23 marca 2015

23 marca 2015, poniedziałek ( perły - safari )

Żeby rozsądek wziął górę, potrzeba ofiar? Żeby skutecznie zawalczyć z terroryzmem potrzeba broni masowego rażenia?
 
A przecież wystarczy masowo, na skalę ogólnoświatową, globalną zrezygnować z wakacji, czy wycieczek do miejsc, gdzie dżihad/"państwo islamskie" na swoje strefy wpływu. To nie będzie słabość, czy uleganie pod wpływem agresji, ale prosta kalkulacja, dająca szansę bezpośredniego kontrdziałania. Jeśli kraje islamskie zaczną ponosić znaczące i odczuwalne straty w gospodarce, napedzanej przemysłem turystycznym, będą musiały wziąć się za problem makabry terroryzu od kołyski, od środka. W sposób poważny i skuteczny, na zasadzie być, albo popaść w ekonomiczną nędzę. To msz jedyny sposób, żeby działania, mające na celu walkę z terroryzmem były działaniami poważnymi i wreszcie skutecznymi. Obecna sytuacja każe powątpiewać i sugeruje, że kraje islamskie podejmują jedynie czynności pozorne i w nienależyty sposób zwalczają raka na swoich organizmach. Czasami trzeba pozwolić, bez względu na konsekwencje ekonomiczne, które dotkną cały świat islamski, żeby robal ukisił się we własnym sosie.


liczba komentarzy: 66 | punkty: 6 |  więcej 

jeśli tylko,  

A teraz popatrz na to z innej strony: masz pensjonat na np Mazurach, nastawiasz się na przyjazdy turystów zagranicznych. Żyjesz, kształcisz dzieci, nastawiona pozytywnie do świata. Nagle grupa jakichś faciów na np Podkarpaciu doznaje lasacji mózgu i wysadza autobus turystów. A potem też gdzieś też na południu kogoś ostrzelali. I wszyscy turyści znikają. No, boją się. Ale to przecież 500 km, u nas jest spokojnie, żadnego takiego idioty nie ma. Tu jest bezpiecznie, a jednak nikt nie przyjeżdża , odpowiadasz (tracąc podstawy bytu) za oszalałe zboczenie kogoś, z kim masz tyle wspólnego co i ci wysadzeni turyści. Bankrutujesz, Twoje dzieci nie mogąc znaleźć pracy ani w kraju bo kryzys, ani za granicą, bo z kraju takich terrorystów nikt nie przyjmie do pracy - głodują, albo radykalizują się i tacy najchętniej przyłączają się do terrorystów. Bo terroryści jasno pokazują, kto jest za to odpowiedzialny (nieważne czy zgodnie z logiką, głód nie sprzyja logice). I tak to się kręci.

zgłoś |

jeśli tylko,  

To nie znaczy, że namawiam do jeżdżenia tam, gdzie strzelają. To nie znaczy, że z terroryzmem nie należy nic robić, bo się nie da.

zgłoś |

jeśli tylko,  

Ale są znane przypadki, gdy globalne represje prowadziły tylko do dalszej radykalizacji.

zgłoś |

jeśli tylko,  

zgadza się - koszmarny obłęd.

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Nikt nie obieca, że będzie bezboleśnie. Problem terroryzmu, to trąd, który dotyka setek tysięcy, milionów niewinnych ludzi. A teraz popatrz na to z innej strony: żyjesz na tym świecie, zgodnie z normami społecznymi, nikomu nie wchodzisz w drogę, w szkodę. Zakładasz rodzinę, płacisz podatki, kształcisz dzieci. W ramach rekompensaty za trud dnia codziennego zabierasz rodzinę do słonecznego "raju". I tracisz dziecko, męża, rodziców, tylko dlatego, że banda zwyrodnialców postanowiła sobie zorganizować krwawe safari w imię swojej, chromo pojmowanej wiary. W gruzach legnie twój dotychczasowy świat, tracisz sens dalszego życia... Niech to będzie odpo na wszelkie, Twoje wątpliwości.

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Żeby uniknąć radykalizacji i utopienia krajów islamskich w radykalnym bajorze są liczne możliwości. Świat zachodni ma sposoby wpompowania środków, żeby czynnie wspierać wewnętrzną walkę z terroryzmem, dla ogólnego dobra obu stron: świata cywilizowanego i świata islamskiego. Zamiast wystawiać swoich obywateli na bezpośrednie zagrożenie zamachem, można te środki przegrupować na realną pomoc finansową i militarną. Ale pomoc w walce, a nie dźwignię do bogacenia się na turystyce. Tu potrzeba przegrupowania i przeorganizowania, ale przede wszystkim poważnej mobilizacji sił wewnętrznych w samych krajach islamskich, bo tego zaangażowania brakuje. To bolesne rozwiązania, ale dają nadzieję. Świat islamski musi się mocniej określić, w którą stronę obierze kurs ku przyszłości. Już najwyższy czas. Tak to działa.

zgłoś |

jeśli tylko,  

sytuacja, którą opisałaś w pierwszym poście kojarzy mi się z czymś co mamy na codzień i bez islamu, terroryści może mniej zorganizowani, ale nie mniej skuteczni. kierowcy nie stosuj ący się do przpisów i/lub pijani. . zbirają większe żniwo ofiar i nie ma na nich potępienia społecznego 9to co jest to bardzo niewiele do skali), nie ma skutecznego działania państwa. tylko groby niewinnych "pechowcOw". a może z tym by coś zrobić bo ja się czuję sterroryzowana

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Nie kupuj synowi samochodu na 18 i nie pożyczaj mu auta na melanż. Nie odpowiadaj na pozdrowienie sąsiada, któremu prawko zabrano po wybryku alkoholowym. Nie bój się znajomemu zabrać kluczyków, kiedy pił. Odmów kuzynowi pomocy, kiedy stracił prawko przez karne punkty i nie podwoź go. Takie drobne przykłady można mnożyć. Każdy rozważa w sobie, msz.

zgłoś |

jeśli tylko,  

Tak robię. Ale pisałaś o rozwiązaniach masowych "zmusić państwo". Ale kuzyna podwiozę. Jak jest po alkoholu. Żeby nie wsiadał za.

