28 lipca 2011
Uwertura
Po dotknięciu jednego paluszka,
po muśnięciu skrzydełek motylich -
mokro robi się gdzieś koło uszka
i horyzont się nagle pochylił.
Gasisz oczy i nie chcesz nic słyszeć.
Nawet oddech tej chwili nie płoszy.
Ciepły duszek spod kurtyny wyszedł.
Dopomina się dalszych rozkoszy.
Rozsunęły się ściany pokoi
i podłogi uniosły się w górę.
Muzyk jeszcze swój instrument stroi,
a Ty słyszysz już uwerturę.
Nie spiesz się tak za bardzo! Poczekaj,
aż Ci ślinka łakomstwa popłynie,
a Ty szarpiesz, ponaglasz człowieka.
Pan dyrygent z solidności słynie!
14 października 2024
To ma być kaszka?Jaga
14 października 2024
Laranjasam53
14 października 2024
1410wiesiek
14 października 2024
Jesień - niby kolorowo,Eva T.
14 października 2024
112Marek Gajowniczek
14 października 2024
OgromBelamonte/Senograsta
13 października 2024
Jesień zaczyna się wierszemsam53
13 października 2024
W deszczu spadających ptakówArsis
13 października 2024
Lustrovioletta
13 października 2024
samotnyYaro