6 lutego 2012
6 lutego 2012, poniedziałek ( 72/1 )
Anna zanim zeszła pod ziemię odwiedzała mnie jeszcze trzy dni, choć drzwi nigdy nie otworzyłam. Widziałam kątem oka łysą głowę jak stoi we wnęce, wygląda przez zachodnie okno; niecierpliwi się, czy dzieci wracają ze szkoły – już powinny, mówi. - Usiądź – odpowiadam.
Anna siada.
1.
Patrzymy przez chwilę na siebie, z kącika ust kapie jej ślina; nie czuje. Milczy, po chwili oświadcza tonem zmartwionego dziecka: - wiesz, będą mnie chować we wtorek. Nikt nie wie, że tu jestem, myślą, że leżę, przecież – gdzie?
Był potem mąż, zobaczyć mnie jeszcze. Prawie nie płakał; nigdy go nie poznałaś. Odetchnął z ulgą, kiedy zasunięto szufladę, a mi nagle zrobiło się duszno i strasznie żal. Poczekałam, aż wszyscy wyjdą. Byłam tylko w szpitalnej piżamie, zmarzłam w nogi, ślad po igle jeszcze był siny. Ręka spuchła. Całkiem chyba straciłam głos, już nie pamiętam.
Leżałam przez niedzielę. Wszyscy się bali. Za 3 miesiące będzie tu moja siostra, jeszcze o niczym nie wie. Pozwolisz, że ją zaproszę? Masz piękny dom, to dobre miejsce, żeby przeczekać.
Anna siorbnęła głośno i zawstydzona zaczęła chichotać. - Herbata nawet teraz parzy – nigdy bym nie uwierzyła! Patrz – ślad. Zostawiam ślady! Na stole zimny odcisk dłoni zamieniał się szybko w kropelki drobnej rosy.
-
Poszłam po sweter. W domu zawsze było ciepło. Z zimna zaczęły mi sztywnieć palce. Herbata wystygła szybko. Anna posmutniała. Oparta o krzesło wyglądała teraz jak swoja młodsza siostra. – Wiesz, dopiero teraz, kiedy mam tyle czasu to potrafię siąść i tak naprawdę się zamyślić. I poodwiedzać wszystkich znajomych. Nigdy nie było na to czasu, ciągle biegiem, zawsze gdzieś się spóźniłam.
-Pozwolisz, że zapalę.
-Proszę.
Nie wszyscy mnie widzieli. – Ja też cię nie widziałam. Tylko cień, który ślizgał się po podłodze. Nawet nie wiedziałam, że ty… Dopiero, kiedy ze ściany spadł obraz. - I moja łysa glaca – zachichotała. - Nigdy nie wiedziałam, nie mogłam w to uwierzyć.
- Nikt nie mógł. Teraz to już nie ważne.
Będę już iść, dzisiaj mieli mnie ubierać, ale nie dosłyszałam, o której. Wrócę jeszcze, zostaw klucz w drzwiach, dobrze?
- Zostawię.
28 marca 2024
Metafizyka płciAdam Pietras (Barry Kant)
28 marca 2024
Odkryłem po co się myśliAdam Pietras (Barry Kant)
27 marca 2024
NarcyzJaga
27 marca 2024
KitekMarek Gajowniczek
27 marca 2024
2703wiesiek
27 marca 2024
Brilliant gnosticAdam Pietras (Barry Kant)
27 marca 2024
Są tylko zapalone zniczeabsynt
27 marca 2024
To były piękne dniabsynt
27 marca 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 marca 2024
Piece of my HeartAdam Pietras (Barry Kant)