12 maja 2013
Nadzieja
Matowa bezbarwna otachłań, ogarneła swoją bezdusznością, całą wolną przestrzeń.....i sens istnienia
Tak bardzo potrzebny do tego by po prostu czuć się szczęśliwym.
Owa gęstwina ponurej nicośći, pożera zmęczone już serce....które jeszcze nosi w sobie nadzieję wyraźną, dającą możliwość realizacji.
Ta nadzieja, na którą tyle czekało, przebudzona broni się nieśmiało, przed gęstą otchłanią goryczy.
Niczym złoty lew, który chce się wydostać ze swojej uchylonej klatki
Tak uchylonej.
Ponieważ owo uchylenia stanowi furtkę jakby wolną przestrzeń, okazję i moment
I tylko dzięki tej sytuacji, wrażliwe serce wytrwało do końca
Bo czuje, że wciąż, ma sznsę, drugą szansę na odbudowe sensu istnienia
Nie pierwszą ponieważ tej już nie ma
Nie trzecią ponieważ nowej nie będzie
Zawsze drugą, ponieważ zawsze jest tak samo...
1 czerwca 2025
Marcin Olszewski
1 czerwca 2025
violetta
31 maja 2025
violetta
31 maja 2025
Marek Gajowniczek
31 maja 2025
sam53
31 maja 2025
dobrosław77
31 maja 2025
sam53
30 maja 2025
wolnyduch
28 maja 2025
sam53
28 maja 2025
wiesiek