26 stycznia 2025
the presja
po zdrętwiałych stopach
chodzi tabun nieistniejących mrówek
przepływają przeze mnie myśli
a potem uciekają i żadnej nie mogę nadepnąć
soczysta zieleń
zachłannie wpełza przez okno
a we mnie wielkie wypalone pustkowie
z łóżkiem pośrodku
rozpoczynam maraton snów
żeby uśpić ruminacje
które prześladują mnie jak mania
na śniadanie znów trzy bezy
bezsilność bezradność i beznadzieja
27 stycznia 2025
jajo na boczkuMisiek
27 stycznia 2025
Zerknij, zanim zmrok zamroczywolnyduch
27 stycznia 2025
Cebulawolnyduch
27 stycznia 2025
Jak marmurwolnyduch
27 stycznia 2025
0035absynt
27 stycznia 2025
milczącaAS
27 stycznia 2025
Oświecona góraajw
27 stycznia 2025
chwilaMisiek
27 stycznia 2025
popijamy ponchęajw
27 stycznia 2025
Aniaajw