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Tutaj akurat nie o państwo idzie, ale o nas samych. Powinniśmy starać się zmienić naszą mentalność i zacząć tę "rewolucję" od siebie. Jak się kuzyn nachlał niech odda kluczyki, a jak stać go na gorzałkę, zamówiłabym mu TAXI i tym się pewnie różnimy, hehe :) no chyba, że nie miał odruchów "za kółko" wtedy okazałabym wyrozumiałość. Zresztą, czy nie warto wypracować w sobie takiego zwykłego odruchu: piję, nie jadę, wiem wcześniej, więc odliczam na TAXI, żeby nie absorbować kuzynów :) coś w ten deseń, tak na początek :)

zgłoś |

jeśli tylko,  

Zawieźć, zamówić taxi, położyć spać, nieważne, zależy od okoliczności. Wypilnować. Nie dolewać. Myśleć.

zgłoś |

grove,  

Kasiu, wyrażę swoje zdanie. Jihad jest tworem sztucznym, stworzonym przez rządy. To wynajęte zbiry mordują niewinnych, albo wynajęci demagogowie namawiają do tego, w miarę normalnych ludzi(chociaż fakt, czuję nienawiść do tej religii). Tak jak WTC 9/11 zorganizowało CIA (i to nie pogląd nawet sami amerykanie to wiedzą). Chodzi o to żeby był pretekst żeby wpaść i "zrobić porządek", okraść gospodarkę, przypunktować u wyborców, że jest się szlachetnym itd. Czysta zagrywka polityczna, tak jak sprawa Saddama. Wszystkim się tam dobrze żyło, do czasu jak nie wpadło USA, zagrabiając ropę, odwierty, wpuszczając swoje spaczone macki korporacji. Albo żydowskie banki. Celowo zadłużają całe państwa u siebie, żeby mieć je w ręku. Tak to ktoś zaplanował, a nikt nie ma odwagi i siły się przeciwstawić.

zgłoś |

grove,  

A kontynuując: Saddama oskarżyli o używanie broni chemicznej itp. Też mogli być to wynajęci przez USA ludzie. Ponoć mieli zdjęcia fabryk takowej broni, a jak wiemy nic specjalnego nie znaleziono. Nie twierdzę, że ten gość był ok, ale są całe państwa zbudowane na terroryzmie które pod przykrywką, wykonują pewien narzucony sobie plan. W tym wyżej wymienione państwo bankierów, które ma na własność bank federalny bodajże, ameryki. Pogmatwane i straszne.

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Masz sporo racji, w niektórych momentach mogłabym polemizować, ale skupmy się na temacie wiodącym. Historia i doświadczenia ludzkości uczą, że najlepsze są proste rozwiązania. To nieprawda, że nie mamy realnego wpływu na wielką politykę. Jako obywatele mamy i możemy tych wpływów używać, zaczynając od własnego podwórka. Mamy już wpływ na politykę, poprzez urny wyborcze, a także akcje w internecie. Mrówki mogą wiele - są małe, ale jest nas mrowie. Zacząć można też od samego siebie, od własnej rodziny, a potem działania przenieść do sfery publicznej i politycznej również.

zgłoś |

grove,  

Kurczę, ale jak zaczynasz z ludźmi o prawdziwej, zakulisowej polityce rozmawiać, kończy się tak że wychodzisz na paranoika. Dziesiątki godzin o tym przegadałem ze znajomymi, wiele osób jest świadome takiego obrotu sprawy, wszyscy jednak rozkładają ręce i nie chcą wracać do sprawy. A jak iść do urny, skąd wiesz na kogo głosujesz? Wszyscy licytują co więcej zrobią, a ostatecznie wychodzi wybieranie między złem a złem. Tak czy siak, fajnie czasem porozmawiać ze świadomymi ludźmi.

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Mam gdzieś, co kto o mnie. Ani na tym nie zyskam, ani mi nie ubędzie, ale w sercu czuję, że nie można milczeć. A głosuję świadomie i potrafię coś wybrać, nawet z tego, co jest i jestem lojalna.I jeszcze na marginesie: zabolało mnie, kiedy usłyszałam, że przy 7 zabitych rozważano żałobę narodową, ale przy 3 to już nie? Mam żałobę w sercu i w dupie takie pokazowe lanie łez, ale zginęli ludzie, m.in. i nasi. Jest tyle portali społecznościowych. My tutaj klecimy jakieś wierszydła, dlaczego nie puścić iskry w eter? Są nas miliony, jeśli zażądamy działania (każdy po swojemu), to politycy to zauważą. Możemy coś zrobić, wystarczy chcieć. Każde życie jest wyjątkowe i równie ważne... Dlatego warto, już teraz, żeby tragedia się nie powtórzyła.

