9 października 2011
Pieśń proletariacka ku czci Kupały
Tutaj u pana Boga w wychodku, wszystkich archaniołów
i stu diabłów nagła śmierć obfituje w niespodzianki.
Kilka sekund wieczności. Stop klatka.
W tym tunelu brak światła. Kusy uśmiech czarta.
Nigdy nie milkną żulerskie przyśpiewki.
Starzy alchemicy nad bulgoczącymi retortami
wyznaczają świt i zmierzch nocy.
A produkt prima sort z wielopokoleniową tradycją.
Młodzi adepci z zapamiętaniem ćwiczą żonglerkę
przechłodzonymi flaszkami. Tłusty płyn osiada na zębach.
Niczym sok z owoców o niewymawialnych nazwach.
Odwieczny klimat balangi z potłuczonym szkłem
i wróżeniem z plam na porannym chodniku.
Czasami wybrzmi kilka jęków jak w kiepskiej
pornografii. Potem cud narodzin i życia pod niebem
gwiaździstym. Na pohybel zasadom moralnym.
18 marca 2025
violetta
18 marca 2025
wiesiek
18 marca 2025
sam53
18 marca 2025
Marek Jastrząb
18 marca 2025
Eva T.
18 marca 2025
absynt
18 marca 2025
Marek Gajowniczek
18 marca 2025
jeśli tylko
18 marca 2025
sam53
18 marca 2025
ajw