9 grudnia 2013
Gorzko-kwaśne bajeczki
Była sobie Hydrozynka, co miała swoje majteczki w czerwone grochy. Bardzo była z nich dumna i lubiła w nich paradować.Ale przyszedł raz do niej Tyciputek i zaraz się zaczął śmiać do rozpuku: - Ale masz gaciory brzydaśne, fuj! Jak można w czymś takim chodzić?I Tyciputek wyciągnął z kieszeni w spodenkach (lewej, bo w prawej urosła straaaaszna dziura) zieloną kulkę, magnes do łapania much i urywania im nóżek, oraz kawałek lusterka.
Zaczął puszczać zajączki i podpalać czerwone grochy w majteczkach Hydrozynki.
I już, już byłaby okrrropna awantura, ale nagle przez lusterko wypadł Albercik z dużym żółtym grzebieniem w tylnej kieszonce od rajtuzów (wiadomo, że rajtuzy są bez kieszonek, ale co tu dużo mówić, z Albercikiem się nie pogada). No i Albercik zabrał zieloną kulkę Tyciputkowi, a ten się rozpłakał i usiadł, bo się jakoś nie mógł pozbierać, a poza tym brakowało mu na oranżadę w proszku.
A Albercik zaczął się zbliżać z tym swoim żółtym grzebieniem i zbliżać do Hydrozynki, aż się zrobiło jakoś tak strasznie dziwnie i nieprzyjemnie...
12 maja 2025
Yaro
12 maja 2025
Yaro
12 maja 2025
wolnyduch
12 maja 2025
wiesiek
12 maja 2025
sam53
11 maja 2025
Yaro
11 maja 2025
wiesiek
11 maja 2025
Marcin Olszewski
11 maja 2025
Marek Jastrząb
11 maja 2025
violetta