zgłoś |

Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny,  

Albo wykończy nas terroryzm, albo koncerny farmaceutyczne.

zgłoś |

grove,  

To też bardzo ważny temat. Np. szczepionki ze związkami rtęci. Zdrowy człowiek jest zdrowy, ale nieopłacalny. A podczas II Wojny Śiwatowej (nie jestem pewien jak z pierwszą) jeden koncern zaopatrywał obie strony konfliktu w leki i bandaże. Jakich rozmiarów pieniądze tak prali? I kiedy wywołają następną? Ale jest jeszcze biotechnologia, w złych rękach albo jakaś zmutowana na przenoszenie powietrzne Ebola zwieje z laboratorium, albo w jedzeniu dostaniemy coś co nas zniszczy. Masakracja

zgłoś |

Wieśniak M,  

Ciekawy temat. Msz jednak restrykcje "turystyczne" nie mają sensu w walce z dzihadem. To ruch kontestujący świat i cywilizację zachodu. Wyrosły w ekstremizm na gruncie opozycji to wartości zachodu. Terroryści uderzają nie w turystów a w swoje prozachodnie rządy. Terroryzm zaś jak sądzę jest finansowany z ropy. A ta jak widać na przykładzie Rosji opiera się skutecznie bojkotom. Paradoksalnie uważam że właśnie ograniczenie turystyki spowoduje wzrost znaczenia w lokalnych arabskich środowiskach nastrojów wrogich.

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

No, tak. Jak zwykle. Usiąść wygodnie w fotelu i włożyć ręce pod pupę. Wybacz Wieś, ale mam inny ogląd świata i inne podejście i uważam, że nie taki diabeł straszny. Trzeba go wspólnie potarmosić za rogi, a nie politykować o wielkiej polityce. Internet to siła, a ropa działa na dwie strony. Nie mają aż takiego zaplecza, skoro chałturzą i zamiast używać zdobyczy technicznych, posyłają dzieci opasane ładunkami wybuchowymi. potworne dzikusy.

zgłoś |

Wieśniak M,  

A świat zamknięty w swoich własnych zonach nigdy nie da rady wytworzyć uniwersalnych wartości, akceptowalnych pod każdą szerokością geograficzną. Obserwując jak otwierające się na świat społeczeństwo rosyjskie, pod wpływem ograniczeń z powrotem cofa się do swoich ciemnych jam, powiem tylko- nie będzie bezpieczniej jeśli zamkniemy oczy;)

zgłoś |

Wieśniak M,  

Kasiu. Jesteś estetką. Wykorzystywanie dzieci znane jest i w krajach cywilizowanych. W zaciszu plebanii. I co z tego że nie kończy się tym samym, znaczy śmiercią. Pozostaje fakt że dorosły się odważył. Dzieci są od wieków wykorzystywane. Swego czasu wysłaliśmy krucjatę dziecięcą do ziemi świętej. Lwowa i Warszawy broniły dzieciaki. Ginęły bohatersko.

zgłoś |

Wieśniak M,  

Ha! no i kończąc już. Nie wiem jak inni, ale ja z biegiem lat widzę coraz więcej mankamentów naszej zachodniej cywilizacji. Rzecz w tym że nie widzę w świecie dla niej alternatywy. Ale mi jest łatwiej bo w niej wzrastałem. Wieśniacy w Afganistanie nie. Dlatego nie widzę siły w sobie przekonywać ich by porzucili dla niej własną kulturę bo jest fee;)

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Nie będzie bezpieczniej, jeśli zgodzimy się robić za baranki pod nóż, czy owce do golenia. I to są oczy szeroko otwarte? Wybacz Wieś, ale mam dosyć głaskania nas pod włos.

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Wiesiu: nikt nikomu nie zabrania żyć i kultywować własną kulturę. Z tym Afganistanem ostro przesadziłeś. Z patologią w zaciszu plebanii zaczyna się dziać głośniej i globalnie, więc to msz już nie jaskółka, ale spore stado, dające nadzieję. Dajmy czasowi czas, natomiast co do walczących dzieci: np. Powstanie Warszawskie wielu historyków uważa za błąd, ja zresztą również mam ambiwalentny stosunek, że się tak delikatnie wyrażę. Rzecz w tym, żebyśmy w nową erę wchodzili pomni ewidentnych błędów i o doświadczenie mądrzejsi. Ot, co...

zgłoś |

Wieśniak M,  

Racja Kasiu. Nie powtarzać błędów, uczyć się na nich. Ale też wyważać fakty. Nie przypadkowo nawiązałem do Małego Powstańca. Już kiedyś zdziwiło mnie jak potrafimy rozróżnać z jednej strony bohaterstwo Szarych Szeregów z drugiej "histeria" młodocianego Hitlerjugend. Stąd choć uważam podobnie że młodociani zamachowcy samobójcy to zdziczenie, to z drugiej strony nie widzę w tym niczego do czego nie bylibyśmy zdolni sami ( jako cywilizowani europejczycy). Terroryzm jest stary jak świat, i nawet nasz Ojciec Narodu- J. Piłsudski zaczynał jako de facto - terrorysta. W naszej historiografii nikt jednak nie podnosi "bestialstwa" bojowników o Niepodległość. I nawet nie usprawiedliwiałbym faktu że oni sami byli gotowi umierać zamiast wysyłać dzieci- bo- ofiarami przypadkowymi nikt się na początku dwudziestego wieku nie przejmował. Rzucano więc bomby domowej roboty w sercu Europy. Dziś, kiedy media rządzą duszami ludzi, jesteśmy poddani nie tylko faktom ale i propagandzie. Sterowaniem oburzeniem to całkiem spory kawałek biznesowego tortu. Stąd mój niepokój. Sam nie wybieram się do Tunezjii czy Egiptu. Wolę inny wypoczynek. Ale jeśli ktoś tak właśnie sobie wyobraża urlop, to niech ma do tego prawo. Przypadki ataków na turystów a co za tym idzie śmierć tych ostatnich wciąż jak sądzę stanowi margines zejść śmiertelnych na wczasach. Ot choćby dziś przeczytałem że turystę z Niemiec zabił w Egipcie - rekin. Bezczelnie odgryzł mu nogę bez ostrzeżenia i jak można domniemywać nie był wcale zmanipulowany przez radykalne odłamy islamu;)- znaczy ten rekin, bo o Niemcu nie wiem tego. ;)Oczywiście rekin mógł być również zmanipulowany przez Rosjan. Mogli posunąć mu do czytania tworczość Ilii Erenburga. Np- “Nie wystarczy wypędzić Niemców na zachód. Na Niemców trzeba polować, aż do grobu. Oczywiście, fryc z czarnym okiem po kuli jest lepszy taki, który go nie ma. Ale wśród wszystkich odmian fryców, najlepsi są martwi”. (Erenburg, październik 1944 r., pisząc w Krasnej Zwiezdzie)

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

ale tym wpisem nie odkrywasz Ameryki, Wiesiu. wręcz podbudowujesz moje stanowisko dot.błędów, nauki i patrzenia w przyszłość, ale już z innej perspektywy, patrzenia ponad... dlatego nie zakrzyknę, Eureka! i cieszę się, że w tym względzie nie musimy spisywać protokołu rozbieżności :) powtarzam: nigdy więcej...

zgłoś |

Wieśniak M,  

No trudno tu odkrywać Amerykę Kasiu. A jednak zauważ proszę że pisząc "A przecież wystarczy masowo, na skalę ogólnoświatową, globalną zrezygnować z wakacji, czy wycieczek do miejsc, gdzie dżihad/"państwo islamskie" na swoje strefy wpływu", pomijasz fakt że Europa w części spełnia kryteria takiego rejonu. I tu giną ludzie a inni są pod wpływem ideologii wojującego Islamu. Tunezja nie jest bardziej niebezpieczna od Francji czy Holandii. Państwa Islamskie, a ściślej arabskie nie są monolitem a raczej pozostałością kolonialnych aspiracji Europy. Nawet granice tych państw nie mają wiele wspólnego z realiami etnicznymi tych ludzi. Dlatego acz jeste zwolennikiem siły obywatelskich postaw via internet, uważam że nie tu leży problem.Europa nie ma pomysłu na radykalne rozwiązania, a akcje protestacyjne mają wymiar czysto symboliczny. Zauważ że ISIS niszczy potencjalne miejsca turystyczne. Zburzenie Niniwy np. Więc im o to chodzi abyśmy tam nie przyjeżdzali. Niezależnie więc z jaką intencją nie pojedziemy będzie to woda na ich młyn. Wyobraźmy natomiast sobie scenkę kiedy w internecie jakaś tajemnicza grupa bojowników pod gwieździstym sztandarem z maskami na paszczy stoi nad klęczącą rodziną dzihadysty znanego z tego że chce umrzeć dla proroka. Siła takiego obrazu jak sądzę miałaby większą moc nic puste hotele:)

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Wieś, nie śledzisz uważnie dalszego wątku: poniżej w rozmowie z Jeśli Tylko i z Ananke wyjaśniłam w szczegółach, dlaczego to nie byłaby "woda na ich młyn" - zajrzyj wolną chwilą, pozdrawiam.

zgłoś |

Wieśniak M,  

Kasiu, fakt z opóźnieniem, ale przeczytałem wątek do końca. szantaż ekonomiczny( jak zrozumiałem) miałby wpłynąć na rządy w państwach islamskich na zmianę w kierunku eliminacji ekstremizmu. W praktyce sankcje uderzają w najbiedniejszych a Ci zamiast wymuszać na rządach zmiany pakują się na łodzie w kierunku Europy, albo pieszo do ISIS, po darmowe żony. To skutek sankcji. W Tunezji był przecież przewrót i to wkierunku nieco przeciwnym do oczekiwanego. Fakt że nowe władze czerpią zyski z turystyki.Fakt że przymykają oko na sympatie rodaków, ale nie czuję się przekonany do argumentu że proponowane przez Ciebie działanie odniesie skutek. Turystyka w wydarzeniach odgrywa rolę dekoracji. Aktorzy znający rolę potrafią zagrać tę sztukę gdziekolwiek. Puszczenie z dymem teatru nie załatwi sprawy. Ale akcja jako taka- w sensie naszych wyborów cenna. Ja ją stosuje od lat( agresja w Gruzji) w odniesieniu do rosyjskich firm na polskim rynku. Choć przyznam że trudno je odnaleźć. No ale poczytując o Twoim pacyfiźmoe rozumiem że "oko. za oko" nie wchodzi w rachubę:)))- pozdrawiam i znikam już ostatecznie z wątku:)))

