Magat | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (5) Poezja (13) Proza (6) Grafika (5) Pocztówka poetycka (4) |
Magat, 30 października 2010
Filologom dedykuję.
Natchnieni filolodzy w świątyni
Gdzie triumfuje język
Pochyleni nad dziełem
Gotowi rozpocząć torturę
Szaleni inkwizytorzy słowa
Filozofowie języka mamlący litery
bezzębnymi dziąsłami
W takt bezkompromisowego staccato
sztywnych reguł
Otępiali mędrcy litery
Rękodzielnicy słowa w warsztacie
Z tępym dłutem w drżącej dłoni
Gotowi rżnąć bezlitośnie
marmur literatury
Błądzący rzemieślnicy języka
Teoretycy sztuki mówiący o niczym
Litera po literze
Sylabizujący wersy poezji
Rzekomo aby zrozumieć
Inteligenci teorii
Ekshumatorzy umysłów i emocji
Uczuć tak odległych, że
Niemal nieistniejących
Już wcale
Bracia moi w naiwności
Magat, 31 października 2010
Złapałam diabła za nogi
Wierzgnął, warknął i przysiadł
Spojrzał na mnie zdziwiony
Nic nie powiedział
Teraz siedzi w kącie pokoju
Choć czasem wstaje
Kręci się po okręgu
Na który pozwala mu sznurek
Odmierzony przeze mnie
Sapie i jęczy
Krzyknie czasami
A potem się do mnie szczerzy
Klawiaturą zębów
Zupełnie ludzkich
I ja się szczerzę do niego
Zastygli z obnażonymi szczękami
Nawiązujemy nić porozumienia
Magat, 1 listopada 2010
Patrzy na mnie czarnymi oczami
Drapie się w brodę
Mimo, że jestem odwrócona
Czuję jak świdruje mnie wzrokiem
Stęka mamrocze do siebie
Pociąga nosem
Próbuje zwrócić na siebie uwagę
Kiedy w końcu mu się udaje
I do niego podchodzę
kopie mnie w łydkę
Nie gniewam się specjalnie
Sama go tego nauczyłam
Magat, 1 listopada 2010
Narysował dzisiaj linię
Taką w której obrębie
Może się poruszać
Wyznaczył granicę
I zrobił mi paszport
Z tektury
Mogę bezkarnie przemycać
Słodką herbatę
I gorzkie migdały
Ale nie mogę zbyt długo
Przebywać w jego przestrzeni
Wyrzuca mnie służba celna
W której skład wchodzi
Jeden nadgorliwy urzędnik
Magat, 8 lipca 2015
Czasami rozmawiamy
rozumiejąc się
w pół słowa
A w zasadzie
bez słów
Taka to rozmowa
w milczeniu
Nie w kłopotliwej
ciszy
Tylko w niemym
przyzwoleniu
Na bycie ze sobą
Daje nam pewność
jedno drugiego
Innym razem znów
w ogóle się nie
rozumiemy
I ta cisza
staje się Nieobecnością
Magat, 2 czerwca 2015
Po tobie zostały mi po prostu zimne dłonie.
Nic wielkiego.
Potrafię się śmiać i pluć
pestkami czereśni.
Potrafię przytulać i opowiadać
kawały.
Potrafię kląć, śpiewać,
tańczyć, spać do południa,
zrywać się w środku nocy.
Widzieć gwiazdy.
I czuć ciepło Słońca.
Nic nie szkodzi.
Przecież mogę robić to wszystko
w rękawiczkach.
Magat, 8 lipca 2015
Przeglądam się
w lustrze
często
może z prózności
może z ciekawości
w lustrze
często
w źrenicy widać drugą
moją twarz
zupełnie podobną
do tej pierwszej
w lustrze
często
mogę zobaczyć
perkatość nosa
krzywiznę ust
(i ten pieprzyk przy uchu)
w lustrze
często
mam do czynienia
sama
ze sobą.
I często
już w głowie
zastanawiam się
kto tu się komu
przygląda.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis