moriana | |
PROFILE About me Friends (3) Poetry (23) Photography (11) Postcards (2) Diary (3) Handmade (7) |
moriana, 17 february 2013
Moja miłość jest wszystkożerna i łakoma.
Mieszka w sercu, stąd chciałabym,
żeby dobrze się odżywiała,
lecz niektórym jest to obojętne.
Moja miłość nie lubi zła, którym ją karmisz,
ale zjada wszystko grzecznie z talerzyka –
inaczej umarłaby z głodu.
Więcej: http://moriana.webnode.com/taeiseauton/poemata/
moriana, 9 february 2013
Nie krępuj się, kochanie, (nieznacznie) przeceniasz swą siłę –
nie wystarczy, by zabić, bycie skurwysynem.
Zniosę naprawdę wszystko, pokaż więc, co możesz.
Nie mogę się doczekać, jak będzie najgorzej!
Co mi jeszcze zrobisz? (Fantazja ponosi!).
Prawie ekscytacja: nie dajesz się prosić…
Chcę zobaczyć potwora, którego stworzyłam,
w pełnej okazałości. Niech się zatem wyżyje ta siła,
którą Ci dałam…
Nie, nie żałuj sobie!
Prawie wszystko dla Ciebie zrobię
i przetrwam… Tylko wrócę do Ciebie jeszcze.
Nie żeby się bawić w takie jak Ty zwierzę,
lecz by pogłaskać pieska,
w którego starość wczesna
przeistoczy mojego Cerbera…
Więcej: http://moriana.webnode.com/taeiseauton/poemata/
moriana, 5 january 2013
Mówią, że czas to pieniądz,
ale slogan ten się czasem nie sprawdza -
niby czas już jest na niektóre rzeczy,
a tymczasem ciągle nie ma na nie pieniędzy.
* ...Za czasem i/lub za pieniądzem.
Więcej: http://moriana.webnode.com/taeiseauton/poemata/
moriana, 5 january 2013
Wstaję w ciele
Poprawiam maszkarę w lustrze maskarą
dla cudzej przyjemności obcowania ze mną
Wiodę ciało we wszystkie miejsca przez cały dzień,
wlokę wszędzie za sobą ten balast
pokornie, cierpliwie
Kładę ciało spać
Modlę się –
„Dzięki Ci, Panie, że to już koniec na dzisiaj”.
moriana, 4 january 2013
Oto kolegi koleżanka.
Prosi koleżankę do tanga
kolega.
Nalega.
A cóż to za dziwny taniec być ma?
Królowej paź i ćma!
Żenada...
On rozum ich postradał,
ona ich pamięć straciła.
Złota uczuć skrzydlatych żyła
pod poduszką świadomości ukryta
jak sen przez kamień płynęła, ale już świta...
Oto kolegi koleżanka –
rzymianka w Polsce, w Anglii warszawianka.
Jak kopertę rozdarł, list spalili razem.
Trzema słowami, lecz jednym wyrazem
zresztą, zniszczona Kartagina Katonowa*
jednak powstała od nowa.
Opustoszenie dopiero ją czeka...
*Trzy słowa o źródle metafory. Dotyczy osławionego powiedzenia Katona Starszego (Ceterum censeo Carthaginem esse delendam, czyli «Zresztą, uważam, że Kartaginę należy zniszczyć»), którym miał wdzięczny zwyczaj kończenia każdego ze swych przemówień. No i wojny punickie doprowadziły w końcu do upadku miasta, które potem odratował jeszcze na chwilę Cezar, jeśli mnie pamięć nie myli. Ostatecznie Kartaginę jednak opuszczono i dzisiaj można podobno oglądać wyłącznie romantyczne ruiny…
Więcej: http://moriana.webnode.com/taeiseauton/poemata/
moriana, 4 january 2013
Klatka czasu, w której wyliśmy zamiast śpiewać,
spadła jak winda –
trzasku uderzenia o dzisiaj
nikt już nie usłyszał.