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

fakt, oko za oko to nie ze mną, dlatego proponuję bezkrwawe rozwiązanie. szczegóły i logikę takiego rozumowania już znasz, a odpowiem Ci kartami historii, bo zjawisko, o którym piszesz, jest jednak marginalne. zwróć uwagę, że w latach 20-tych, aż po Wielki Kryzys lat 30-tych ubiegłego wieku, z Polski/z Europy statkami uciekali przez ocean nasi pradziadowie i zastanów się, ilu emigrowało? odsetek uchodźców nie był zatrważający. podobnie mamy z ostatnimi wyjazdami Polaków, te 2 miliony zawiedzione "zieloną wyspą" i reszta się w tej chwili już nie pcha. tak, że nie doprawiaj, Wieś strachowi jeszcze większych oczu. i nie chodzi o szantaż, ale o ważny gest solidarności i czynną obronę przed kolejnymi zamachami, ale przede wszystkim o instrument realnego nacisku. o zdecydowane działanie, a nie o sankcje. o ruchy obywatelskie wśród turystów całego globu - nicnierobienie to najgorsze rozwiązanie. msz. i nie o puszczanie teatru z dymem chodzi, a jedynie o bojkot chorych spektakli. powtarzam, nie dajmy z siebie robić baranów pod nóż, albo owiec do golenia. ale decyzję każdy podejmie we własnym sumieniu, pamiętając (mam nadzieję) o wszystkich niewinnych ofiarach.

zgłoś |

mua,  

Wybieram Ciem na Ministrę Dziaha i Hada ;)) ( ja to bym Im jeszcze tytuń odbrał i niech cierpiom hheh ).

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

polityka, to msz często największa prostytutka, dająca w świetle jupiterów, w ramach litery prawa i bez podatków, bo za swoje numerki praktycznie nie odpowiada i nie płaci myta, hehe.. tak że odmawiam, zwłaszcza pod sztandarami Dziaha i Hada :))))) ;)

zgłoś |

grove,  

O jeny, padłem czytając porównanie xD Petarda

zgłoś |

AS,  

Kasiu szanowna... w Europie, w roku 2047 liczba ludności wyznającej islam przewyższy liczbę rdzennych Europejczyków; nie rozmnażamy się - w imię durnowato i hedonistycznie pojętej nowoczesności karczujemy swoje własne korzenie: religię, kulturę, narodowość, tradycję, język - stajemy się bezpłciową rzeszą zunifikowanych konsumentów, klientami hipermarketów, niewolnikami reklam, wyścigiem szczurów; fałszywie pojęta tolerancja dla wynaturzeń i zwyrodnień dopełni reszty; bo to jest dokładnie tak, jakby komórki rakowe domagały się od organizmu równouprawnienia; żal mi turystów, którzy padli ofiarą zamachów, ale tysiąc razy bardziej żal mi głodnych i maltretowanych dzieci, odbieranych coraz częściej ubożejącym rodzinom, żal mi staruszek cierpiących od niedostatku, biedy i obojętności; mam żal także do siebie: diabli mnie noszą po świecie za ciężkie pieniądze, a tuż obok żyją ludzie - zbyt dumni, żeby wyciągać rękę - potrzebujący wsparcia i pomocy; nie trzeba studiów, żeby odnaleźć korzenie europejskiego islamu; leniwym Europejczykom potrzeba było służących, roboli i (przepraszam) dziwek; wyhodowali jadowitą żmiję na własnej piersi, żmiję, która kąsa i będzie kąsać; bo to się dopiero zaczyna...

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Szanowny ASie: jeśli statystyki nie kłamią, jest ostatni gwizdek, żeby stawić czoła nowej erze. Nie sztuką jest mnożyć się dla jakiejś fikcyjnej równowagi, ale umieć właściwie zagospodarować już istniejący "areał", że się tak nieco kolokwialnie wyrażę. I nie wystarczy żal, potrzeba na już - konkretnego działania. A argumenty, jakie wysuwasz są analogiczne, wręcz bliźniacze do tych, których używano w stosunku do Afroamerykanów. Obawy były podobne, a jednak okazały się ślepą uliczką po drodze poważnego setletniego błądzenia. Wymogi i wyzwania cywilizacyjne są nieuchronne i albo podołamy w sposób rozumny, nie mając na uwadze tylko własnego czubka nosa, albo polegniemy w konflikcie kulturowo-religijnym i nie trzeba kończyć tuzina fakultetów, żeby wiedzieć, czym takie konfrontacje się kończyły. Czas uczyć się na błędach, a nie je powielać. Nie jest tajemnicą, że zapędy o podłożu religijnym, kulturowym, nacjonalistycznym należą do najbardziej krwawych i destrukcyjnych. Dlatego, msz czas spojrzeć ponad, czas popatrzeć co nas łączy, a nie dzieli. Do wypowiedzi stricte homofobicznych w ogóle się nie odniosę, bo proponujesz mi potyczki w piaskownicy, na co nie mam specjalnej ochoty, zresztą odbiegają od tematu wiodącego. Natomiast problem niesprawiedliwości społecznej jest cholernie demokratyczny i sprawiedliwy, bo dotyka wszystkich ustrojów, narodowości i nacji. Gdyby nie zrywy społeczne, gdyby nie rewolucje ekonomiczne, ale wcześniej właśnie kulturowe, te nierówności i niesprawiedliwości byłyby jeszcze większe i dotkliwsze. To temat niejako równoległy, a nie poprzeczny, czy kontrastowy, jak to zobrazowałeś w swoim poście. Wracając do meritum: jeśli mam wybierać pomiędzy szeroką asymilacją, a rozwiązaniem w/g Breivika, wybieram to pierwsze i przy okazji, w dalszej perspektywie - żadnych: terytorialnych, religijnych, rasowych, etnicznych, kulturowych, światopoglądowych - sztucznych granic.

