9 december 2013

Gorzko-kwaśne bajeczki

Była sobie Hydrozynka, co miała swoje majteczki w czerwone grochy. Bardzo była z nich dumna i lubiła w nich paradować.Ale przyszedł raz do niej Tyciputek i zaraz się zaczął śmiać do rozpuku: - Ale masz gaciory brzydaśne, fuj! Jak można w czymś takim chodzić?I Tyciputek wyciągnął z kieszeni w spodenkach (lewej, bo w prawej urosła straaaaszna dziura) zieloną kulkę, magnes do łapania much i urywania im nóżek, oraz kawałek lusterka.
Zaczął puszczać zajączki i podpalać czerwone grochy w majteczkach Hydrozynki.
I już, już byłaby okrrropna awantura, ale nagle przez lusterko wypadł Albercik z dużym żółtym grzebieniem w tylnej kieszonce od rajtuzów (wiadomo, że rajtuzy są bez kieszonek, ale co tu dużo mówić, z Albercikiem się nie pogada). No i Albercik zabrał zieloną kulkę Tyciputkowi, a ten się rozpłakał i usiadł, bo się jakoś nie mógł pozbierać, a poza tym brakowało mu na oranżadę w proszku.
A Albercik zaczął się zbliżać z tym swoim żółtym grzebieniem i zbliżać do Hydrozynki, aż się zrobiło jakoś tak strasznie dziwnie i nieprzyjemnie...




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1