30 grudnia 2024
Sosna
rośnie wszędzie tam, gdzie nikt nie zapuszcza korzeni,
chciałem
godność obedrzeć ze skóry, rozwiesić w słońcu cienie,
zmienić słowa w scenariusz, muzykę, w trzy minuty
bezdechu.
Nie wiem z kim walczysz. Przy tablicy zasmucona mina
rozgrzeszała wszystko. Dzisiaj, nie wystarczy się wydąć,
zadrapać świat. Nie ociepli wizerunku zmiana barw,
odcienie wyłuskają ziarno, chropowatość materii.
Sajgon,
twarz starej kobiety dotykającej tatuażu, pokaleczone palce,
uśmiech w bezzębnych ustach, słowa, które nigdy nie padły
i strzał w oczy – ciemna baba na posłaniu z jaśminu,
strzępy rozrzucone w gnoju – kac.
Nie modlę się już, gdy wieje wiatr zatykam uszy.
Próbuję oddychać liczeniem fal, wiatrem od morza,
zapachem wędzonej ryby, ale rachunki trzeba spłacić.
Czterdziesty równoleżnik i krew rozdeptanej żaby.
Strach przed ciemnym korytarzem, zasłanianie lustra,
zaburzony oddech. Chciałem godność obedrzeć ze skóry,
rozwiesić w słońcu cienie. Tej nocy piłem do rana, tam,
gdzie nikt nie zapuszcza korzeni – wyrwane słowa.
2 stycznia 2025
brrr... jak zimno!sam53
2 stycznia 2025
skarbyYaro
2 stycznia 2025
Wystarczy żyć 2 (żywotny)Belamonte/Senograsta
1 stycznia 2025
cenzura od knuraAS
1 stycznia 2025
Twój domsam53
1 stycznia 2025
Happy New Year!Eva T.
1 stycznia 2025
Wystarczy żyć 1 (nieżywotny)Belamonte/Senograsta
1 stycznia 2025
010125wiesiek
1 stycznia 2025
Nieszczęśliwe piętroMarek Jastrząb
31 grudnia 2024
Nad Warszawą lepki zmrokMarek Gajowniczek