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

I na marginesie: jeśli w 2047 roku w mojej rodzinie przyjdą na świat dzieci o pochodzeniu wielokulturowym, o wschodnich rysach i ciemnej karnacji i w przyszłości będą mówić wieloma językami - to będzie największa radość z tego, że w ogóle mogą żyć i to jak chcą, w świecie wolnym od wojen, granic, uprzedzeń i wszelkiej fobii.

zgłoś |

grove,  

Ależ wynikła dyskusja, coś niesamowitego. Chyba osiągnęłaś cel, na celujący.

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Nie mam wielkich celów, chciałam się czymś podzielić, czymś co mi gra w środku, a jeśli poszło w eter i poruszyłam/zmieniłam chociaż 1 serduszko (z dobrego na jeszcze wrażliwsze) to już sukces, na miarę mrówki, a takich są przecież miliony, (co ja gadam) miliardy :)

zgłoś |

byłem...,  

Wszystko,oprócz płacenia podatków,czynimy z własnej nieprzymuszonej woli i jak mówił minister zdrowia: "wybór należy do ciebie"....

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Tak, nic siłowo, poza podatkami ;) no ale mamy 1 procent w/g własnego widzimisia - ja tam się umiem cieszyć i z małych autonomii, chociaż marzy misie taka makro, hehe :)

zgłoś |

Ananke,  

wiesz Kasiu, mnie też boli ten temat, uwiera bezradność i opieszałość, ale akurat ograniczenie turystyki, czy też zniwelowanie jej w tym przypadku nic nie da, dlaczego? ponieważ z tego co mi się obiło o uszy, owi terroryści czy jak ich zwał, nie czerpią zysków, dochodów z turystyki. Finansowani są z wielu pół legalnych i nielegalnych źródeł, np. przez bogatych szejków, okupów, haraczy etc. Z turystyki żyją "normalni" obywatele.......

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

takie ograniczanie turystyki byłoby dobrowolnym aktem dezaprobaty dla opieszałości działań. mówię o ruchu globalnym. jest wiele wspaniałych miejsc, które można zwiedzać. a w miejsce bojkotu można wpompować środki finansowe i militarne. owi "normalni" obywatele po części są bierni, a po części również sympatyzują z radykałami, z terrorystami, bo są dotknięci nacjonalizmem... i takie są smutne fakty. co innego stanowisko rządu, a co innego zwykły obywatel. obserwatorzy świata zachodniego też to wiedzą. jeśli ten zwykły, "normalny" obywatel nie poczuje na własnej skórze groźby realnego uwstecznienia w rozwoju, jeśli sam nie poczuje dyskomfortu - msz nic się nie zmieni. zginęli ludzie, m.in. Polacy, ja tam nie pojadę, w solidarności z tymi rannymi, w akcie solidarności z rodzinami zabitych, a także w akcie bojkotu takiego martwego stanu rzeczy. gdyby cywilizowany świat takim aktem bojkotu opowiedział się w szerszym zakresie, jestem przekonana, że coś by drgnęło we właściwym kierunku. chodzi nie tylko o gest, ale chodzi o realny wpływ na wydarzenia. kraje islamskie muszą zrozumieć, że coś realnie stracą. mówię o reakcji i bojkocie nas - potencjalnych turystów, również zwykłych obywateli i niech by za tym poszły nasze rządy. ot, co...

zgłoś |

Ananke,  

nie wiem Kasiu...... :( z pewnością taki ruch byłby zauważony, ale czy coś by dał? czy coś byłoby pewne oprócz zubożenia pewnej grupy społecznej? Z pewnością odczuliby to i niewinni, prości, zwyczajni ludzie, a takich karać bym nie chciała....Z pewnością trzeba szukać jakiegoś sposobu, rozwiązania, z pewnością żaden sposób nie będzie idealny, bez "ofiar" . Czy Twoje rozwiązanie jest słuszne i nie ma lepszego? Nie wiem, ale jeśli takie jest jedyne, to z pewnością nie dotknie najsilniej tych co trzeba

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

może czas się przekonać, bo nie ma nic gorszego od bezczynności... a w kwestii wątpliwości i litości nad niewinnymi: nie wiem jak Ty, ale ja nie miałabym odwagi mówić o tym przy rodzinach ofiar, tych, czy innych, które akty terroru bezpośrednio dotknęły... zabrakłoby mi odwagi, tak oko w oko, poważnie.

zgłoś |

Ananke,  

Zgoda nie ma nic gorszego od bezczynności, jednak warto rozważyć kilka opcji i wybrać optymalną. Kasia akt terroru to jedno, czym innym jest moja litość wobec osób, które niczym nie zawiniły poza tym, że żyją w tamtym kraju, mają tamtejszą religię, a są porządnymi ludźmi. Przecież zgodzisz się ze mną że nawet tam muszą żyć uczciwi, dobrzy, zwyczajni ludzie?

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

P.S. piszę o ofiarach ekonomicznych, rzecz jasna, w zestawieniu z ofiarami śmiertelnymi.

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Ananke, my za nich nie rozwiążemy problemu, a giną niewinni, zupełnie zwyczajni ludzie, to się musi skończyć. zestawienie, to wyżej ( ofiara ekonomiczna, a ofiara śmiertelna ) chyba mówi samo za siebie.

zgłoś |

Ananke,  

owszem my nie rozwiążemy. Tak przemawia do mnie to zestawienie, jest jak najbardziej słuszne, ale nadal uważam, że wycelowałaś broń nie w tarczę tylko strzelasz na oślep, z nadzieją, że trafię........

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

jestem zdeklarowaną pacyfistką. strzelam jedynie pomysłem i zdaję sobie sprawę, że mam niewielką siłę przebicia... a Ty działaj zgodnie ze swoim sumieniem, bo to w tym wszystkim kwintesencja, msz.

zgłoś |

Ananke,  

Kasia moja empatia pozwala mi rozumieć Twoją postawę, rozumiem chęć działania i podzielam pogląd by coś uczynić, kością niezgody jest sam pomysł, napisałam wyżej o swoich co do niego wątpliwościach.

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

uargumentowałam swoje stanowisko i myślałam, że rozwieję wątpliwości, ale O.K. nic na siłę. miłego wieczoru, fajno, że zajrzałaś. cieszę się ze wszystkich wypowiedzi, bo nie ma nic gorszego (obok bezczynności) jak obojętność. pozdrawiam Wszystkich dyskutujących i czytających.

zgłoś |

Ananke,  

lubię z Tobą dyskutować, szczególnie wówczas, kiedy się różnimy, bo słuchasz

zgłoś |

AS,  

no cóż Kasiu, muszę Cię przestrzec, że rozmawiasz z homofobem, który mówi po polsku, myśli po polsku, zna polska historię i polską kulturę, kocha ziemię, która kryje prochy jego przodków; Twoje idee uważam za tyleż piękne co utopijne; asymilacja z islamem? no fakt, Twoje córki będą wiodły dostatnie życie w haremie - będą opowiadać baśnie z 1001 nocy po angielsku i tańczyć gawota dla swoich szejków; o ile wcześniej nie obwieszą ich granatami i nie poślą w tłum; a tym myślącym niezależnie przytną troszkę niezależność, to jest głowę... jestem nie tylko homofobem, ale także ponurakiem; niewesołe są moje rozważania o przyszłości świata, bo uważam, że w starciu z islamem nie mamy żadnych szans; przez 35 lat dwa supermocarstwa nie były w stanie pokonać garstki talibów; wspomniałaś o Breiviku: zabił setkę osób, a ilu ludzi wytłukli Amerykanie w Iranie, Iraku, Egipcie, Libii i Afganistanie? setki tysięcy? no taaa... tylko Amerykanie są cacy, a Breivik be, chociaż tak naprawdę to chodzi o jedno i to samo: walkę z ideologią, która otwarcie głosi, że jej celem jest opanowanie i zniszczenie naszej cywilizacji... jesteś młoda, a więc wyjaśnię Ci dokładnie, gdzie leży źródło mojej homofobii: w latach mojej młodości integrowano nas z socjalistyczną kulturą, uczono języka rosyjskiego, tępiono religię jako źródło reakcji i zacofania, na studiach zdawałem egzaminy z ekonomii politycznej socjalizmu i filozofi marksistowskiej, wysyłano "pociągami przyjaźni", żeby lepiej zasymilować nas z pokojowo nastawionym narodem radzieckim i jedynie słuszną ideologią, wychowywano w duchu niezłomnej polsko-radzieckiej przyjaźni, a miłość do ZSRR mieliśmy zapisaną w konstytucji... tylko wtedy nie byłem homofobem, a zaplutym karłem reakcji; i gdyby takich karłów nie było więcej, pewnie dzisiaj mieszkałabyś w Polskiej Socjalistycznej Republice Ludowej, sławiłabyś w swoich wierszach Putina, opiewałabyś sukcesy kolejnych zjazdów KPZR i bohaterstwo zintegrowanych w idei socjalizmu narodów, walczących z imperializmam... pooglądaj sobie filmy o Korei Północnej, to na własne oczy zobaczysz jak się kończą idee asymilacji... więc jestem Kasiu homofobem - zaplutym karłem reakcji, przeciwnikiem prania mózgu unijnymi ideologiami, a posługuję się "mową nienawiści"... żal mi młodych ludzi, których odcina się od korzeni, a potem "wiatr nimi miota po Ziemi", zupełnie tak samo jak w "Małym Księciu" Exupery'ego... jednak jest coś, co mnie pociesza: mam ogromną rodzinę, z której spora część rozrzucona jest po wszystkich kontynentach; i z każdym (a w niektórych przypadkach jest to już trzecie pokolenie) mogę porozmawiać używając ojczystej mowy, w której - także i Ciebie serdecznie pozdrawiam:)

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

ASie: wysłuchałam do ostatniej literki, z gorzkim uśmiechem włącznie. Rozumiem, że miałeś potrzebę wygadania się i chociaż Twoje odniesienia zakrawają na mylenie pojęć, ja Twoją żółć poczułam i nawet Cię rozumiem, jako zawiedzionego człowieka, trochę dotkniętego czasem i przemijalnością, trochę chyba niedocenionego... Czuję tę gorycz... Nie martw się, ja czasami (częściej niż rzadziej) miewam sto lat, tak się czuję, powaga, chociaż z zupełnie innych powodów... Pozdrawiam Cię b.serdecznie.

zgłoś |

AS,  

rzeczywiście, dawno nie wypuściłem takiej wiązki:) co do mylenia pojęć - z niektórymi nie warto się zapoznawać; wszelkie współczesne yzmy są tylko zawoalowaną postacią izmów; nic nowego pod słońcem - jak mawiał Kohelet, a ironia polega na tym, że mnie, osobie bezwyznaniowej i areligijnej przyszło na stare lata bronić klechów i kościoła; nie wiem dlaczego uważasz, że jestem niedoceniony i zgorzkniały - ani trochę; sen z powiek spędzają mi ludzie młodzi - bez szans, bez przyszłości w swoim własnym kraju... zresztą, nie mam czasu o tym rozmyślać; walczę o kasę dla dzieci chorych, których państwo w osobie NFZ nie raczy nawet zauważyć; przypominam Ci uprzejmie o przekazaniu 1procenta podatku dla któregoś z nich, a szacuje się delikatnie, że jest ich w Polsce około miliona; niedługo wstawię wiersz z prośbą o wsparcie dla 10-letniej Anetki, której cierpienia wystarczyłoby dla stu ludzi na sto lat, a była taką mądrą i śliczną dziewczynką; więc głowa do góry Kasiu, nigdy nie jest tak źle, żeby mogło być gorzej; również bardzo serdecznie:)

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

Na tym padole jest dużo zła i wciąż wiele niesprawiedliwości społecznej. Co do państwa i NFZ pamiętam, że za czasów, kiedy u władzy byli ci, którzy teraz chcą ją odzyskać, przez swoją kadencję nie zrobili np. nic dla osób chorych i niepełnosprawnych, oraz dla ich rodzin, które często są też opiekunami. Dopiero obecna formacja zajęła się kwestią godnego uposażenia takich osób. ASie od wielu lat pamiętam od podatkowym odpisie. Nie demonizowałabym też z tymi "młodymi", bo wiem, że jak się chce pracować praca jest. Problem w tym, że wyż demograficzny lat 90tych, z którego większość młodych pokończyła studia, jest ciężki do "zagospodarowania" na poziomie oczekiwań. Mamy szkoły zawodowe w rozsypce, brakuje specjalistów i fachowców w różnych dziedzinach, a ci młodzi nie chcą się przekwalifikowywać. Uważają, że mają dyplomy i adekwatna posada im się należy, a realia są niestety inne. Kościoła i klechów bronić nie trzeba. Radzili sobie od 2000 lat, to poradzą i teraz. To ten sam kościół, chociaż obnażył swoje kolejne, ciemne oblicze. Taką moc ma religia, tak działa, i proszę, nie myl jej z wiarą. Miło było Cię gościć i chociaż mamy zupełnie odmienne poglądy, pozostaję w nadziei, że ta rozmowa wzajemnie nas ubogaciła. Serdeczne.

zgłoś |

Damian Paradoks,  

dobiegłem do końca tej tutaj wymiany myśli. Jedno słowo nasuwa mi się na myśl: BOJKOT :) . Skuteczność takiej akcji daje się uzasadnić i historia współczesna potwierdza jej efektywność w wielu wypadkach. Osobiście nie kupię obcęgów produkowanych w Chinach za trzy Euro bo bym musiał kupować raz na tydzień. Kupuję firmy Facom i wtedy na całe życie. Za 15 euro kupuję spokój i jego gwarancję. Do Turcji nie pojadę na wakacje bo wyżynają Kurdów, wyżynali Armeńczyków i wyżynają przy tej samej okazji samych siebie. Bandytyzm jest wszędzie od kiedy cywilizacja istnieje. Terroryzm to instrumentalizacja pewnej części polityków ... choć zdarzają się wypadki terroryzmu indywidualnego jak w przypadku tragicznego wypadku Lufthansy. Ale i temu można było zapobiec gdyby nie zabrakło odwagi u tych którzy wiedzieli o możliwym nadejściu katastrofy. Owcze myślenie oślepiło nie po raz pierwszy raz Niemców i nikt się nie wyłamał ze schematu 'Ordnung must sein' . Tylko jaki ten 'Ordnung'? ;)

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. i nade mną zawisło to pytanie. moim zdaniem wyjazdy do krajów gdzie szaleje terroryzm, gdzie dochodzi do ludobójstwa, albo kupowanie produktów z krajów, gdzie łamane są prawa człowieka - jest po prostu zachowaniem nieetycznym. niestety ludzie mają gdzieś dylematy moralne, zachowują się też jak owce, które same pchają się pod nóż i tego "porządku" chyba nic już nie zmieni. a szkoda, bo taki bojkot msz byłby skuteczniejszy od dyplomacji, czy rozwiązań militarnych. dziękuję Ci za słowo w temacie - pozdrawiam.

zgłoś |

Damian Paradoks,  

mawiają że działa gdy uderza po kieszeni lub gdy ucina kończymy czy też głowę. Wolę ją stracić na swym własnym gruncie ;) . Pozdrawiam podczytującTwoje składne słowa, Kasiu :)

zgłoś |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

dokładnie :) miło mi, że tu i ówdzie zaglądasz :) dziękuję, serdeczne.

zgłoś |




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1