Ty ochrypłeś, słowiku, chorujesz...
Głos Ci się łamie, nie ma w nim siły, radości...
Ja chodzę znowu na lekcje śpiewu –
czasem fałszujemy, ale zwykle idzie nam dobrze.
Spisałeś w listach swój głos, czyniąc go całkiem bezbarwnym...
Po przebudzeniu łykasz gorzką pigułkę codziennej trzeźwości,
golisz senne marzenia – nie zdążą nigdy podrosnąć...
Oto Ty z gładką twarzą, jaki „powinieneś”, uczysz się roli...
Nie. Nie powinieneś nie być sobą.
Więcej: http://moriana.webnode.com/taeiseauton/poemata/
moriana, 4 january 2013
rozmaite ryby w rzekach mego serca
uwikłane dziwnie
w toniach i odmętach
połyskują barwą gdzieś pod taflą wody
a ich życie żywioł trzyma
w silnych rękach
rozmaite ryby a wszystkie milczące
ich rozmowy nieme -
fale powtarzają
wszystkie moje ryby
ryby słodkowodne
wrzucone do morza
wolno umierają...
Więcej: http://moriana.webnode.com/taeiseauton/poemata/
moriana, 4 january 2013
Nasze grzechy-laski
grzechy-płaszcze
grzechy-wachlarze
To bez nich upadamy
bez nich nadzy
mdlejący, zemdleni
Nasze schody do człowieczeństwa
pokonywane do przebaczenia
Nasze buty do deptania świętości,
której ciernie litościwie wbijają się w stopy.
Więcej: http://moriana.webnode.com/taeiseauton/poemata/
moriana, 3 january 2013
Kłębią się wokół kłębu
emigranckich mięśni
na mięśniu sercowym
leżące myśli o tym,
jak smakuje sprzedaż
własnego korpusu
na części, na złom.
I o tym jak zbliżona
jest wartość tych mięśni.
*
W przetrwalnikowej formie
zapiekam ambicje
w temperaturze wyższej,
niż by należało,
i w kotle mej czaszki
gotuje-kotłuje się
niestrawna strawa,
którą pragnę zwrócić
bodaj w charakterze
werbalnych wymiocin.
*
Bezduszne czynności
dla stworów bez duszy,
które ją przekuły
na wrogie pieniądze,
bez wytchnienia wykona,
znosząc te katusze
(zduszona duchotą
Towarzystwa Wyżętych Osobowości
i Wartości Odwróconych),
mała pszczółka Maja,
co świat poznać chciała.
Więcej: http://moriana.webnode.com/taeiseauton/poemata/
moriana, 3 january 2013
Żegnaliśmy się ze łzami w oczach, ale bez płaczu,
godzinę za godziną mówiąc, że nie ma zupełnie o czym mówić.
Przekonywaliśmy się namiętnie o namiętności, że jej od siebie nie chcemy,
i o stracie, że niczego nie tracimy.
(Płacze? Nie, tylko późno i oczy ją bolą).
Była mowa bolesna o bólu, że nas nie rozrywa.
Poświęcaliśmy czas na argumentację, że go tracimy.
Tęskniąc do tej przyszłości, twierdziliśmy, że nas nie czeka.
Powitanie nazwaliśmy pożegnaniem
i - będąc tak nierozłącznymi - ustaliliśmy zgodnie,
że najlepiej będzie, gdy się rozstaniemy.
(Płacze? Nie, tylko późno i oczy go bolą).
Można było zapłakać, by nie płakać więcej,
lecz ze łzami w oczach wymienialiśmy kłamstwa jako przyjaciele.
I okazaliśmy się lepszymi kłamcami niż przyjaciółmi.
Więcej: http://moriana.webnode.com/taeiseauton/poemata/
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.
19 november 2024
Metaphysics Of ShrineSatish Verma