21 stycznia 2016
Dość!
Szargali ją Niemce, chcieli od niej więcej,
nic w zamian nieszczęsnej nie dając.
Urabiała ręce. Służyła naprędce.
Płakała stąd wyjeżdżając.
Okradli ją z marzeń wielcy komisarze.
Przed oczy świecili umową.
Nosiła swe prośby Matce przed ołtarze
i przyglądała się grobom.
To wszystko już było - szeptała mogiłom.
Czy znowu powróci ta buta?
I znów gdzieś się ryło, obśmiało aż miło...
Nakazu im trzeba i knuta!
Syn patrzył cierpliwie i myślał życzliwie,
lecz w końcu się miarka przebrała.
Na złość komitywie sam przed szereg wybiegł,
a za nim gromada cała.
A w obronie Niemca zjawił się rozjemca.
Pospiesznie kupował klakierów.
Protesty nakręcał, lecz próżno zachęcał.
Nie będzie już takich numerów!
Pan bankier z barłogu zapragnął dialogu.
Sam czuł się wielbionym idolem,
ale ludzi ogół wolał ufać Bogu
i odrzekł: Dłużej nie pozwolę!
22 grudnia 2025
Eva T.
22 grudnia 2025
Marek Jastrząb
22 grudnia 2025
wiesiek
22 grudnia 2025
Yaro
21 grudnia 2025
violetta
21 grudnia 2025
sam53
21 grudnia 2025
ais
21 grudnia 2025
wiesiek
20 grudnia 2025
Anthony DiMichele
20 grudnia 2025
Anthony DiMichele