17 stycznia 2012
Chleba, lub igrzysk!
Gdy rewolta była bliska,
pomyślano o igrzyskach.
podpalono Rzym.
Potem, wśród wiodących prym,
najsilniejszych gladiatorów
uzgodniono temat sporu,
rodzaj broni, ilość rund.
Został już ubity grunt
i powiadomiono plebs,
że dwóch tylko silnych jest,
zaciekłych, nieustępliwych,
zakapiorów walk - prawdziwych.
Mają walczyć nieustannie.
Będzie wstawał, kto upadnie
i muskuły znów napręży.
Mniejsza o to, kto zwycięży.
Pojedynek musi trwać,
aż publiki liczna brać
zapatrzona na rywali
nie dostrzeże, że się wali
Rzym.
Wiersz by można skończyć tym,
lecz widzę na waszych twarzach,
że wielu już zauważa
dym.
Coraz mniej was na igrzyskach.
Rewolta jest znowu bliska.
Nie ma kasy na bilety.
Znowu liczą się konkrety.
Sposób się okazał złym!
Na ruinach Koloseum
pozostało już niewielu
tych, co walkę wymyślili.
Znowu trzeba się wysilić
i poszukać silnych, młodych.
Ludzie kochają zawody
i trzeba je stworzyć im!
23 sierpnia 2025
dobrosław77
23 sierpnia 2025
violetta
22 sierpnia 2025
ais
22 sierpnia 2025
smokjerzy
22 sierpnia 2025
sam53
21 sierpnia 2025
Yaro
20 sierpnia 2025
jesienna70
20 sierpnia 2025
smokjerzy
20 sierpnia 2025
Bezka
19 sierpnia 2025
absynt