17 września 2011
monologi (6)
moje wspomnienie o tobie
w talii staje się coraz smuklejsze
skóra na jego przegubach
jest już taka przezroczysta
[znikasz powoli w
atmosferze duszy]
jest jak garść wody
co wyślizguje się spod palców
kiedy chcę ją uchwycić
albo jak puch
owocującego latem mniszka
uciekany wiatrem
[zapominam cię już,
tylko te pocałunki jeszcze…
na dłoniach]
jest jakby iluzją tła
co rozpada się tysiącem iskier
o kanty obłej pamięci
a czasem plątaniną linii
naśladujących fale – nieskończoną
[smutek mi nie ciąży raczej,
tylko niedosyt]
23 listopada 2024
Psychologia wskazuje wzórdobrosław77
23 listopada 2024
ZnaniMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta