływający w dali motocykl. były chmury i
wiatr. i była jaszczurka ukryta.
nie było śmieci.
było czysto i spokojnie.
było samotnie.
jak to zawsze na plaży.
jak wiele lat temu gdy pijany rysowałem żagle.
łowiłem i przyszedł do mnie Walc Belamonte.
mam tak wiele lęków.
jak to jest jeździć na motorze?
co wtedy czujesz jaszczurko?
czy jest radosne prawo miłości w tym?
nie wszystko jest dobre. ale można
chyba wyjść pod przewodem trzech L.
złączyć się z narodem.
;-)
Belamonte/Senograsta, 12 czerwca 2025
Proza jest poezją, którą przestaliśmy już zauważać
pada deszcz, ludzie idą do pracy
pies liże rękę, pies nie wystarcza, praca nie, słońce, woda
Kiedyś człowiek był samotny i słaby, przygarnął szczenię,
przodkowie Burka podkradali się do ogniska, for the fireplace
polowanie, nocy przetrwanie, kwestia życia i śmierci
jedno stado przejęte wspólnym celem
reniferów i ludzi, bakterii i ludzi, deszczów i ludzi
gór i ludzi
gór, na górach mędrcy
na ich stokach szczęśliwi podróżnicy
dokarmiacze serc i oczu
treki, przyczepność, zgony w wypadkach, przypadek, piorun
ofiara Puruszy
Świadomość, organ przydany zwierzęciu, ciału,
żeby pamiętało zagrożenia, uciekało, czuwało
A może zjawa, która miała się z ognia i bólu i zimna
narodzić, oko, głowa Puruszy
Ona ma czas przeszły i przyszły,
przeszły to górale chodzący do kościoła i na Dziady
z miseczkami dla dusz
Moi to rolnicy, siali, zbierali, ziemię kochali
Jej czas przyszły - Jaś, moje dzieci wiersze
Ale świadomość, oko, my -
spotkamy się w prześwicie jedwabnej tkaniny
delikatnej
w czasie snu
Głębia i ciało jest zawsze,
a to efemeryda, tego życia świadome ja
Może znów zabłyśnie na powierzchni głębi, może jest w odbiciach
Na ciała czeka? - ależ to z tego ciała myśloczucie
Zmarszczki, interferencja zmarszczek, fal - treść to jest odwieczna
Elvis Presley o niej śpiewa „...I can’t help falling in love with you...“
Jej perfumy, twarz, duch, obecność
Opętania - może miłość to opętania
My pamiętamy przodków, my też będziemy przodkami
Złączeni ciałami przybijamy pakt z demonem życia
Nie mam dzieci. ale czy to oznacza, że nie mam szans aplikować na przodka?
Energie, informacje i ciemna głucha noc, opuszczony ze mnie pokój,
wysprzątany - ale byłem
Chce z nią wywoływać duchy
Przecież jesteśmy zbudowani z atomów, Aren’t we
Na naszych grobach róże wyrosnąć mogą i się spleść,
wspólnym powietrzem oddychamy, we wspólnym śnie błądzimy,
wspólne dzwony nam biją
Do atomów przeczepia się pamięć materii, nie wiemy, ile ona pamięta, zataja
A jeśli po będziemy bluszczem, to może już kiedyś byliśmy parą gołębi,
grzybów unią, w chmurach żeglowali - coś się przypomina, gdy na nią patrzę,
na Piękną Górę
Belamonte/Senograsta, 11 czerwca 2025
czasem czasami
dnie mijają mnie jak samoloty pełne ludzi i zdarzeń
czasem marzenia pachną wyraźniej
są mocniejsze niż chleb i woda albo są nimi
życie przemija i porywa za sobą lub nie
żeby być porwanym musi być cud przyciągania
i powracania
ale ona siedzi daleko w zieleni lasów i gór
i kuje żelazo snu swego życia
bo ma silną wolę stawania się
kimś
te glinianki, stawy, rzeki i ludzie i zwierzęta i duchy
to koło życia i ja w nim, jeżdzę po tym kole, ja i duchy
my to nie my
gorycz przemijania i słodycz obecności
jej ciała i perfum i spojrzenia i słów
i ozdób i tatuaży
ale ona jest daleko w lasach i na plażach których się boi
czerwiec ją otacza, żona kochanka muza
muza może być kochanką, nie musi
muzę mam i żonę
nie mam kochanki
żona mogła być kochanką i muzą
społeczeństwo i rodzina
fobie prywatne są pierwsze
społeczeństwo czasem odbija nasze prywatne fobie
ale jest się też jaszczurką albo lisem
ma się ludzką naturę po nich i po przejażdżkach
ludzkich pokoleń po kole życia, społeczeństwa też
jaszczurka ma społeczną fobię, bo gdy czuje że na nią patrzą
ucieka,
nie wierzy w żarty, nie ufa żadnym gwałtownym ruchom
człowiek to zwierzę co robi coś innemu
prezydent, mama, psychopata, Greta
lisy, jaszczurki
w rodzinach i uciekające z rodzin do nowych rodzin
Belamonte/Senograsta, 10 czerwca 2025
Czar mnie jej spojrzeń zmienił na jelenia,
A żądze, moje odtąd jak ogary
Bez miłosierdzia po świecie mnie gonią.
Wieczór Trzech króli W. Szekspir
kijanki lęgną się w arkach
jeleń powstaje z ziemnej kąpieli
ciało otoczyło kości
doły to góry pnące się w dół, glinianki
mogła by się tym zachwycić, wiem
leżenie na powierzchni, spoglądanie w dół
i opadanie na dno, ku odbiciu gwiazd
pogrążam się, czasem odwracam na plecy
ale to na co patrzę to prawdziwa twarz
żabki, konie, duchy topielców
dziecko którym byłem
jeleń podnosi się z dna
dusza Jagny bierno-aktywna
oczy skierowane nie na taflę, tylko w siebie
unikanie luster, ucieczek, odbić na gładziach
w To nie chce się zagłębiać jeleń
pnący się za Belamonte po zboczach
kiedy ja opadam
niektóre chwile były takie poniżające
już nic się nie zdarza, nie zdarzy, alkohol
krzyże, ziemia, opadanie
pijany chłopak z wędką i przyjacielem
na drugim brzegu, ja na tym
a wokół krąży sarna, mijamy się
nic się nie zdarzy, kiedyś się zdarzało
pogodnie zapomniany Belamonte
spotkanie Belamonte i pożegnanie?
odnaleziona, oddalająca się po zboczach ja
jeleń bierzy za Belamonte pnącą się na Belamonte
przecież jest jeszcze w tobie żądza i gniew
i czułość, coś zdarzyć się musi
ona ma swoje tajemnice, rodowe i osobiste
krążymy wokół siebie
rodzaje tajemnic, sekretów rodzinnych są liczne
polityka, miłość, albo wstydliwa choroba
ciała lub umysłu
albo konflikt o ziemie - kobietę - sens jak Antka z Boryną
albo ktoś był czarną owcą
to u nas było
ja opadam a ona wspina się
robiąc figury na łyżwach
porównując szalenie magię bajek i Biblii
jeleń to nie tylko jakiś ja
opadanie może być lotem ku gwiazdom
Belamonte/Senograsta, 3 czerwca 2025
Czuję jak czuję, ryk, zachwyt i wściekłość.
Nie mam na to wpływu, że słucham zgrzytu,
tak jak oni, że go tworzą.
Jestem w ryku, jestem rykiem.
My byłem tam.
Ludzie nas kochają, dbają, a odwrotna strona medalu
to zawiść, kontrola, władza, wykorzystywanie.
Nie potrzebujemy tak bardzo mieszkania z rodzicami.
Dopiero po przecięciu pępowiny możliwa staje się miłość
i separacja, które odwrotną stronę medalu
włączają w sensowną całość.
A poza tym mamy samych siebie i im winniśmy też
posłuszeństwo.
Chorych nawiedzaj, rodzicami i dziećmi się opiekuj.
Miłość neutralizuje egoizm, słabość i kłamstwo.
Towarzyszy Nam od pojawienia się czasu.
Słabym karze twardnieć, mocnym delikatnieć.
„Bądź pozytywnym wojownikiem.“
Jednak nie przytulimy się na wieki.
Z najsilniejszych uścisków wyrywa się nowa istota.
Iskra, zapłon, energiczna, władcza, kontrolująca, fit,
aktywna, przemiła, grzeczna, czuła, delikatna.
Na wszelki wypadek, na wszelki wypadek,
miłość za pieniądze.
Tezeusz porzucił Ariadnę i tą zaopiekował się Dionizos,
czyli zaczęła się szlajać i pić.
Nie zabraknie jej psa, bo koty ma.
Więźniowie wytrzymywali, jeśli nie myśleli o wolności.
Jak zaczynała się nadzieja i zawodziła,
wykańczali się raz dwa.
Po co ten oddech tego czegoś, po co sobie przerywać
drzemkę.
Trzeba sobie stworzyć jakieś podejście do sprawy:
płci i śmierci i starości i samotności
i agresji i seksualności,
przyjąć za towarzyszkę życia kobietę Normę,
przyjaciółkę kochankę samotności.
Wytrzymać z ciekawości.
Never Nadzieja
Never Nadzieja
Trzeba ją sobie wytatuować na skórze, w sercu.
Może ona tego chce.
One.
