6 lipca 2011
Wszystko płynie
józio uwielbiał zlizywać świąteczne sopelki
wywieszane z choinką okazjonalne
krople okolicznościowe wydawał potem
w przydrożnym GS-ie na cukierki
lizaki koguciki i słodkie sproszkowane oranżady
kawałki nieba wśród szarości chleba z masłem
poznał wartkość potoka wraz z pierwszą komunią
z utęsknieniem czekając w naiwnej wierze na bierzmowanie
ta wiara od szesnastego roku życia porwała go
najpierw do kowala potem na działkę letników
by wreszcie rzeką spławić do dużego miasta
gdzie poznał i głębie i nurt wartki i zwolnienia w zakolach
prawdziwe morze kolega pokazał na budowie w Hiszpanii
ocean zdawał się nie mieć końca oblewał horyzont aż do słońca
józef nabrał wiatru w żagle by podążać po bezkresach
bez oddechu
Pierwszy sztorm rzucił go pod most w powiatowym mieście
kruk patrzył wyschniętym wzrokiem
troskliwie wydziobując ratę z kącików ust
14 czerwca 2025
wiesiek
14 czerwca 2025
dobrosław77
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
normalny1989
13 czerwca 2025
violetta
13 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
12 czerwca 2025
Jaga