30 października 2011
Umarli z wiejskiego cmentarza
Iskiereczka ognia, gałązeczka ziela...
Są. Wciśnięci w ziemię. Przybijani zielonym
gwoździem wciąż od nowa. Przecież kochamy ich
jak smutek, lęk przed wyobrażeniem jutra.
Jakże im tam, w tej zimnej sionce? Może chcieliby
wyjść, zaznać przestrzeni, przewietrzyć ubrania.
A może wina im trzeba i dużo światła, by mogli
rozprostować kości, poprawić włosy, zatańczyć.
Znowu będę tam stać przestępując z nogi
na nogę. I ciasno mi będzie w tym nagłym tłumie
z tablicami na piersiach i cyframi kutymi na czołach.
I chłodno przeważnie, i deszcz zazwyczaj pada.
Później chora jestem od wszystkich zaraz tego świata,
na które pomarli przede mną. A kiedyś wspinali się
każdej niedzieli na wzgórze - jak trawa, po której idę.
.
17 września 2025
absynt
17 września 2025
wiesiek
17 września 2025
ais
17 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
normalny1989
17 września 2025
smokjerzy
16 września 2025
wiesiek
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt