1 kwietnia 2011
ŚMIERĆ NA SZCZAWIENKU
Umiera się w zapomnieniu. Paweł, żulik z mojego niedawnego miejsca zamieszkania, umierał długo, zapomniany. Był człowiekiem niełatwym we
współżyciu. Artysta malarz, który malował wyłącznie w stanie alkoholowego delirium. Drobny złodziejaszek i zbir. Do opieki społecznej
pisał podanie o zapomogę na kremację własnych zwłok, bo z socjalnej jałmużny - uzasadniał - stać go co najwyżej na systematyczną przemianę
swego ciała w zwłoki. Wbijała do niego hałastra podwórkowej młodzieży na imprezy. Umarł w zapomnieniu. Leżał nieprzytomny na podłodze trzy
dni. Ledwie oddychał, gdy wyłamano drzwi. Zmarł tego samego dnia. Ponoć na zapalenie płuc. Przechowuję w pamięci jego liczne opowieści, ów
wiele znaczący bagaż życiowy, który po śmierci pomoże urartować go od czegoś nie miej fatalnego w skutkach, aniżeli niebyt. Który po śmierci pomoże uratować go od zapomnienia.
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta