18 sierpnia 2011
Bez wyjścia
rozmowy obrastały w słoje
na grubość zmierzyły lata
godzinami malowane wachlarze
napinały paliczki w odległości milisekund
słowa stawały się pełne dobrze odkarmione
zacieniały grządki
zatrzymana rosa zachłystywała owady
poruszające turbiny
wszystkie zależności nieruchomiały
pod powiekami mędrca
horyzont załamywał się regularnie
wciąż chcemy na wolność
jak uciekinierzy snujemy plany
marzenie o niezamkniętej furtce
locie trzmiela nad łąkami bez wiatru
cerowane żagle rwą osnowę
zdanie po zdaniu ginie wątek
zastyga żywica w słojach
urwane słowa grzęzną w gardłach
trzyma nas miejsce
ma wymiary umysłu i geometrię
milczymy uwięzieni
8 stycznia 2025
08.01wiesiek
8 stycznia 2025
*****sam53
8 stycznia 2025
ZakończenieCzerwony Mag
8 stycznia 2025
QuasimodoMarek Jastrząb
7 stycznia 2025
***sam53
7 stycznia 2025
07.01wiesiek
7 stycznia 2025
Pieśń życia (Strzybóg)Belamonte/Senograsta
7 stycznia 2025
spacersam53
6 stycznia 2025
światłosam53
6 stycznia 2025
gdzie Ciebie najwięcejsam53