Belamonte/Senograsta, 26 maja 2025
to jest jednak pieszczota. pieszczota blasku. szumu.
obojętna pieszczota przyrody. uspokajająca zieleń.
dotyk wiatru. obecność dookolna lasu drzew.
spojrzenie psa to już więcej. pieszczota ręki ludzkiej.
oka ludzkiego. kobiecych biegunów. a męskie?
pieszczota ojca. uścisk przyjaciela.
tego ojca to dziękuję. coś nie tak. jak on pieścić ma?
może uczyć. może boksować, piłkę rzucać.
to relacja.
pieszczoty są kobiece. natura nie wie że to robi.
kobieta z intencją świadomą. brak tej intencji
świadomej sprawia że chodzi się do burdello.
i jest podobna obojętność.
zbliżenie jakby bez zbliżenia.
co ukoi samotność? jeśli chodzi o miłości pragnienie
tylko jej dotyk i uczucia. możesz nigdy tego nie przeżyć.
wiatr. blask. smutnych wierszy o wietrze i kobiecej
w nim dłoni czy męskiej było już tysiące.
oto jeszcze jeden tekst.
dodanie do tej pieszczoty pożądania i czułości równa
się miłość. czułość to takie miłosierdzie. żałowanie
rzeczy kruchych. pieszczota żeby nie była zła nie
może uszkadzać.
trzeba być życzliwie usposobionym.
pragnienie miłości erotycznej.
może trzeba pójść na pole szczere i przytulić się
do brzozy
a ona jak w mitach zamieni się w kochankę.
Belamonte/Senograsta, 21 maja 2025
znów uciekam po jakimś aktywatorze wstrętu. winy.
przed bestią. przed sobą. bez nadziei sam.
aż mam ochotę zabić siebie albo kogoś.
seksić się będę.
ściorać się raz na jakiś czas.
ale tylko mówię a nie robię.
bo jestem dobry.
nie chcę być diabłem.
nie chcę być aniołem.
chcę być zwierzęciem.
dzieckiem.
świętością matki.
Belamonte/Senograsta, 3 maja 2025
nie będzie dalszego ciągu czegoś, drogi
malowidła, będzie inteligencja kwiatów
wszechświata brat, pies poliże ręce
komunia czary mary
mieliśmy przyjaźń i grali w badmintona
tego nie ma
brat przyrodni dzwoni w święta, to chyba jest bliskość jakaś
nie pozwolić sobie zapomnieć wlotu w wulkan
skrzydłami czarnego łabędzia zanurzenie w błękit
w paszczę rekina na drugą stronę tęczy
do dzikiego gonu
czyli podwórko na wsi, gdzie życie trwa w harmonii
znanej żabom
tajemnicze krzyki kukiełek, kucharek, kobiet, menad, korników, duchów...
kukułek i innych ptaków
rozumiesz je prawie
nie stracić kontaktu
z żurawiami które ogłaszają coś dramatycznego
ostrzegają
kukułki kogoś usypiają, wabią, hipnotyzują
może liczą czas, ziarenka piasku umykającego życia
Jestem wyspą Ortygią, lasy, głosy, ziarna
docierają na próg i do wnętrza,
a z wnętrza do nich idą litery, myśli, bracia i siostry
Spotkać matkę przyjaciela z dzieciństwa i młodości
Zapytać o jego małżeństwo, zdrowie
Czy Bożena siostra żyje i co robi?
Ale może to przesada
Wystarczy ten pies co liże rękę
Ona co budzi tajemnicze dociekanie jak to się skończy i czy
i czym... bo na razie to coś nowego
przywołującego duchy przeszłości
No i jest tu i jakiś kontakt
W ogóle nie z każdym, bo niektórzy to mendy,
ale z ludźmi od których płynie życzliwość świata
Możliwa instynktowna współpraca życia w każdej istocie, wyspie życia
Możliwa świadomość wspólnego dobra
Belamonte/Senograsta, 25 kwietnia 2025
dziewczyna na motorze, z dali grzmią, wypraw ślad
w powietrzu lasu
nad oczkiem wodnym
na podwórku, w garażu
na motorze
pędzi czas, wojennych przemarszów, schadzek
podpatrywań Diany i ucieczek przed gniewem
zmiana lokalu
ktoś w tobie jeździ wozami, nie zajmuje się pierdołami
koń może kopnąć, ponieść, więc trzymasz lejce i
kierownicę mocno
poza tym tysiące chcą ci ją odebrać, a raczej ciebie spłoszyć
by zająć twoje miejsce, Nie jest to jednak to
To jest gdy leżysz na łożu śmierci głos życia
głos żurawi
pogotowia ratunkowego młodości
Jak ci te chwile przeminą na twarzy będą zmarszczki
a ludzie przed tobą uciekać
pora czułości staruszków to jeszcze nie jest
to pora składania się do zakrętów
popasów na błoniach, kąpieli
Ale żeby było słodko, piszesz i grzmot daleki
śpisz i gwizd pociągu
zostawiła cię, a syrena parowca w oddali zaprasza
byś do niej dołączył
Jak możesz dołączyć jeszcze
Nie łóżko ostatnie i gest, potencja jeszcze tkwi
a że to może zniknąć, ta buzia, to nie pora na starczą czułość
Zniknijmy w burzy z grzmotem
bo to jesteś ty, tyś jest tym tam tu i zawsze teraz
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
17 czerwca 2025
wiesiek
17 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
16 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
16 czerwca 2025
wiesiek
16 czerwca 2025
Yaro
16 czerwca 2025
Yaro
16 czerwca 2025
Marek Jastrząb
16 czerwca 2025
ajw
16 czerwca 2025
ajw
16 czerwca 2025
sam53