1 lutego 2016
Tkanka bliznowata
Dookoła żywa materia
języka. Zdania złożone na wyższym
poziomie.
Nie wiedząc jak oddychać
wulgarnie grzebię palcem
w otwartych ranach proroczych wizji.
Ślepy, przyziemiony, koncentruję się w rejonach
bliskich piekłu i wszystkim grzechom
cielesności.
Tysiąc i jeden smaczków,
które tu zwykliśmy nazywać życiem,
drażni zmysły.
Powoli tonę w ulicach. Po fakcie zejście
zarośnie. Później zachłanne kroki zedrą
strupy.
Do gołej skóry miasta. Koniec.
Albo początek.
19 maja 2025
sam53
18 maja 2025
Marcin Olszewski
18 maja 2025
violetta
17 maja 2025
dobrosław77
17 maja 2025
violetta
16 maja 2025
sam53
16 maja 2025
Toya
15 maja 2025
sam53
15 maja 2025
Bezka
15 maja 2025
violetta