Sasza, 16 maja 2016
Wyznajesz wciąż te same zasady, bo Ci sie nie chce witać rzeczywistości innymi niż zwykle słowami.
Sasza, 8 maja 2016
Najpierw trochę chaotycznych spotkań przez przypadek i dwa jednakowej wielkości poczucia humoru zmieszać z odrobiną powłóczystych spojrzeń.
Dodać niewielką garść chęci i ciekawości. Mieszać regularnie. Kilka nagłych snów, aż na jawie zacznie wrzeć.
Parę kropel nadziei na wspólnie spędzany czas w przyszłości.
Następnie dorzucamy pocałunek i zostawiamy chwilę na wolnym ogniu pożądania (cały czas mieszając), aż pojawią się rumieńce.
Rozkosz jednak bez smaku czułości z twojej strony. Ja bym nawet zjadła, bo dawno nie miałam niczego w ustach, ty z kolei mimo wielu starań rozkruszony zakalec wyrzuciłeś gołębiom.
Sasza, 15 kwietnia 2016
Jesteś ostrygą
Zamknietą w świecie przebrzmiałych metafor
Uwielbiasz odniesienia,
Zaskorupiony w przeszłości,
Zawsze spóźniony na tu i teraz
Dopóki żal niewykorzystanych szans nie zeżre Cię popijając Pinot blanc
Sasza, 8 kwietnia 2016
Jestem już-to-widzem
Jazda
Wśród niesmiałych krokusów
Koła naturalnie się toczą
Zjazdy, podjazdy, zakręty
Czasem wiatr owady do oczu napędzi
Czasem słońce przypiecze łopatki
Nie ma miejsca na najmniejszy nawet obcy dotyk w szyję.
Więc natychmiast wyciągnij ten patyk ze szprych mojego roweru!
Bo potem tylko - błogie wycieńczenie, kolana otarte, oczy załzawione
I twój cień w oddali rzucony od niechcenia
Sasza, 11 stycznia 2016
Moje oczekiwanie jest drewniane, dźwigam je na plecach
Paznokciami niecierpliwie rytm w drewnie wystukuję
Przystaję kilkanaście razy lub upadam pod jego ciężarem
W podróży wyboistej i ostatecznej
Na spotkanie z Tobą, oprawco
Przyjdź
Przytwierdź mnie zachłannym wzrokiem do drewna czekania
Wstrzymaj mój czas, a burza i wiatr zmysłów w tle niech szaleją
Przebij włócznią mój bok, niech jasność miłości zaleje horyzont
Odkupmy siebie nawzajem
Potem złóż mnie na swym ciepłym, owłosionym torsie
i utul do snu półprzytomną
Ech, spałabym tak ze trzy dni
Sasza, 8 grudnia 2015
Mówisz, że malarstwo to całe twoje życie
Malujesz, żeby żyć
Widzisz, żeby żyć
Skoro malujesz, uznajesz swe oko za narząd uprzywilejowany
Uważasz ponadto, że twoje oko widzi lepiej i więcej niż inne oczy
Że widzi inaczej, widzi prawdziwie
Twierdzisz, że twoje oko patrzy w głąb i dostrzega w człowieku to, co ukryte
Jednak człowiek to sprawa o wiele bardziej skomplikowana
Nawet na pierwszy rzut oka malarki
Sasza, 11 listopada 2015
Dręczył ją chłopiec w noc i na jawie
Rozwiązania wszędzie szukała
Jako as buław się w kartach ukazał
Z nadzieją spełnienia oczekiwała
W nocy obudzona w ekstazy drżeniu
Okiem na sprawcę rzuciła do tyłu
Odbiło się dźwięcznie o posąg z metalu,
- As buław - ku jej zdumieniu!
W nocy po raz drugi ze snu wybudzona
Posągu nie było - strach paraliżował
Dziewczęca ręka smartfona sprawdziła
- Chłopiec po sieci do niej dryfował
Telepatia? Czy jemu też się bezwstydnie przyśniła?
Napisał do niej podobno i już się nigdy nie obudziła.
Sasza, 3 października 2015
Samotność to dom bez ścian, same okna i wszystkie otwarte na oścież - powiedział poeta.
Nie wspomniał nic o szaliku. Jeśli się nie powiesi, to się chociaż nie przeziębi.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga